Wspomnienia

Ja i mój rozwój Wstęp

„To, co pozostaje w pamięci, nie zawsze jest równoznaczne z tym, czego człowiek był świadkiem” - uważa wybitny brytyjski pisarz Julian Barnes.

Na dowód swoich słów Julian Barnes przytacza historię z dzieciństwa, którą często wspomina jego brat, Jonathan – wykładowca filozofii w Oxfordzie, Genewie i na Sorbonie. Gdy byli mali, brat powyrywał wszystkie cebule w ogrodzie, co rozsierdziło ich dziadka tak bardzo, że spuścił wnukowi lanie. Mały Jonathan zaczął przeraźliwie wyć – w efekcie dziadek pokajał się przed matką chłopców i zapewnił, że już nigdy więcej nie podniesie ręki na dziecko. „Prawdę powiedziawszy, mój brat tego nie pamięta – ani wyrwanych cebul, ani lania. Historię tę wielokrotnie opowiadała mu mama. Gdyby faktycznie ją pamiętał, podchodziłby do niej z rezerwą. Jako filozof uważa, że wspomnienia są często fałszywe, »do tego stopnia, że opierając się na kartezjańskiej zasadzie zgniłego jabłka, nie należy im ufać, jeśli nie dysponujemy jakimś dowodem zewnętrznym«” – pisze Julian Barnes w Nie ma się czego bać.

Skąd wiadomo, że w koszu pełnym rumianych jabłek nie ma też jabłek zepsutych? Skąd wziąć zewnętrzne dowody na to, że pamiętamy tak, jak było? I czy można się na tych dowodach oprzeć? Jak chybotliwa to podpora dowodzi osobliwy rytuał w rodzi...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI