Myśl, że jesteśmy absolutnymi władcami naszego samopoczucia i losu, jest niezwykle kusząca i dobrze wpasowuje się we wszechobecne dzisiaj pragnienie podporządkowania człowiekowi wszystkiego – łącznie z nim samym. O tym, jak powszechne jest to dążenie, świadczą choćby doniesienia prasowe o odkryciu śladowych ilości prozacu w wodzie pitnej w Londynie. Dobrze obrazuje to skalę, na jaką mieszkańcy tej metropolii starają się kontrolować swój nastrój i chemicznie rozpraszać słynne mgły.
Rzeczywiście wraz z nieustającym postępem zarówno techniki, jak i wiedzy dotyczącej ludzkiego funkcjonowania – fizycznego i psychicznego – możemy coraz bardziej wpływać na swoje samopoczucie. Jednak bez względu na to, jakimi narzędziami wpływu dysponujemy, nigdy nie będzie to wpływ absolutny – nasze ciało, jego biologia i rządzące nią prawa są potężnymi siłami, które niezwykle trudno ujarzmić. A już najtrudniej jest im zaprzeczyć – choć wiele naszych działań ma taki właśnie cel.
Czas przedświąteczny jest jednym z najpiękniejszych okresów w roku. Pełnym radości, poczucia szczęścia i wzajemnej życzliwości. Jednak dla ludzi, którzy doświadcz...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.