To był zwykły dzień...

Trening psychologiczny

Wszystko zaczęło się od decyzji, dalej poprowadziło mnie życie. Byłam uparta i konsekwentna, więc w końcu przyszedł dzień, w którym polubiłam siebie. To najcudowniejsze uczucie na świecie.

Czy pamiętam zdarzenie, które odmieniło moje życie, przełomową chwilę? To był prześliczny majowy dzień. Miałam dużo czasu na myślenie. Moje myśli były jak kłęby ogniskowego dymu, ciemne i pokręcone. Nie chciałam analizować swojego życia. To było smutne i męczące. Chciałam znaleźć coś, co by mnie uwolniło i pozwoliło wreszcie być szczęśliwym człowiekiem. Piekły mnie ukryte pod bransoletkami nadgarstki. Kiedy właściwie zdążyłam się tak znienawidzić?

Zaczęło się chyba w gimnazjum. Uczucie niedopasowania i zagubienia powoli podłamywało moje poczucie własnej wartości. Potem liceum, nowi ludzie. Dużo czasu poświęcałam na naukę, przygotowanie się do olimpiad, na poszukiwanie...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI