Daniel ugryzł Karola, czyli o ocenie zachowań

Wstęp

Zazwyczaj „na oko” oceniamy sukcesy i porażki edukacyjne naszych podopiecznych. Takie oceny bywają niebezpieczne, zwłaszcza wtedy, gdy prowadzą do zastosowania niewłaściwej metody nauczania czy terapii. A dobrych narzędzi do oceny nie brakuje.

tekst Sławomir Trusz

Dr Sławomir Trusz jest adiunktem w Instytucie Nauk o Wychowaniu UP w Krakowie. Zajmuje się stereotypizacjami, efektami oczekiwań interpersonalnych oraz samospełniającego się proroctwa.

Hania siedzi ze spuszczoną głową na korytarzu szkolnym. Od kilku dni nie rozmawia z koleżankami z klasy, a na pytania nauczycieli reaguje płaczem. Daniel wczoraj na stołówce ugryzł Karola w rękę, a Teresa kopnęła Krzysia tak mocno, że chłopiec się rozpłakał.
Czy bierność i wycofanie Hani wskazują, że jest dziewczynką społecznie niedostosowaną? Czy agresywne zachowania Daniela i Tereski świadczą o ich wrogiej postawie wobec rówieśników? Prawidłowa odpowiedź brzmi: TO ZALEŻY. Przygnębienie Hani może wynikać z utraty kontaktu z najbliższą przyjaciółką, Zosią, a impulsywne reakcje Daniela i Teresy mogły zostać sprowokowane przez Karola i Krzysia, np. Daniel ugryzł Karola, ponieważ ten wcześniej próbował napluć mu do talerza.
Kiedy więc możliwa jest trafna i rzetelna ocena zachowań ludzi? Przede wszystkim wtedy, gdy obserwator (np. nauczyciel, wychowawca, rodzic, opiekun) dysponuje STANDARDEM PORÓWNAWCZYM. W przeciwnym wypadku to samo zachowanie, np. kopniak w szczękę lub uprzejme „Dzień dobry”, może świadczyć równie dobrze o porażce, jak i o sukcesie oddziaływań edukacyjnych rodziców i nauczycieli.

Ochrona przed wieloznacznością
Przed wieloznacznością ocen i interpretacji zachowań skutecznie chronią procedury OPERACJONALIZOWANIA celów edukacji. Podejście operacyjne jest typowe dla tzw. metodologicznego behawioryzmu – orientacji naukowej podkreślającej znaczenie obiektywizmu i jednoznaczności. „Liczy się tylko to, co daje się zaobserwować i policzyć”, powtarzają jego zwolennicy. Jeżeli zatem dziecko mówi, że uczy się 60 minut dziennie, to znaczy, że mówi, że uczy się 60 minut dziennie. Jeżeli natomiast nauczyciel widzi, że dziec­ko przez 60 minut rozwiązuje zadania z matematyki, to znaczy, że przez godzinę uczy się ono pilnie matematyki.
Metodologiczni behawioryści zalecają zatem (1) badanie tego, co obserwowalne i mierzalne (tj. wyłącznie zewnętrznych ZACHOWAŃ), (2) za pomocą wystandaryzowanych metod, np. obserwacji według próbek czasowych.
Znacznie częściej jednak ocena sukcesów i/lub porażek edukacyjnych odbywa się „na oko”, w oparciu o intuicję i subiektywne przekonania rodzica lub nauczyciela, np. wiarę w dobrą wolę lub naturę dziecka/ucznia. Niestety, takie podejście w edukacji i pomocy psychologicznej bywa niebezpieczne dla uczniów, zwłaszcza wtedy, gdy w jego efekcie nauczyciel lub terapeuta zastosuje nieskuteczną metodę nauczania/terapii, utrwalającą zaburzenie lub hamującą prawidłowy rozwój dziecka (warto w tym kontekście obejrzeć film dokumentalny „Więźniowie ciszy” na temat rzekomej skuteczności jednej z metod wywoływania mowy u dzieci z autyzmem; dostępny pod adresem www.youtube.com/watch?v=HXw8Ksvyt5Y).    

Diagnoza i praktyka wsparte empirycznie
Od ponad 20 lat – początkowo w naukach medycznych, a następnie w psychologii i edukacji – rozwijany jest model diagnozy i praktyki opartej na dowodach empirycznych (empirical based practice, EBP). W przeciwieństwie do podejścia impresyjnego i zdroworozsądkowego („wydaje mi się, że dzieci należy bić…; kochać…; kłaść do łóżka przed 20...; nakłaniać do jedzenia brukselki” itp.) EBP polega na „integrowaniu najlepszych dostępnych wyników badań naukowych z biegłością kliniczną, w kontekście indywidualnych właściwości klie...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI