Jeszcze niedawno bycie żakiem wiązało się zdecydowanie z przyswajaniem wiedzy, niekiedy z jej podważaniem czy kwestionowaniem (te niezapomniane długie dyskusje w nielicznych kawiarniach), z zabawą i politycznymi protestami. Studia były czasem poświęconym wyłącznie na własny rozwój intelektualny i tylko w dość luźny sposób wiązały się z przyszłą karierą zawodową. Inna rzecz, że edukacja na poziomie szkół wyższych miała lepszą jakość i bardziej elitarny charakter. Dzisiaj obie te rzeczy są już przeszłością. Studia stały się czasem przygotowania do dalszej pracy zawodowej, a jednocześnie spadająca z wielu powodów ich jakość wymaga od studentów zrobienia „czegoś więcej”, aby do tej pracy być lepiej przygotowanym (i mieć na nią większe szanse). Tak więc sytuacja żaka stała się chyba trudniejsza. Musi się on wykazać i większą dojrzałością, i aktywnością.
Pracodawcy mają kłopot z absolwentami. Polega on na tym, że – jak mówią rekrutujący – absolwenci nie potrafią myśleć. Co to oznacza? Na rozmowie kwalifikacyjnej pracodawca bardzo często sprawdza wiedzę i/lub umiejętności kandydata, między innymi prosząc go o rozwiązanie hipotetycznych sytuacji problemowych. Zdaniem pracodawców studia dają dziś raczej gotowe wzorce rozwiązań, a nie umiejętności samodzielnego do nich dochodzenia, więc absolwent zbyt szybko poddaje się w takich sytuacjach i mówi: „Nie wiem”. Nie próbuje wykorzystać posiadanej wiedzy, by samemu...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.