ZASTĘPCZA REWOLUCJA

Wstęp

Wzrost przestępczości agresywnej wcale nie wiąże się ze wzrostem biedy. Przeciwnie - liczba rozbojów, napadów i zabójstw rośnie wraz ze wskaźnikami bogacenia się społeczeństwa.

Kiedy zaczęłam specjalizować się w psychologii sądowej nieletnich, byłam przekonana, że sama przestępczość jako przejaw patologii życia społecznego i jej uwarunkowania są warte głębszych studiów. Nie miałam jednak żadnych wcześniejszych doświadczeń z przestępczością. Ani ja, ani moja rodzina, ani moi przyjaciele czy sąsiedzi nie byliśmy ofiarami przestępstwa. Z nieletnimi przestępcami zetknęłam się po raz pierwszy w czasie praktyk na studiach, a z przestępcami dorosłymi w mojej późniejszej pracy. Dzisiaj wiem, że wielu moich sąsiadów i znajomych było ofiarami przestępstwa. Z pewnego domu złodzieje skradli niemającą większej wartości kolekcję obrazów nieznanych malarzy, do innego ktoś próbował się włamać, wiercąc świdrem dziury w ramach okien. Z mieszkania zaprzyjaźnionego adwokata skradziono akta prowadzonych spraw. Jednemu ze znajomych złodziej wyrwał z ręki telefon komórkowy. Koleżanka jechała samochodem i zatrzymała się na światłach, a wtedy przestępcy wybili szybę i wyciągnęli leżącą na przednim siedzeniu torebkę. Koledze, który wstąpił na chwilę do kawiarni, by napić się herbaty, ukradziono plecak postawiony tuż przy nodze.

Tego typu krzywdy, późniejsze kłopoty z odzyskaniem dokumentów, czyniące z nas bezradne ofiary przestępstwa, są często przedmiotem rozmów ze znajomymi. Mam poczucie, że zdarzają się one wokół mnie coraz częściej. Może postrzegam to tendencyjnie w związku z moją pierwotną specjalizacją zawodową? Czy tylko w moim prywatnym wizerunku świata społecznego, konstruowanym na podstawie opowiadań znajomych, plotek, zawartości czasopism i programów telewizyjnych, gwałtownie wzrasta przestępczość? Czy też jest to trafne odbicie rzeczywistych zmian zachodzących w społeczeństwie, którego duża część tęskni za poczuciem bezpieczeństwa sprzed 1989 roku?

Systematyczny wzrost przestępczości, rejestrowany w Polsce po roku 1989, stanowi najbardziej dramatyczną i najbardziej negatywną zmianę zachodzącą w naszym społeczeństwie, której zresztą Polacy najmniej się spodziewali. Szczególnie niepokojący jest bardzo dynamiczny przyrost liczby przestępstw o charakterze agresywnym, czyli ataków, bójek, napadów, rabunków, rozbojów i zabójstw.

Pierwszy niezwykle dynamiczny wzrost liczby przestępstw (w stosunku do stanu z roku poprzedzającego) odnotowano w 1990 roku, a więc w pierwszym stadium transformacji ustrojowej. Określane jest też ono czasem jako „miesiąc miodowy”, bowiem charakteryzowały je: duży entuzjazm, euforia, radość i nadzieja społeczeństwa na lepszą przyszłość, przy bardzo silnej akceptacji zmian politycznych. W tym samym czasie postępowało jednak różnicowanie się stylów życia. Było ono skutkiem nowych możliwości i naśladowania wzorców napływających z Zachodu, w dużym stopniu za pośrednictwem mediów, korzystających z wolności po zniesieniu cenzury. System wartości i norm ulegał stopniowej dezintegracji. W życiu zarówno pojedynczych obywateli, jak i instytucji pojawiały się problemy ekonomiczne, które trudno było pokona...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI