Z jednej strony wszystkie światy

Wstęp

Ślepota kulturowa uniemożliwia nam dostrzeganie ograniczeń wpływających na nasze postępowanie i utrudnia rozumienie innych ludzi. Jest jak filtr w szkłach okularów, których obecności na naszym nosie nawet nie czujemy.

Podróżując do krajów o innej kulturze i kontaktując się z odmiennością, można przezwyciężyć tę ślepotę. Psychologia kulturowa powstała dzięki takim podróżom.
Panu Szymańskiemu podczas kilku tygodni spędzonych w Pekinie towarzyszyły dwie przewodniczki. W ramach rewanżu pan Szymański zaprasza je na kolację do restauracji. Zabiera gotówkę w ilości wystarczającej na kolację dla trzech osób; karta kredytowa może okazać się bezużyteczna. Na miejscu widzi swoje towarzyszki i ośmioro nieznanych ludzi. Rachunek za kolację dla 11 osób przekracza zasoby pana Szymańskiego, a karta kredytowa nie jest w tej restauracji respektowana. Następuje coś najgorszego: utrata twarzy przez osobę, która zapraszając na kolację, nie zapewniła zapłacenia za nią. Zbiórka pieniędzy wśród biesiadników jeszcze bardziej pogrąża pana Szymańskiego. Może powiedzieć: „Byłem przygotowany na trzy osoby”. Ale jesteśmy w Chinach, gdzie człowiek zawsze funkcjonuje jako członek grupy. Polakowi nie przyszło do głowy, by zapytać, ile osób przyjdzie na kolację, skoro zaprosił dwie. Wszak 2 = 2. Chinkom nie przyszło do głowy, by uprzedzić Polaka, że 2 = 10. Pani Lewandowska udaje się z Warszawy do Monachium. Przybywa na lotnisko pół godziny przed odlotem samolotu. W sali odpraw staje na końcu jednej z kolejek. Personel wyłuskuje pasażerów: „Państwo do Monachium? Proszę tędy”. Pani Lewandowska zostaje odprawiona bez kolejki. Następnego ranka na lotnisku w Monachium jest 35 minut przed odlotem samolotu do Poznania. Podaje bilet i słyszy: „Odprawa zamknięta, proszę wykupić bilet na następny lot”. Prośby i groźby wobec pracowników Lufthansy nie skutkują. Samolot odlatuje. Pani Lewandowska traci konferencję w Poznaniu, czas i pieniądze. Później pojawia się urzędniczka LOT-u. Jest zdziwiona, że niemieccy koledzy nie powiadomili jej o wydarzeniu. Okazuje się, że z powodu mgły samolot do Poznania miał pół godziny opóźnienia i nie było żadnego problemu z wejściem na pokład. Pani Lewandowska, przyzwyczajona do polskiej improwizacji, liczy, że podobnie sprawy potoczą się na lotnisku w Bawarii. Tam natomiast procedury są osadzone precyzyjnie w czasie, a czas jest nieubłagany jak kantowski imperatyw.
W obu opisanych przypadkach nikt nie popełnił wykroczenia. Każdy był w porządku na gruncie niepisanych reguł własnej kultury. Każdy naraził się partnerowi z innej kultury. Takie rodzaje interakcji kulturowych, zwane incydentami krytycznymi, są przejawami ogólniejszych praw wykrywanych przez psychologów kulturowych. Prawa te wynikają z wymiarów kulturowych, które można porównać do systemu południków i równoleżników, opasujących kulę ziemską. Dzięki nim potrafimy zlokalizować dowolne miejsce na kuli ziemskiej. Podobnie na podstawie wymiarów kulturowych jesteśmy w stanie przewidzieć, jak ludzie w danym kraju będą się zachowywać w określonych sytuacjach.

Kazirodztwo zależności

Pierwszy z incydentów stanowi ilustrację wymiaru kolektywizm – indywidualizm. W kulturze kolektywistycznej jednostka jest elementem systemu różnych grup, podporządkowanym im. Oznacza to, że „ja”, tak hołubione w kulturze indywidualistycznej, musi funkcjonować w harmonii z innymi, często ważniejszymi wartościami. Zamiast znanej nam zasady samorealizacji, w kulturze kolektywistycznej mamy zasadę samokultywacji, a więc podporządkowania się regułom kultury (polerowania „ja”). W kulturze indywidualistycznej cele jednostkowe i osobisty sukces są tak ważne, że toleruje się nieuwzględnianie innych. W kolektywistycznej zaś człowiek,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI