Stres można ujarzmić

Wstęp

Istnieją skuteczne strategie radzenia sobie ze stresem. Warto je poznać - nie tylko dla siebie. Znając je, możemy również pomagać swoim uczniom w opanowaniu stresu szkolnego! Stres może motywować i dawać niepowtarzalną szansę na to, by dziecko nauczyło się radzić sobie z trudnymi sytuacjami i zadaniami.

Praca psychologa z rodzicami i/lub z nauczycielami ma głęboki sens. To oni, jako znaczący dorośli, pracują i kontaktują się codziennie z dzieckiem. Sam psycholog niewiele zdziała we wspomaganiu ucznia, nie mając w rodzicach i/lub nauczycielach aktywnego zaplecza, w pełni świadomego swojego wpływu. Ktoś powiedział mi ostatnio, że trudno z dziecka wyjąć coś, czego się tam starannie nie włożyło. Trzeba więc włożyć maksymalnie dużo wysiłku, by dziecko zrozumiało, co jest ważne w radzeniu sobie ze stresem szkolnym. Ale ważne jest też, żeby dziecko otrzymało spójny przekaz od wszystkich mądrych dorosłych, z którymi ma kontakt. Oczywiście, istotna jest też twórcza i otwarta postawa samego dziecka wobec nauki oraz życia szkolnego. Jeżeli nauczymy dziecko radzić sobie z trudnościami szkolnymi, to w przyszłości poradzi sobie ze stresem w różnych problemowych sytuacjach.

Omówię konkretne strategie poznawcze i behawioralne, które nauczyciele i rodzice mogą wykorzystać w procesie nauczania i wychowania, by wesprzeć dziecko w radzeniu sobie ze stresem szkolnym. Pamiętajmy, że dziecko uczy się od ważnych dla siebie dorosłych nie tylko tego, czego oni uczą w sposób świadomy, ale też poprzez naśladowanie ich postępowania i sposobu radzenia sobie z trudnymi sytuacjami życiowymi (modelowanie, uczenie się przez obserwację). W kontakcie z dzieckiem zadajmy sobie kluczowe pytania: czego się właśnie dziecko nauczyło (co będzie potrafiło zrobić), co zrozumiało (co będzie wiedziało) oraz jak to przeżyło (co odczuło)?

Działanie krok po kroku


Jestem przekonana, że dziecko świetnie poradzi sobie ze stresem szkolnym, jeśli nauczymy je odkrywać we własnym życiu i rozumieć prawidłowości psychologiczne rządzące procesami psychicznymi (z akcentem na te poznawcze: uwagę, pamięć, spostrzeganie, uczenie się). Prześledźmy to na przykładzie.

Dziewięcioletnia Alicja przypomniała sobie w niedzielę wieczorem, że na poniedziałek ma się nauczyć czterozwrotkowego wiersza na pamięć. Była godzina 20.30 – to czas na mycie i sen, a nie na uczenie się. Rozpacz dziewczynki była ogromna, przez pół godziny płakała, bo nie wierzyła w swoje możliwości (nie dam rady się nauczyć) i przewidywała katastrofę („Pani na pewno będzie zawiedziona, Pani powie, że opuściłam się w nauce”).

Rodzice pocieszali Alę stopniowo. Mama powiedziała najpierw: „Usiądź na chwilę u mnie na kolanach (mocno przytuliła córkę). Pooddychaj powoli (trzeba się troszkę uspokoić). A pamiętasz, jak trzeba oddychać? Na „raz” łapiesz oddech nosem, a na „dwa” i „trzy” wypuszczasz powietrze ustami”. Dopiero po tych czynnościach rodzice zaproponowali córce obejrzenie zadanego wiersza. To był konstruktywny element radzenia sobie ze stresem, bo nie koncentrował się na wyciszeniu emocji (czy ich odreagowaniu), ale prowadził do zmierzenia się z zadaniem. Dzieci dobrze uczone przez dorosłych łączą te dwie strategie w jedną autoinstrukcję: uspokój się, a potem pomyśl (co i jak możesz zrobić?). By faktycznie poradzić sobie ze stresem, nie wystarczą konsekwentnie stosowane ćwiczenia oddechowe czy rozluźniające (choć umiejętna relaksacja nigdy nie zaszkodzi: lepiej czujemy się, gdy nasze ciało pobiera większą ilość tlenu, a mięśnie nie są nadmiernie napięte). Trzeba skupić się na rozwiązaniu problematycznej sytuacji. Warto przy tym rozpatrywać sytuację, która przysporzyła tylu negatywnych emocji, jako zadanie do wykonania. Chcąc konstruktywnie radzić sobie ze stresem, musimy uświadomić sobie:
•    jaki jest cel działania (dla Ali: nauczyć się wiersza),
•    jakie kroki do niego prowadzą (powtarzanie całego wiersza bądź jego poszczególnych zwrotek),
•    czy ten cel jest możliwy do realizacji (zgodnie z wiedzą psychologiczną, wielokrotne powtarzanie jest skuteczne, potrzeba tylko określonego czasu, nie krótszego niż samo przeczytanie wiersza),
•    po czym można poznać, że działanie jest efektywne (skąd dziecko będzie wiedziało, że zbliża się krok po kroku do tego, co chce osiągnąć?).

Ala uspokoiła się na tyle, by spróbować nauczyć się wiersza. Bezbłędnie zadziałała najprostsza metody uczenia się na pamięć – mechanicznego, dosłownego zapamiętywania – czyli powtarzanie (por. Czerniawska i Jagodzińska, 2007). Przeczytana trzy razy pod rząd pierwsza zwrotka, sama „weszła do głowy”, a potem już było z górki. Ala coraz bardziej się uspokajała, wiedząc, że już coś umie. Nabierała słusznego przekonania, że nie jest tak źle. Lepiej przecież umieć jedną zwrotkę wiersza, niż nie umieć czterech. Rodzice przekonywali ją też pochwałami po każdym bezbłędnym powtórzeniu: „Zobacz, nauczyłaś się w trzy minuty całej zwrotki, powtórzyłaś ją bezbłędnie, świetnie Ci poszło!”.

Wytrenowany cud

W  radzeniu sobie ze stresem pomaga odwołanie się do realistycznych osiągnięć. Bazuje ono na pozytywnych informacjach zwrotnych. Nie chodzi tu jednak o to, byśmy pocieszali dziecko na wyrost, bez przekonania czy cienia racji. Słowa: jakoś to będzie, czy nie jest tak źle, gdy fakty mówią co innego, nie pomagają. To samooszukiwanie, które powoduje, że odsuwamy rozwiązanie trudnej sytuacji – zamiast się z nią zmierzyć. Stres powróci wtedy ze zdwojoną siłą.

Tata Ali podpowiedział jej: „powtórz zwrotkę jeszcze raz”. Zastosował regułę, że należy doprowadzić do przeuczenia się, bo nie zaszkodzi powtarzanie tego, co już się umie. Powoduje to wzrost dobrego samopoczucia (na pewno umiem) i utrwala efekty uczenia. Ala powtórzyła jeszcze wiersz po kąpieli i rano w drodze do szkoły. Mówiła wiersz idąc. Ten ostatni zabieg pokazał dziewczynce, że nie rozprasza jej byle hałas (a w klasie też rzadko panuje idealna cisza) oraz uświadomił jej, że chwilowe trudności w oddechu nie są dużą przeszkodą,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI