Wielki John

Wstęp

Kiedy John Watson, amerykański psycholog i twórca behawioryzmu, był u szczytu sławy, dotarła do niego wiadomość, że jego ojciec, z którym stracił kontakt trzydzieści lat wcześniej, chciałby się z nim zobaczyć. Watson kategorycznie odmówił. Uraz, jaki przeżył w dzieciństwie w związku z odejściem mężczyzny, którego podziwiał, był zbyt głęboki.

Watson musiał być świadom, że przejął wszystkie słabości swojego ojca; podobnie jak on był człowiekiem impulsywnym i surowym, lubił zaczynać dzień od kieliszka Bourbon Whisky i nie stronił od krótkotrwałych romansów z kobietami. Te cechy w dużej mierze miały decydować o wielu zwrotach w jego życiu. We wczesnych latach dwudziestych zeszłego wieku był jednak człowiekiem podziwianym, szanowanym i majętnym, a kluczem do jego powodzenia stał się behawioryzm – oryginalna wizja tego, czym powinna być psychologia.

Beczki na nowe wino

Spośród licznych anegdot o psychologach niektóre dotyczą Johna Watsona. Jedna z nich opowiada, że Watson jako jedyny ze swego rocznika w college’u zdał w pierwszym podejściu egzamin z języka greckiego, bo pomogła mu w tym coca-cola, którą w przeddzień spożywał w obfitości.
Ale nie tylko coca-cola czy wspomniany burbon odegrały ważną rolę w życiu i dziele Watsona. Napojem takim było też „nowe wino”. Takim mianem ochrzcił Watson wypracowany przez siebie kierunek psychologii – behawioryzm. Stwierdził przy tym, że ów behawioryzm jest „nowym winem, którego nie powinno się nalewać do starych beczek”.

W istocie amerykański uczony zerwał z obowiązującą metodą i przeciwstawił się teorii klasycznej psychologii introspekcyjnej. Jego zdaniem, przedmiotem obiektywnych badań psychologicznych może być jedynie zachowanie się człowieka lub zwierzęcia. Zachowanie – wyrażające się poprzez reakcję – jest ruchową odpowiedzią na bodziec lub ich zespół tworzący określoną sytuację.

Założenie to sprawdzało się w odnie­sieniu do badania prostych odruchów jako odpowiedzi na nieskomplikowane bodźce. O wiele trudniej było wyjaśnić reakcje złożone, np. rozwiązywanie zadań intelektualnych lub rozstrzyganie istotnych dla jednostki konfliktów motywacyjnych. Watson skupił się więc na badaniach raczej prostych emocji – strachu, wstrętu itp., zakładając, że u dorosłych są one wynikiem odruchowo-warunkowych związków między bodźcami zewnętrznymi i wytworzoną na nie w dzieciństwie niekorzystną reakcją. To właśnie założenie udowadniał w swym najbardziej znanym eksperymencie, który przeprowadził wraz ze swą studentką Rosalie Rayner w roku 1920.

„Bohaterem” tego eksperymentu był 9-miesięczny chłopiec, Albert B. Badacze najpierw demonstrowali mu białego szczura, królika, psa, włóczkę. Początkowo wszystko to były dla chłopca bodźce neutralne, nawet przyjemne. Ale dwa miesiące później przystąpiono do sprawdzenia, czy strach można u dziecka uwarunkować. W tym celu pokazywano Albertowi białego szczura, a gdy wykazywał nim zainteresowanie, wywoływano u niego przestrach nagłym okropnym hałasem, rozlegającym się za plecami chłopca. Po krótkim czasie Albert reagował strachem już na sam widok zwierzęcia.
Spr...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI