Uwierzyć, by zwyciężyć

Wstęp

Jadwiga Koźmińska-Kiniorska jest psychoterapeutą, pracuje w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Ukończyła warsztaty Simontona. Prowadzi terapię indywidualną oraz zajęcia psychologiczne w klubie Amazonek.

Michał Gumowski: – Zdarza się Pani pracować z osobami, które mają poczucie, że już zrobiły to, co mogły zrobić – są po operacji, leczeniu, radioterapii. Przychodzi czas podtrzymywania pacjenta w dobrym samopoczuciu, kiedy medycyna już zrobiła to, co mogła. Jak obudzić nadzieję w takich przypadkach? Co zrobić, jeśli pacjent mówi, że „nadzieja jest matką głupich”?
Jadwiga Koźmińska-Kiniorska: – To bardzo trudne, szczególnie u takich osób, które sądzą, że i tak nie mają żadnych szans. Zdarzają się osoby, które przychodzą do szpitala zrezygnowane. Wtedy wykorzystuję jedną z zasad programu Carla Simontona i opieram się na tym, co z pacjentem jest w porządku, a nie na tym, co jest nie w porządku. Jeśli jestem wzywana do pacjenta na oddział lub przychodzi on sam do gabinetu i mówi, że nie ma nadziei, to staram się mu pomóc w tym, żeby uznał swoją decyzję. Przecież przyjechał tu dobrowolnie kontynuować leczenie. Nawet jeżeli myśli sobie: „nie mam wyboru”, to mówię, że w moim odczuciu jednak dokonał wyboru. Mówię: „Nie został pan w domu, tylko przyjechał pan tutaj. To znaczy, że jednak coś pan wybrał. Chce pan żyć. Chce pan zdrowieć”. Niech uzna swoją decyzję, wolę życia. Może być tak, że ma za sobą rok ciężkiej pracy nad swoim zdrowiem, a choroba pojawia się ponownie. Wtedy naturalnie pacjent może nie czuć nadziei tak jak na początku. Przywołuję przykłady innych osób, które były w podobnej sytuacji. Chcę zwiększyć obszar zrozumienia dla siebie w tym trudnym momencie. Ciągle wracam do tego, że pacjent jest tu i wybrał leczenie.
Badania wykazują, że w leczeniu i profilaktyce przeciwdepresyjnej najważniejszą rolę odgrywa zmiana pesymistycznego stylu atrybucji na optymistyczny. Służy temu terapia poznawcza, m.in. praca z przekonaniami pacjenta, dążenie do tego, aby były bardziej korzystne dla jego zdrowia. Dzieje się tak wtedy, gdy nasze odczucia są oparte na faktach, chronią nasze życie i zdrowie, pomagają osiągać bliższe i dalsze cele, rozwiązywać nasze konflikty oraz czuć się tak, jak chcemy się czuć. Swoją wyobraźnię też możemy zatrudnić, aby nam służyła, a nie działała przeciwko nam poprzez zamartwianie się. Lubię powiedzenie Marka Twaina: „W życiu przeżyłem wiele strasznych rzeczy, na szczęście większość z nich się nie wydarzyła”.

Jaką rolę odgrywają wiara i nadzieja w leczeniu chorób nowotworowych?
– Nadzieja jest przekonaniem, wiarą w to, że pożądane przez nas stany mogą być osiągnięte, niezależnie od stopnia prawdopodobieństwa ich osiągnięcia. Może on być znikomy, a dalej pozostaje nadzieja.
Można sobie wyobrazić osobę, która wyzdrowiała, bo podeszła do choroby z impetem,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI