W ŚWIETLE NADZIEI

Wstęp

Nadzieja była i jest potrzebna każdemu człowiekowi, niezależnie od tego, jak on ją rozumie. Bez niej nie można żyć. Beznadzieja bowiem jest ostatecznym odrzuceniem możliwości wyjścia poza siebie, zamknięciem wszystkich horyzontów. Bez niej nie można żyć – mówi ksiądz JAN PAŁYGA. Ksiądz Jan Pałyga SAC pracuje w Warszawie. Przychodzą do niego ludzie mający nieudane życie pełne lęku, problemy psychiczne czy moralne. Najczęściej są to mroczne, głęboko ukryte w podświadomości urazy i zranienia, nierzadko z dzieciństwa i młodości, które nie pozwalają im nawet na minimalny komfort życia. Ks. Jan Pałyga jest autorem kilkudziesięciu książek o różnej tematyce. Jedna z ostatnich to ,,Upadek i nadzieja”. Bez niej nie można żyć – mówi ksiądz JAN PAŁYGA.

Małgorzata Fajkowska-Stanik:Przypominam sobie mitologiczną scenę, w której Morfeusz, władca snów, zstępuje do piekła, gdyż skradziono mu jeden z atrybutów władzy. Żeby go odzyskać, musi stoczyć pojedynek z demonem. Wygrywa, bo w pewnym momencie odwołuje się do nadziei. Demon nie jest w stanie podać nic, co byłoby od niej większe. Czy na co dzień ma Ksiądz do czynienia z „Morfeuszami walczącymi ze swoimi demonami”? Czy jest Ksiądz przekonany, że wygrywają tylko ci, którzy mają nadzieję?
Ks. Jan Pałyga: – Najpierw kilka słów o nadziei. To pełna ufności postawa wobec Boga, który dla człowieka wierzącego jest zarówno najwyższym dobrem, jak i jego dawcą. Takie ukierunkowanie nadziei sprawia, że obejmuje ona całe życie człowieka i prowadzi do całkowitego wyzwolenia z wszelkich niepewności i niejasności, z wyobcowania. Trzeba powiedzieć, że w myśli teologicznej pogląd na nadzieję zmieniał się w zależności od tendencji ascetycznych, aż do negacji ziemskich obowiązków chrześcijan, czemu zdecydowanie sprzeciwił się Sobór Watykański II. Ostatnio na rozumienie nadziei wpłynęły zmiany, jakie nastąpiły w kulturze europejskiej, mianowicie zwrot ku przyszłości człowieka i możliwość jej projektowania przez niego. Oznacza to jednak odrzucenie religijnego aspektu nadziei. W filozofii i literaturze nowożytnej, zwłaszcza w egzystencjalizmie, nie ma żadnej perspektywy osiągnięcia celu, nie ma nadziei i nie ma Boga, a za tym idzie też nieobecność sensu życia. Podobnie jest w depresji i innych poważnych schorzeniach psychicznych. Myśli chorych koncentrują się wtedy wokół beznadziejności istnienia i pragnienia śmierci. Trzeba też powiedzieć, że chociaż w sensie teologicznym nadzieja jest ,,ciałem stałym”, to jednak w sensie psychicznym jest rzeczywistością zmienną. Raz jest, innym razem jej nie ma; jest większa i mniejsza. Wracając do pytania, kto wygrywa w walce ze swoimi ,,demonami”... Nie lubię mówić o wygrywaniu, ale o szansach. Według moich obserwacji większe szanse mają ludzie mający nadzieję. Ma ona w sobie pewien czynnik kreatywności i jest nośnikiem czasem zdumiewającej siły, a trudności są dla niej wyzwaniem, stąd jej tak wielkie znaczenie.

Czy są takie sprawy, problemy, na rozwiązanie których nie ma już nadziei?
– Oczywiście, że są. Wystarczy wspomnieć o ludziach terminalnie chorych albo dotkniętych głęboką depresją. Jednak oni sami lub przy pomocy innych potrafią odnaleźć głębszy sens i ową specyficzną nadzieję w tym, co dla nich jest nieuniknione. To im ułatwia przetrwanie trudnych chwil, a czasem nawet przywraca zdrowie. Tak było ze mną. Gdy byłem młodym chłopakiem, długo chorowałem na gruźlicę. Lekarze nie dawali mi szans na p...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI