Lekarze nie zawsze potrafią oszukać naturę i pomóc pacjentom, których organizm nieodwracalnie uszkodziła choroba. W przypadku poważnej niewydolności serca jest inaczej. W 1967 roku, w Kapsztadzie (RPA), profesor Christiaan Barnard po raz pierwszy odważył się wymienić schorowane, ledwo bijące serce na nowe, pochodzące od dawcy, dając w ten sposób nadzieję milionom chorych.
Transplantacja dla wielu ludzi stanowi ostatnią szansę. Nie jest to jednak szansa, którą łatwo jest wykorzystać. Chorzy długo borykają się z podjęciem decyzji o zgodzie na tak poważną i obarczoną dużym ryzykiem operację. Martwią się, że nie uda im się zaakceptować we własnym ciele obcego organu. Nie chcą do końca życia być pacjentami. Obawiają się rygorystycznych ograniczeń, którym będą musieli się podporządkować po operacji, ciągłego strachu przed odrzuceniem przeszczepionego serca. Jednak przykłady osób, które mimo ograniczeń przez wiele lat po takiej operacji prowadzą szczęśliwe i satysfakcjonujące życie są dowodem na to, jak potężnymi możliwościami adaptacyjnymi dysponuje człowiek i jak wspaniale może wykorzystać dar, jakim jest nowe serce.
Tylko dla odpornych
Transplantacja serca jest metodą leczenia krańcowej niewydolności mięśnia serca, stosowaną wówczas, gdy wyczerpane zostaną inne możliwości – zarówno leczenia farmakologicznego, jak i klasycznych zabiegów kardiochirurgicznych. Przeszczepienie serca jest operacją bardzo obciążającą, wymagającą od osoby chorej dużej świadomości, zdyscyplinowania i odporności psychicznej. Dlatego na decyzję, który pacjent zostanie zakwalifikowany do transplantacji ma wpływ także psycholog. Przede wszystkim musi się zastanowić, czy chory pacjent będzie w stanie odpowiedzialnie współpracować z lekarzem. Jest to kryterium podstawowe, bo taka współpraca w okresie pooperacyjnym jest niezbędna, a wbrew pozorom nie jest to oczywiste dla wszystkich chorych osób. Zdarzają się pacjenci z przeszczepionym sercem, którzy czując się dobrze po kilkuletnim leczeniu, uznają się za zupełnie zdrowych i przestają zażywać leki. Inni nie przestrzegają zdrowego stylu życia, a jeszcze inni zaniedbują badania kontrolne. Zdarzają się też osoby, które w obawie przed dyskwalifikacją ukrywają przed lekarzami nałogi, do których jednak szybko wracają w okresie pooperacyjnym. Takie postępowanie może prowadzić do poważnych powikłań i zgonów.
Do bezwzględnych przeciwwskazań o charakterze psychiatryczno-psychologicznym przy kwalifikowaniu do transplantacji serca zaliczane są stany uniemożliwiające świadome wyrażenie zgody na operację i przestrzeganie zaleceń lekarza. Problem ten dotyczy osób z bardzo obniżonymi możliwościami intelektualnymi oraz cierpiących na stany psychotyczne, zaburzające kontakt chorego z rzeczywistością. Bezwzględnym przeciwwskazaniem są także wszelkie uzależnienia. Znaczenie ma zarówno ich aspekt biologiczny (środek uzależniający zaburza procesy metaboliczne i może wchodzić w reakcje z przyjmowanymi lekami), jak i psychologiczny (dla osoby uzależnionej zdobycie i przyjęcie środka uzależniającego zawsze ma znaczenie pierwszoplanowe, jest ważniejsze nawet od troski o własne zdrowie).
Do względnych przeciwwskazań, wymagających indywidualnego rozważenia, należą natomiast zaburzenia funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Głębokość i rodzaj tych zaburzeń decydują o tym, czy pacjent będzie w stanie współpracować z lekarzem. Psycholog może to ułatwić. Może wskazać sposoby, dzięki którym nawet osoby ze znacznymi zaburzeniami pamięci, koncentracji uwagi, z zakłóceniami w zakresie m...
Czekając na serce
„Modlę się stale za duszę osoby zmarłej, której serce sprawiło, że nadal żyję. Podjąłem też pracę w Stowarzyszeniu Transplantacji Serca. Chcę w ten sposób spłacić dług wdzięczności za dar życia” ? tak o swoich odczuciach po przeszczepie serca opowiada jeden z pacjentów Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii CM UJ w Krakowie.