Wyjdź do ludzi

Ja i mój rozwój Praktycznie

Otaczajmy się przyjaciółmi. Spotykajmy się z nimi regularnie, by zjeść wspólnie posiłek albo poplotkować. Nie tylko miło spędzimy czas, ale też zyskamy szansę na dłuższe życie. Bo przyjaźń chroni ciało i umysł.

PROMOCJA! Kup roczną prenumeratę cyfrową Charakterów w pakiecie premium, a otrzymasz kod rabatowy umożliwiający zakup e-booka "Efekt wioski" za 1,08 zł. (Promocja obowiązuje w dniach 22-25 lutego 2018, kod rabatowy zostanie wysłany mailowo do nabywców prenumeraty w poniedziałek 26 lutego). PRZEJDŹ DO ZAKŁADKI CYFROWE CHARAKTERY.

Agnieszka Chrzanowska: Perkusista John McColgan usłyszał od lekarza, że potrzebuje nowej nerki – i to jak najszybciej. Wiemy, że przeszczep zwykle wiąże się z wpisaniem na listę biorców i bardzo długim oczekiwaniem w kolejce potrzebujących. A John otrzymał... cztery propozycje od swoich znajomych! Trudno w to uwierzyć, ale to prawdziwa historia, którą przytacza Pani w książce Efekt wioski. Oddanie nerki to wielki akt poświęcenia, na który może się zdobyć tylko prawdziwy przyjaciel.
Susan Pinker: Przyjaźń polega na nieustannym dawaniu drugiej osobie części siebie, czy to w postaci czasu, jakże dzisiaj cennego, czy to w postaci szczerego uczucia, pomocy, wsparcia emocjonalnego, czy darów, jak jedzenie lub wspólne posiłki. Przyjaźń wcale nie musi wiązać się z podejmowaniem takiego ryzyka i z tak konkretnym poświęceniem, jakim jest oddanie narządu!

A czy Pani ma prawdziwego, bliskiego przyjaciela lub przyjaciółkę?
To Barbara. Zawsze była przy mnie w trudnych i radosnych chwilach – to przyjaźń na dobre i na złe. Poznałyśmy się, gdy miałyśmy po 14 lat. I choć przez 40 lat mieszkałyśmy w różnych miastach, a teraz dzieli nas aż 4000 kilometrów, regularnie rozmawiamy przez telefon i dbamy o to, by spotykać się przynajmniej raz w roku. Naszą przyjaźń definiuje jednak nie tylko czas, który spędziłyśmy razem przez dziesięciolecia, telefony, wymienione listy czy e-maile, ale bliskość i wzajemne wsparcie. Gdy 10 lat temu Barbara była ciężko chora, dwa razy poleciałam do Kalifornii, by być blisko niej. Z kolei ona była przy mnie, gdy ja tego potrzebowałam.

Dobrze wiedzieć, że jest ktoś, na kogo zawsze można liczyć...
Kontakty społeczne dostarczają nam trzech rodzajów wsparcia, swoistych filarów, które nas podtrzymują. Wsparciem może być szybki dostęp do informacji, które są dla nas szczególnie ważne. Znajomi i przyjaciele mogą nam na przykład polecić dobrego lekarza czy lekarstwo, które w ich przypadku okazało się skuteczne. Drugi filar to wsparcie bardziej konkretne, materialne. Przyjaciel zawiezie nas do lekarza, ugotuje posiłek. Jeśli jest taka potrzeba, np. ze względu na pobyt w szpitalu czy wizytę u lekarza, zostanie z dziećmi. Podrzuci też książkę czy pomoże w obowiązkach domowych.

A trzeci filar?
To wsparcie emocjonalne. Przyjaciel jest przy nas, gdy go potrzebujemy, podnosi nas na duchu. Czasem wystarczy zwykła obecność, towarzyszenie nam albo uścisk dłoni, żart czy opowieść.

Nie da nam tego przyjaciel z Facebooka. Czym komunikacja „na żywo” różni się od kontaktów w sieci? Czy komunikacja on-line nie jest prawdziwa?
Gdy rozmawiamy z kimś twarzą w twarz, utrzymujemy kontakt wzrokowy, to wyrażamy siebie nie tylko za pomocą słów, ale też niewerbalnie, poprzez język ciała i dotyk. Uścisk, przyjacielskie poklepanie po plecach czy przybicie piątki sprawiają, że w naszym organizmie tryska kaskada hormonów, które sprzyjają zaufaniu, ułatwiają negocjacje, nie wspominając już o tym, że wzmacniają trwałe związki romantyczne!
Nasz gatunek wyewoluował do życia w grupie – w grupie, której członkowie odczytują nawzajem swoje intencje i emocje. Pozwala nam na to patrzenie sobie w oczy, obserwowanie, jak ktoś się porusza, gdzie patrzy. Komunikacja w sieci jest wspaniała, jeśli chcemy wymieniać się faktami, danymi, doskonale sprawdza się w wyszukiwaniu informacji i logistyce. Jeśli jednak nurtująca nas sprawa jest bardzo delikatna albo niezwyk...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI