Warto się uśmiechać

Wstęp

Uśmiech to niezwykle przyjemne i pożyteczne narzędzie komunikacji z ludźmi, jeśli potrafimy nim świadomie zarządzać w trudnych społecznie sytuacjach. Jest zaraźliwy jak ziewanie.

Za granicą częściej niż w Polsce spotykamy uśmiechających się do siebie ludzi. Podczas mojego pobytu stypendialnego w Szkocji, kilkanaście lat temu, nieznani ludzie płci obojga patrzyli na mnie z uśmiechem i wiele razy żartobliwie radzili: „Rozchmurz się!”. Dziwiło mnie to niepomiernie: ja tu poważna i skupiona, żeby głupio nie pomylić angielskich słówek i akcentu, a oni tacy niepoważni… Gdy zwierzyłam się mojemu szkockiemu opiekunowi z przemyśleń w tej sprawie, ten wyjaśnił mi, że między naszymi krajami istnieje w sprawie uśmiechu publicznego różnica kulturowa – taka mianowicie, że w Szkocji niegrzecznie jest prezentować ponurą twarz i uśmiech to czysta konwencja, a w Polsce uśmiech do konkretnej osoby jest traktowany poważniej, bowiem oznacza zaproszenie do bliskości.

Zgadzam się z moim szkockim mentorem. Nie na darmo zaczęto w Polsce mówić o kulturze narzekania (termin zaproponowany przez prof. Bogdana Wojciszke). Uśmiech na polskiej ulicy jest zjawiskiem nieczęsto spotykanym, no bo z czego się śmiać? Mamy sporo zmartwień, na uśmiech trzeba zasłużyć, jak ma być sztuczny, to lepiej wcale itd. Efekt jest taki, że inne nacje powszechnie uważają nas za naród smutasów (wynik badania, które prowadziłam na ten temat w USA i Kanadzie w 2007 roku).

Warto podyskutować z uczniami, czy ich zdaniem taki wniosek jest uprawniony, a jeśli tak, to czy warto coś w tym względzie zmienić. I czy takie zmiany są możliwe, skoro wiele zależy od wrodzonego typu układu nerwowego i opartego na nim typu osobowości.

Łatwiej uśmiechać się na zawołanie i bez przyczyny ludziom zwanym ekstrawertykami – otwartym na innych i życzliwie nastawionym w kontaktach społecznych.
Introwertycy z uśmiechem do obcych mają spory kłopot, co oznacza, że muszą więcej nad tym popracować. To nie tylko luźna obserwacja, ale i wynik rozmów z kilkoma coachami (doradcami osobistego rozwoju).

Uśmiech z przymusu

Robiłam niedawno badania na dużej próbie polskich studentów. Myślałam, że skoro czasy się zmieniły, to większość młodych ludzi uśmiecha się do nieznajomych z pozytywną m...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI