Czy dziewięć jest większe od sześciu?

Wstęp

Trudno pojąć, że inteligentna osoba może mieć trudność ze stwierdzeniem czy 9 jest większe od 6 i musi to policzyć na palcach. Że nie może zapamiętać tabliczki mnożenia i nie wie ile ma zapłacić za dwa kilo jabłek. A jednak są takie osoby - dyskalkulicy - i nie jest ich mało.

Bardzo ważne jest jak najwcześniejsze zdiagnozowanie zaburzenia, bo tylko wtedy można pomóc dziecku wyjść z błędnego koła bezradności i lęku.

Mówi się, że matematyka jest królową nauk. Jak każda królowa, niełatwo pozwala zwykłym śmiertelnikom na zażyłość i stosunkowo niewielu może powiedzieć, że poznało jej tajniki. Większość z nas jednak bez trudu opanowuje w pierwszych latach nauki podstawy tego przedmiotu, niezbędne do normalnego funkcjonowania w życiu: system liczbowy, działania arytmetyczne, tabliczkę mnożenia, obliczanie pól figur geometrycznych czy rozwiązywanie równań i proporcji. Wyobraźmy sobie, jak by się nam żyło, gdybyśmy nie umieli samodzielnie określić np. ile mamy zapłacić za dwa kilogramy jabłek, nie mogli zapamiętać tabliczki mnożenia i mieli trudność nawet ze stwierdzeniem, czy dziewięć jest większe od sześciu? Trudno pojąć, że osoba ogólnie inteligentna może mieć takie problemy. A jednak kilka procent populacji dotkniętych jest specyficznym zaburzeniem, utrudniającym w mniejszym lub większym stopniu opanowanie podstaw matematyki – tzw. dyskalkulią rozwojową.

Brytyjski neuropsycholog Brian Butterworth, od wielu lat badający to zagadnienie, szacuje, że w populacji światowej zaburzeniem tym dotknięte jest 5-9 osób na 100. Oznacza to, że statystycznie w każdej klasie spotkamy dwóch uczniów z dyskalkulią.

Co to jest dyskalkulia?

O dyskalkulii wciąż jeszcze wiadomo niewiele, poza tym, że istnieje i obniża jakość życia dotkniętych nią jednostek w znacznie większym stopniu niż lepiej zbadana i nagłośniona dysleksja. Nie ma wciąż zgody, jakie jest jej anatomofizjologiczne podłoże i które z podstawowych procesów poznawczych zostają zaburzone, prowadząc do jej objawów.

Pierwszą definicję dyskalkulii rozwojowej sformułował w 1974 roku czeski psycholog Ladislav Košč. Określił ją jako zaburzenie zdolności matematycznych niezwiązane z ogólnym niskim poziomem intelektualnym, które powstaje na podłożu genetycznie uwarunkowanych nieprawidłowości w funkcjonowaniu struktur mózgowych, odpowiedzialnych za dojrzewanie zdolności matematycznych odpowiednio do wieku. Dyskalkulia jest zaburzeniem rozwojowym, w odróżnieniu od akalkulii, czyli utraty opanowanej wcześniej zdolności liczenia w wyniku uszkodzenia mózgu u osób dorosłych.   

Termin „dyskalkulia” jest powszechnie używany przez psychologów i pedagogów, próżno go jednak szukać w medycznych klasyfikacjach zaburzeń. Obowiązująca w Polsce klasyfikacja chorób i zaburzeń Światowej Organizacji Zdrowia ICD-10 wymienia ten rodzaj trudności pod nazwą „specyficzne zaburzenie umiejętności arytmetycznych” (F81.2). Diagnozę tę otrzymują dzieci, których umiejętności w zakresie przeliczania obiektów oraz dokonywania pisemnie i w pamięci prostych działań arytmetycznych są znacząco słabsze od oczekiwanych dla wieku i inteligencji ogólnej – i nie jest to wynik zaniedbań edukacyjnych. Kryteria diagnostyczne nie wymieniają trudności w bardziej abstrakcyjnych dziedzinach matematycznych, jak np. algebra czy geometria.

W amerykańskiej klasyfikacji DSM-IV odnajdujemy natomiast mathematics disorder, czyli zaburzenie matematyczne, o nieco szerszych kategoriach diagnostycznych.

Izolowane specyficzne trudności w uczeniu się matematyki, które można by nazwać „czystą dyskalkulią”, są jednak dość rzadkie. Znacznie częściej spotykamy się z zaburzeniem umiejętności matematyczny...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI