Szkoła - terytorium niczyje

Wstęp

Szkoła niczyja, z którą ma do czynienia współczesny nauczyciel, to miejsce pełne napięć i niedookreśloności, wnoszące do relacji międzyludzkich akty przemocy i upokorzenia. Nie każdy potrafi znieść taką rzeczywistość.

Prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski jest profesorem nauk humanistycznych, zajmuje się pedagogiką ogólną, porównawczą i teorią wychowania. Kieruje Katedrą Teorii Wychowania Uniwersytetu Łódzkiego, jest członkiem Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN oraz Zespołu Kierunków Studiów Społecznych i Prawnych Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Dwukrotnie uzyskał Nagrodę indywidualną Ministra Edukacji Narodowej za publikacje naukowe: „Współczesne teorie i nurty wychowania”(1999) oraz „Edukacja pod prąd” i „Program wychowawczy szkoły” (2002). Przez 20 lat działał jako instruktor ZHP, za co odznaczony został Krzyżem Zasługi dla ZHP. Ma 50 lat. Po śmierci żony Wiesławy w 1996 roku, ponownie wstąpił w związek małżeński. Ma czteroletnią córkę oraz – z pierwszego małżeństwa – dwóch synów.

Jolanta Pawlik-Świetlikowska jest doktorem nauk humanistycznych, redaktorem naczelnym Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.

Jolanta Pawlik-Świetlikowska: – Jaka jest dzisiejsza polska szkoła? Czy tradycyjne rozumienie nauczania jest dziś aktualne?
Prof. Bogusław Śliwerski: – Zbyt często nauczanie staje się pasmem stresujących sytuacji, wymagających od nauczyciela natychmiastowej reakcji na żądania stawiane pod jego adresem przez uczniów, rodziców, zwierzchników czy kolegów z rady pedagogicznej. Upowszechniony przez media we wrześniu 2003 roku incydent dręczenia nauczyciela przez garstkę uczniów w jednej z toruńskich szkól, potwierdził raz jeszcze głęboki stan alienacji wszystkich podmiotów edukacji wobec instytucji publicznej. Okazało się, że wprawdzie szkoła ma swój organ prowadzący, miała (ni)jakiś nadzór pedagogiczny, ale jest zarazem środowiskiem zupełnej znieczulicy społecznej i wyobcowania wszystkich podmiotów edukacji. Ta szkoła jest dla wszystkich i niczyja zarazem. Uczęszczają do niej nauczyciele, by kształcić młodzież, ale niektórzy z nich w czasie lekcji oddają pole aktywności swoim podopiecznym. W zajęciach dydaktycznych uczestniczą uczniowie, którzy traktują zaproponowaną im ofertę edukacyjną jako zło konieczne, przymus, „wyrok skazujący” na bycie w tej placówce jak w „więzieniu” nudy i lęku, b...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI