Nie taki święty spokój
Martyna Goryniak Ja i mój rozwój Charaktery 3/2012
Nie ma dnia, żebyśmy go nie życzyli - sobie, innym, całemu światu. Chociaż trochę. Gdy już mamy wszystkiego dość, to błagamy, by dali nam go inni, by nas w nim zostawili. Spokój - emocja czy stan? Dlaczego go tracimy i jak odzyskujemy?
Jeśli język odzwierciedla nasz sposób myślenia, jak zakładał znany psycholog rozwojowy Lew Wygotski, to wydaje się, że spokój w naszej kulturze jest niezwykłą wartością. Mówimy „święty spokój”, „najważniejsze, żebyś miał teraz spokój”, komplementujemy kogoś, że jest istną „siłą spokoju”. Przed snem życzymy sobie spokojnej nocy, a w ostatecznej perspektywie chcielibyśmy osiągnąć spokój wieczny...
Co to jednak jest spokój? Czy spokój zawsze jest czymś przyjemnym? Czy może go być za dużo? Jeśli przez spokój rozumiemy ciszę, harmonię i brak intensywnych doznań, to pewnie dla niektórych spokój oznacza nudę. Sytuacja, w której nic się nie dzieje, jest przeżywana jako pustka, a przecież rodzimy się z zapotrzebowaniem na określoną ilość bodźców, których doświadczanie jest dla nas przyjemne. Brak bodźców przez dłuższy czas może być frustrujący, ale i nadmiar bodźców może męczyć, powodować
Kup najnowsze e-wydanie "Charakterów" z e-bookiem (pakiet Premium), a dostęp do tego artykułu oraz 7 tys. pozostałych tekstów na naszej stronie uzyskasz GRATIS! To się NAPRAWDĘ OPŁACA. Cena za miesiąc tylko 15 zł.
Zobacz pełną ofertę cyfrowych CharakterówMartyna Goryniak
dr, jest psychologiem, trenerem i terapeutą w Laboratorium Psychoedukacji w Warszawie. Prowadzi treningi i warsztaty rozwoju osobistego dla dorosłych i terapię indywidualną.