Zdolni także ci mniej zdolni

Wstęp

Karol jest bardzo zdolnym uczniem, a Jaś - nie bardzo. Taka sytuacja w klasie zdarza się dość często. Czy „mało zdolny” oznacza, że Jaś jest nieinteligentny, czy po prostu zaniedbany? Jak z Karolem pracować - wiemy doskonale. Gorzej z Jasiem. Czy istnieje sposób na to, aby dotrzeć do mniej zdolnego ucznia i nauczyć go tego wszystkiego, czego potrafimy nauczyć bardzo zdolne dziecko?

Znajoma nauczycielka opowiedziała mi pewną historię. Parę lat temu zaczynała pracę jako stażystka w małej szkole. Kilkunastoosobowe klasy, wszyscy nauczyciele znają wszystkich uczniów i odwrotnie. Atmosfera niemal rodzinna, dzieci przeważnie lubią chodzić do szkoły, a nauczyciele mają czas, by każdemu z osobna poświęcić uwagę. Wychowawczynie dużo wiedzą o „swoich” dzieciach i zależy im, aby każde z nich funkcjonowało w szkole jak najlepiej. Starsze koleżanki przychodziły zatem do stażystki, aby opowiedzieć jej o swoich wychowankach. Mówiły na przykład: „Kasia jest bardzo zdolna i grzeczna, Marek tak samo. Maciek zaś inteligentny, ale łobuz. Reszta przeciętna. A z Jasiem nic się nie da zrobić. On jest mało inteligentny. Dobre dziecko, ale szkoda czasu, bo i tak nic nie zrozumie”. Pod wpływem tej opowieści zrodził się we mnie pomysł, aby napisać kilka zdań o mniej zdolnych dzieciach i zastanowić się, w jaki sposób postępować z nimi w szkole.

„Inteligentny”, „nieinteligentny”– czyli jaki?

Przyczyną problemów – najpierw edukacyjnych, a potem nierzadko osobowościowych i społecznych – dzieci, którym poświęcony jest ten artykuł, jest mniejsza sprawność intelektualna. Warto więc na wstępie zastanowić się, czym właściwie jest inteligencja. Jak wszystkie terminy opisujące ludzkie właściwości psychiczne, jest to pojęcie-etykieta zbierające pewną kategorię zachowań, które da się zaobserwować, dobrane według określonego teoretycznego klucza. W zasadzie ilu badaczy, tyle teorii inteligencji i definicji, a także sposobów jej mierzenia. Nauczyciel czytający wynik testu inteligencji powinien zawsze mieć świadomość, skąd ten rezultat się wziął i co oznacza. Powinien także wykorzystać go dla dobra ucznia, modyfikując odpowiednio metody postępowania z nim. Po to właśnie przeprowadza się takie badania. Niestety, w praktyce przeważnie znajomość ilorazu inteligencji dziecka przez nauczycieli nie tylko nie pomaga uczniowi, ale wręcz mu szkodzi.

Inteligencja, według badaczy, to nadrzędna zdolność umysłowa, umożliwiająca korzystanie z doświadczenia oraz formułowanie wykraczających poza nie sądów i hipotez. Składa się z wielu elementów, takich jak: zdolność logicznego rozumowania, planowania, rozwiązywania problemów, myślenia abstrakcyjnego, szybkość uczenia się i wiele innych. Inni, jak Howard Gardner, amerykański specjalista z dziedzin psychologii kognitywnej i psychologii uczenia się, uważają raczej, że istnieje wiele niezależnych od siebie inteligencji: logiczno-matematyczna, słowna (czyli te „inteligencje”, które badają stosowane powszechnie testy), ale także np. muzyczna, przestrzenna, kinestetyczna czy interpersonalna.

Mimo wielu różnic w podejściach do problemu, istnieje dość powszechna zgoda, że inteligencja jest pewną wypadkową czynników dziedzicznych i doświadczenia. Raymond Cattell, jeden z pionierów badań nad osobowością, opisał te dwa rodzaje inteligencji terminami inteligencji płynnej i skrystalizowanej. Ta pierwsza jest uwarunkowaną genetycznie zdolnością rozumowania, zależną od właściwości układu nerwowego. Ujawnia się najbardziej w rozwiązywaniu zadań polegających na ujmowaniu relacji pomiędzy rzeczami czy pojęciami w testach niewerbalnych. Rozwija się do okresu dojrzewania, po czym jej poziom zaczyna powoli spadać.
Natomiast inteligencja skrystalizowana, to efekt kształtowania wrodzonego potencjału przez środowisko. Dlatego zmienia się z wiekiem i jest uzależniona od doświadczeń – m.in. edukacyjnych. Stosowane powszechnie testy inteligencji w dużej mierze badają właśnie jej skrystalizowaną formę, a zatem faworyzują tych, którzy dorastali w stymulującym środowisku i odebrali właściwą edukację. Mimo wielokrotnie podejmowanych prób skonstruowania testu całkowicie niezależnego od doświadczenia, wydaje się, że nie jest to możliwe. Wyniki osiągane przez dzieci w testach nie są więc obrazem tego, na co maksymalnie je stać, ale stopnia, w jakim warunki środowiskowe pozwoliły dziecku na zrealizowanie wrodzonych możliwości intelektualnych.

Czy inteligencja jest niezmienna?

Ponieważ nie możemy mieć pewności, że iloraz inteligencji określony wynikiem dowolnego testu pokazuje maksymalny pułap możliwości dziecka, ogromnym błędem jest szufladkowanie uczniów na zasadzie: „Jaś ma inteligencję poniżej przeciętnej, więc szkoda dla niego czasu”. Należy raczej zakładać, że bogatsze, lepiej stymulujące środowisko „skrystalizuje” więcej płynnej inteligencji, a to przełoży się w przyszłości i na wynik w teście, i na osiągnięcia szkolne. Badania dowodzą, że dzieci z zaniedbanych środowisk wykazują poprawę w testach inteligencji i funkcjonowaniu szkolnym, jeśli podda się je systematycznym oddziaływaniom wyrównawczym i zapewni dostęp do dóbr kultury, którego nie daje im dom. Szkoła może i powinna dawać takim uczniom szansę na zrealizowanie potencjału, który w nich tkwi, wymaga to jednak kompleksowych działań, wykraczających poza realizację zwykłego procesu dydaktycznego.

Oczywiście żadna osoba nie będzie bardziej inteligentna, niż pozwala jej na to jej biologiczne „wyposażenie”. Potencjalnie jednak im młodsze dziecko i im bardziej niekorzystne dla rozwoju intelektualnego jest środowisko, w którym się rozwija, tym bardziej możemy podnieść jego aktualny poziom inteligencji skrystalizowanej (mierzony przez testy) poprzez zmianę tego środowiska na lepsze lub udostępnienie nowych, stymulujących intelektualnie możliwości. Trudno zmienić status socjoekonomiczny rodziny lub zmusić rodziców do większej troski o dziecko. Można jednak zapewnić mu dożywianie i zajęcia w świetlicy. Nigdy nie należy przekreślać szans dziecka, które wypadło źle w teście inteligencji. To, że w danym momencie prezentuje niski poziom badanych zdolności, nie oznacza, że nie posiada większych możliwości.

Jak bada się inteligencję?

Istnieje bardzo wiele testów opartych na różnych teoriach. Obecnie w poradniach psychologiczno-pedagogicznych w Polsce inteligencja dzieci badana jest zazwyczaj przy pomocy Skali Inteligencji Wechslera (WISC-R). To na jej podstawie wydawane są opinie, które mają stanowić wskazania dla nauczycieli do pracy z dzieckiem. Warto zatem nieco lepiej poznać ten test, by wiedzieć, co oznaczają informacje zawarte w opiniach i móc je lepiej wykorzystać.

W skład skali Wechslera wchodzą wielozadaniowe podtesty, określające zarówno zdolności słowne, jak i niewerbalne. A na podstawie badania określa się trzy rodzaje ilorazu inteligencji (I.I.): ogólny, werbalny i niewerbalny.
Podtesty składające się na I.I. werbalny to:
    Wiadomości – zestaw pytań z zakresu wiedzy ogólnej, uszeregowany od bardzo łatwych do trudnych;
    Słownik – zadania polegające na definiowaniu podawanych słów. W zależności od precyzji definicji za każde słowo badany otrzymuje 0-2 punktów;
    Rozumienie – odpowiedzi na pytania dotyczące ogólnie przyjętych norm społecznych, zachowania w sytuacjach życia codziennego, popularnych przysłów itp.;
    Arytmetyka – seria uszeregowanych według trudności zadań tekstowych, które trzeba rozwiązać w pamięci. Zadania te są wykonywane na czas i oceniane nie tylko według kryterium prawidłowego wyniku, lecz także szybkości dokonanych obliczeń;
    Podobieństwa – badany musi podać relację łączącą ze sobą dwie rzeczy lub abstrak...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI