Byle nie do psychologa

Wstęp

W myśl uregulowań prawnych MEN, uczeń ma zapewnioną pomoc psychologiczną w szkole lub w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Jednak w sytuacjach trudnych lub kryzysowych uczniowie rzadko z własnej woli zwracają się o wsparcie do psychologa szkolnego. Wolą szukać pomocy u swoich rodziców lub rówieśników.

Czy w polskich szkołach uczniowie mogą liczyć na pomoc, gdy jej potrzebują? Czy zwracają się po nią do profesjonalistów, zwłaszcza psychologa szkolnego oraz wychowawcy? To bardzo ważne problemy, niestety, rzadko obecne w czasopismach kierowanych do osób związanych profesjonalnie ze szkołą. Spróbujmy skonfrontować postulaty i założenia dotyczące pracy psychologa szkolnego ze stanem faktycznym we współczesnej szkole.

Wsparcie jest potrzebne

W rozwoju człowieka wyróżniamy kilka etapów. W każdym z nich stykamy się z zadaniami, których podejmowanie świadczy o naszej coraz większej dojrzałości i dokonującym się rozwoju, który obejmuje wymiar fizyczno-cielesny, psychologiczny/psychiczny oraz społeczny. Jednym z trudniejszych etapów rozwoju jest adolescencja, obejmująca okres od 11. do 19. roku życia. W tym okresie młody człowiek powinien osiągnąć nowe, bardziej dojrzałe relacje z rówieśnikami obojga płci, ukształtować swoje role męskie lub kobiece oraz przygotować się do małżeństwa i kariery zawodowej. Realizacja tych zadań zbiega się z nauką w gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej – a wszystko to odbywa się w „huśtawce hormonalnej” adolescenta. Czas dojrzewania jest pełen obciążających wyzwań, co może sprzyjać powstawaniu zaburzeń rozwojowych. Wyzwania są niezbędne dla rozwoju, stymulują go, jednak nie mogą przekraczać wytrzymałości psychicznej i fizycznej młodego człowieka oraz poziomu jego kompetencji. Prawidłowy rozwój jest możliwy nawet przy bardzo dużym obciążeniu, jeżeli towarzyszy mu kompensujące wsparcie. Może być ono udzielane w formie pomocy psychologicznej, obejmującej m.in. interwencję kryzysową, której celem jest odzyskanie przez ucznia zdolności samodzielnego radzenia sobie z kryzysem.

Psycholog – kontroler lub kooperant?

Naukowcy wyróżniają dwa modele pracy psychologa szkolnego: kliniczny oraz niesystemowy (Brzezińska, 2004). W modelu klinicznym psycholog pracuje na terenie szkoły jako członek grona pedagogicznego i zajmuje się „załatwianiem spraw na miejscu”. Jest dostępny dla wszystkich potrzebujących w szkole. Zastosowanie tego modelu w praktyce okazuje się mało efektywne, gdyż psycholog staje się „pogotowiem ratunkowym”. Delegowani są do niego uczniowie sprawiający nawet drobne problemy wychowawcze. Model kliniczny narzuca psychologowi rolę swego rodzaju kontrolera – wpasowuje go w system szkolny, który przez uczniów przyrównywany bywa do systemu więziennego (Dudzikowa, 2007). A przy takim postrzeganiu szkoły trudno spodziewać się, że uczniowie chętnie i z własnej potrzeby zwrócą się po profesjonalną pomoc.

W drugim modelu – niesystemowym, określanym także jako kooperacja-animacja, psycholog szkolny pracuje poza szkołą, w instytucjach z nią związanych (np. poradniach psychologiczno-pedagogicznych). Delegowani są do niego uczniowie sprawiający nietypowe problemy wychowawcze lub przejawiający nietypowe zaburzenia rozwojowe (niepełnosprawni intelektualnie, łamiący prawo, po wydarzeniach traumatycznych, z zespołem stresu pourazowego itp.). W pozostałych sytuacjach nauczyciele radzą sobie sami, a psycholog służy im poradą i wsparciem, przygotowując warsztaty, szkolenia, konsultując nauczycieli bezpośrednio zgłaszających się do niego z problemami. Oddziałuje zatem bardziej na otoczenie uczniów niż na nich samych.
Zasadnicza różnica między omówionymi modelami dotyczy nie tyle miejsca pracy, co sposobu postrzegan...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI