Złote protezy

Wstęp

Pieniądze nie śmierdzą. Trzeba tylko umieć się z nimi obchodzić. Trzeba bardzo uważać, żeby nie stały się one dla nas psychiczną protezą, czy plastrem na wewnętrzne zranienia - uważa Wojciech Eichelberger.

Piotr Brysacz: – Od czego właściwie zależy nasz stosunek do pieniędzy? Czy w naszej konstrukcji psychicznej jest jakiś element, który uaktywniając się, powoduje, że pragniemy być bogaci, że dążymy do bogactwa? Taki, którego uśpienie wygasza w nas pożądanie pieniędzy?
Wojciech Eichelberger: – Pieniądze uaktywniają wiele istotnych elementów naszej konstrukcji psychicznej. W powszechnym przekonaniu są one słusznie uznawane za źródło mocy, siły i wolności. Niestety, wielu mylnie uważa, że za pieniądze można sobie kupić wszystko – również wewnętrzne przymioty i cnoty, takie jak: zdolność do wchodzenia w bezinteresowne miłosne związki, zdolność do współczucia i empatii, poczucie niezależności, poczucie własnej wartości, a także autentyczny szacunek, uznanie i prestiż otoczenia. Dlatego dla ludzi posiadających deficyty w obszarze poczucia wartości oraz wolności i autonomii, pieniądze stają się często nadmiernie ważne. Innymi słowy, to co najbardziej napędza ludzi w sprawie pieniędzy, to uraz w obszarze poczucia wartości – uraz narcystyczny. Ale nie tylko. Także ludzie upokorzeni, ci, którzy urażone poczucie godności kompensują psychopatycznie, starają się wydobyć z poczucia upokorzenia za pomocą pieniędzy. Ci – ponieważ są motywowani antyspołecznym buntem – często nie wahają się zdobywać pieniędzy w sposób grożący konfliktem z prawem. Natomiast większość charakterów narcystycznych ryzykuje pracoholizmem. Ludzie ci gotowi są bowiem angażować w zarabianie pieniędzy i robienie kariery cały swój czas i energię.

– Dlaczego jedni ludzie są oszczędni, pieniądze się ich trzymają, potrafią je pomnażać, a inni zupełnie odwrotnie – są utracjuszami, błyskawicznie tracą wszystko, co wpadnie im w ręce.
– W większości takich przypadków sprawdza się potoczna obserwacja: jeśli pieniądze łatwo przychodzą, to łatwo odchodzą, albo że: „kradzione nie tuczy”. Ktoś, kto zdobył pieniądze łatwo albo nieuczciwie, często nie potrafi ich ani mądrze użyć ani utrzymać. Albo podświadome sumienie każe pozbyć się niezasłużonego zysku, albo brakuje doświadczenia i przygotowania do zarządzania dużymi pieniędzmi. Takie doświadczenie można bowiem uzyskać wyłącznie poprzez ciężką pracę. Tylko dobrze zapracowane pieniądze uczą nas szacunku do pieniądza. Ale są też osoby, które ciężko pracują, lecz zarobione pieniądze wydają bardzo szybko. To ci, którzy cierpią na przymus zakupów, osoby z zaburzeniami z kręgu nerwicy obsesyjnej – często poważnie zaniedbywane w dzieciństwie, pochodzące z biednych rodzin, w których dzieciom nie dawało się prezentów. Wtedy przymus kupowania sobie ogromnej ilości odzieży, butów, torebek – bo obsesja kupowania częściej dotyka kobiet niż mężczyzn – wynika z potrzeby zafundowania sobie bardziej szczęśliwego dzieciństwa i dowartościowania się.

– A ludzie nagle trafieni przez fortunę. Tacy, którzy na przykład wygrywają ogromne sumy w grach losowych? Co się dzieje w psychice człowieka, który nagle dowiaduje się, że wygrał, powiedzmy, osiem milionów złotych?
– Bywa różnie. Czytałem kiedyś reportaż o ludziach, którzy wygrali w totolotka. Jego bohaterow...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI