czy dusza od ciała jest niezależna

Wstęp

Człowiek w akcie śmierci otrzymuje światło, w którym widzi Boga i siebie. Widzi wtedy, ile czasu zmarnował. I to jest właśnie czyściec: moment, kiedy człowiek sam siebie ocenia - mówi Anna Świderkówna.

Krzysztof Jedliński: – Z tego, co wiem, starożytni Grecy, w odróżnieniu od Żydów, wyraźnie oddzielali ciało i duszę.
Anna Świderkówna: – To rozróżnienie wiąże się z wyobrażeniami tego, co się z człowiekiem dzieje po śmierci. U Greków w epoce archaicznej los człowieka po śmierci był niewyraźny. Jak mówił Homer, pozostawał jakiś cień człowieka. Te cienie żyły w królestwie Hadesa. Odyseusz w trakcie swoich wędrówek trafia również do Hadesu. Achilles mówi wtedy do niego znamienne zdanie: „Wolałbym być na Ziemi parobkiem niż królować nad tych cieni marnych rojem”. Oni mają tam takie życie-nieżycie. Natomiast u Żydów cały człowiek schodził do Szeolu.

– U Greków tylko cień szedł do Hadesu, a u Żydów cały człowiek?
– Biblia hebrajska nigdy nie dzieli człowieka na duszę i ciało. Więcej: nie ma podziału na materię i ducha, wszystko jest jednym, tak jak człowiek jest jednością psychofizyczną i dlatego właśnie nie bardzo było wiadomo, co się dzieje z nim po śmierci. W języku hebrajskim na określenie duszy najczęściej używa się słowa „nefesz”, które oznacza „tchnienie życia”, ale też może znaczyć „życie” albo po prostu „ja”, jeżeli ktoś mówi o sobie. A ciało to po hebrajsku „basar” i oznacza człowieka w całej jego ziemskiej tożsamości.

– A kiedy pojawia się koncepcja zmartwychwstania?

– Najpierw mamy jakby pewne przebłyski, przeczucia zmartwychwstania. Tak jest u tzw. Drugiego Izajasza, w Księdze Hio-ba i w Księdze Ezechiela. Ale tak naprawdę dopiero w Księdze Daniela i w II Księdze Machabejskiej pojawia się wyraźnie pojęcie zmartwychwstania i wiąże się ono z męczeństwem. Ponieważ ludzie umierają za wierność Bogu, to przecież On ich nie może opuścić. Nawet i tam jednak, gdzie jest mowa o męczeńskiej śmierci, nigdy nie ma pojęcia oddzielnej duszy. W 12. rozdziale tej księgi jest taki moment, kiedy Juda Machabeusz „posłał do Jerozolimy około dwóch tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech [swoich poległych żołnierzy]. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym”.

– A jak dalej rozwijała się myśl grecka?
– W greckim świecie było od początku przekonanie, że coś z człowieka po śmierci zostaje. Pod koniec VI wieku przed Chry-stusem Pitagoras zaczął głosić reinkarnację. Nie wygląda na to, żeby on to wymyślił, ani też, żeby to się narodziło w świecie greckim, być może to przyszło ze Wschodu. Dlaczego to jest takie ważne? Dlatego, że reinkarnacja zakłada nieśmiertelność lub przynajmniej niezależność duszy od ciała. Dusza staje się więc w świecie greckim pojęciem bardzo mocno ugruntowany...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI