Autyzm. Czy wszystko o nim wiemy?

Wstęp

Nie ma leku na autyzm. Ale to nie znaczy, że nie możemy pomóc dzieciom chorym na autyzm. Ważny jest czas. Trzeba jak najwcześniej zdiagnozować dziecko i wdrożyć efektywną, sprawdzoną terapię, bo dzięki temu możemy lepiej przystosować je do życia wśród innych.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Weź udział w OGÓLNOPOLSKIM KONGRESIE PEDAGOGÓW SPECJALNYCH I TERAPEUTÓW!

POLECAMY

Jaś ma 3 lata. Nie mówi, rzadko patrzy rodzicom w oczy. Zawołany, nie reaguje na swoje imię. Całymi godzinami bawi się samochodzikiem, wpatrując się w obracające się kółka. Uwielbia też zabawę kulkami i piłkami. Turla je po podłodze lub ustawia w szeregu. Nie potrafi bawić się z innymi dziećmi. Jaś ma autyzm. Dzięki właściwej diagnozie i intensywnej terapii ma szansę na rozwój swoich umiejętności i samodzielne życie.

Od lat 80. wzrasta liczba zachorowań na autyzm i pokrewne zaburzenia. Według ostatnich amerykańskich danych tzw. spektrum autyzmu diagnozuje się już u jednej na 110 osób, czyli kilkakrotnie częściej niż zespół Downa! Coraz więcej osób konfrontuje się z tym problemem osobiście – gdy u dzieci z ich rodzin czy rodzin przyjaciół występują niepokojące objawy, mogące oznaczać autyzm. Są one różne w zależności od wieku dziecka (patrz „Co powinno zaniepokoić rodziców – wczesne objawy”), jednak łączy je brak charakterystycznego dla wieku zainteresowania zabawą i komunikacją z innymi osobami oraz często nietypowe, powtarzające się zachowania, jak np. wykonywanie stale tych samych ruchów bądź niewłaściwe użycie zabawek.

Przyczyny

Rodzice, których dotknęła choroba dziecka, często pytają: dlaczego? Czy mogliśmy zrobić coś, żeby tego uniknąć? Jakie są przyczyny autyzmu? Odpowiedź nigdy nie jest jednoznaczna. Wiadomo tylko, że hipoteza szukająca przyczyn autyzmu w obojętnym zachowaniu rodziców jest całkowicie błędna i ogromnie krzywdząca. Przyczyn autyzmu jest bardzo wiele, najprawdopodobniej działają one synergistycznie, w połączeniu. Podłożem tego zaburzenia są problemy genetyczne – jednak nie istnieje „gen autyzmu”. Wadliwych genów jest wiele, nieprawidłowości są też różne u różnych osób. Coraz częściej podkreśla się także znaczenie wtórnych mutacji genetycznych, związanych z wiekiem rodziców.

Ciekawe wnioski przynoszą badania nad współwystępowaniem autyzmu u bliźniąt jednojajowych, które – według różnych badań – waha się od 60 proc. do 96 proc., a niekiedy osiąga nawet 100 proc. Z jednej strony wskazuje to wyraźnie na rolę genów, z drugiej – przy identycznym genomie obojga rodzeństwa różnice w występowaniu autyzmu (lub w sile jego objawów) ujawniają znaczenie innych, środowiskowych czynników.

Paul Shattock, badający oddziaływanie tych czynników uznaje, że na ujawnienie się zaburzenia zakodowanego w genach mają wpływ substancje chemiczne, z którymi stykamy się w ciągu życia. Potwierdzają to badania Erica Robertsa i jego współpracowników, wskazujące na kilkakrotny wzrost częstości przypadków autyzmu wśród dzieci, których matki w najwcześniejszym okresie ciąży miały kontakt z pestycydami. Inne badania sugerują też wpływ infekcji, które matki przeszły podczas ciąży (m.in. różyczka) lub przyjmowania w tym czasie określonych leków. Każda z tych przyczyn wyjaśnia jednak tylko wąski wycinek zjawiska, najprawdopodobniej też ważna jest podatność genetyczna.

Warto odnotować, że wcześniaki i dzieci urodzone z bardzo dużą niedowagą (poniżej 1500 g) są znacznie bardziej narażone na autyzm. Nie wiadomo jednak, czy powikłania ciążowe są przyczyną, czy skutkiem autyzmu, czy też wynikają z jeszcze innych niszczących czynników. Do możliwych zagrożeń zalicza się też wysoki poziom hormonów męskich, wydzielanych przez dziecko w czasie życia płodowego. Simon Baron-Cohen przypuszcza, że osoby z autyzmem cechuje „skrajnie męski mózg”.

Zdrowi mężczyźni przeciętnie są sprawniejsi od kobiet w próbach wymagających analizy i grupowania danych, a w zadaniach związanych z empatią wypadają gorzej niż kobiety. Na...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI