Wędrówka ku śmierci

Wstęp

Jednym z polskich pionierów psychologii naukowej był Bronisław Bandrowski, utalentowany uczeń profesora Kazimierza Twardowskiego, przedstawiciel pierwszej generacji uczonych ze szkoły lwowsko-warszawskiej. Karierę Bandrowskiego przerwała wyprawa w góry, która zakończyła się tragiczną śmiercią 35-letniego uczonego i jego narzeczonej.

Wiosną 1905 roku redaktor tygodnika „Głos Rzeszowski” donosił z nieskrywaną dumą: „W poniedziałek dnia 15 [maja] o godzinie 11 przed południem odbędzie się w auli lwowskiego Uniwersytetu promocja doktorska sub auspiciis imperatoris pana Bronisława Bandrowskiego, profesora II gim­nazjum w Rzeszowie na doktora filozofii, w obecności pana Namiestnika”. Niezwykła forma promocji młodego uczonego przewidywała odebranie przez niego pierścienia cesarskiego jako dowodu najwyższej oceny uzyskanych kwalifikacji. Wyższe uczelnie w zaborze austriackim mogły przedstawić do tego wyróżnienia w danym roku akademickim tylko jednego świeżo promowanego doktora, ale i tak promocje tej rangi odbywały się o wiele rzadziej. Kandydat musiał mieć oceny najwyższe nie tylko ze studiów lecz i z okresu nauki gimnazjalnej, egzaminy doktorskie zdane „z postępem celującym”. Żądano także nienagannego prowadzenia się i preferowano osoby, których ojcowie zasłużyli się dla cesarstwa... Spośród znanych polskich humanistów takiego zaszczytu dostąpił na przykład Bronisław Malinowski, antropolog i etnolog.

Bandrowski, zatrudniony na kilkanaście miesięcy w nowo otwartym drugim gimnazjum rzeszowskim, dał się szybko poznać mieszkańcom miasta jako zdolny popularyzator nauki. Kilka tygodni wcześniej na tak zwanych „Powszechnych wykładach Uniwersytetu Jagiellońskiego w Rzeszowie” miał odczyt pt. „Podstawy etyki”. W rzeczywistości jednak jego zainteresowania ciążyły coraz bardziej ku zagadnieniom psychologicznym.

Niedokończone przyczynki

W skromnym dorobku pisarskim Bandrowskiego znalazło się kilka recenzji, sprawozdania z odczytów i nieliczne większe prace:
„O metodach badania indukcyjnego”, „O analizie mowy i jej znaczeniu dla filozofii”, „Przyczynki do psychologii pytania” oraz „Psychologiczna analiza zjawisk myślenia”. Ta ostatnia rozprawka miała być zresztą podstawą habilitacji, do której niestety nie doszło. Miała mu również otworzyć drogę do objęcia Katedry Psychologii w Uniwersytecie Lwowskim. Wśród odczytów Bandrowskiego szczególnie ciekawe wydają się być rozważania na temat klasyfikacji zjawisk psychicznych oraz wykład o psychoanalizie z punktu widzenia psychologicznego.

W jednej z prac Bandrowski napisał, że „w filozofii nie ma rozdziałów zamkniętych i kwestii ostatecznie załatwionych”. Przekonanie to żywił również w stosunku do psychologii. Jedyny dziś chyba badacz poglądów Bandrowskiego, Czesław Głąbik, zwrócił uwagę na fakt, że ten lwowski uczony był zwolennikiem nauczania psychologii w szkołach średnich. Właściwie nawet w swych tekstach filozoficznych używał argumentacji psychologicznej. To zaskakujące, że nikt dotąd nie zauważył nowatorstwa jego stwierdzeń dotyczących choćby tego, że język kształtuje sposób myślenia naukowego (jak i myślenia w ogóle). W swym tekście o znaczeniu mowy dla filozofii Bandrowski wydaje się nawet w pewien sposób wyprzedzać modne pół wieku później prawo relatywizmu językowego, zwane hipotezą Sapira-Whorfa, lingwistyczną teorię, wedle której używany język wpływa na myślenie (lub nawet je „determinuje”). Oczywiście dla Bandrowskiego zależność działa tu w obie strony: pisał on, że mowa jest wyrazem (lecz nie zawsze odpowiednikiem)...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI