Smutny uczeń

Wstęp

Co tak naprawdę wiemy o depresji uczniów? Niestety, niewiele. Brakuje szczegółowych badań nad wpływem depresji na osiągnięcia w nauce. Jednak z analizy dostępnych prac wyraźnie wynika, że depresja prowadzi do spadku aktywności i słabych wyników w nauce.

Nie trzeba być bystrym obserwatorem, by zauważyć, że młodzi ludzie są coraz bardziej nerwowi, zabiegani, a przy tym coraz mniej pogodni. Wystarczy jedna czy dwie wizyty w szkole, by zobaczyć wielu smutnych uczniów. Pogląd ten podzielają też sami nauczyciele, którzy odnoszą wrażenie, że dzisiaj uczniowie są mniej pogodni niż jeszcze kilka lat temu.

Depresja u dzieci wciąż jest jednym ze słabiej rozpoznanych problemów nie tylko dzisiejszej szkoły, lecz także współczesnej psychiatrii i psychologii dziecięcej. Mimo to już sporo wiemy o konsekwencjach chronicznie złego nastroju i przygnębienia dla codziennej aktywności uczniów, ich osiągnięć szkolnych czy wzajemnych kontaktów. Optymizmem napawa fakt, że najbardziej dokuczliwe objawy depresji wyraźnie słabną w miarę dorastania. Ich natężenie zależy też od relacji w rodzinie i od otoczenia. Wiadomo bowiem, że ciągły smutek u uczniów to w dużej mierze skutek złej atmosfery w rodzinie („Czuję, że jestem ciężarem dla rodziny; może będzie im lepiej beze mnie”), a także konfliktów z rówieśnikami („Zmuszam się do chodzenia do szkoły, nikt w klasie mnie nie rozumie, muszę udawać, że wszystko jest w porządku”) bądź nauczycielami („Nauczyciele nie rozumieją, że jestem wyczerpana. Powoli myślę i nawet mówienie sprawia mi trudność”).

Wiemy też, że depresja prowadzi do spadku aktywności („Wszystkie rzeczy, które robiłem dawniej bez większego wysiłku, dzisiaj wydają mi się niemożliwe do wykonania, nawet proste zadania z matematyki”) i uzyskiwania słabych wyników w nauce. Przyczynia się również do porażek szkolnych, trudności w nawiązywaniu kontaktów z koleżankami i kolegami w szkole oraz trudności wychowawczych.

Rodzina a depresja dzieci

Z badań przeprowadzonych w 2004 roku przez Renatę Modrzejewską i Jacka Bombę wynika, że rodzina ma ogromny wpływ na pojawienie się depresji u uczniów. Przede wszystkim liczą się sposoby wychowywania i sprawowania opieki nad dzieckiem. Im mniej miłości, wsparcia emocjonalnego i więcej biedy, tym większe ryzyko pojawienia się depresji u dzieci. Duże znaczenie mają też wykształcenie i zawód rodziców oraz warunki życia. Badacze  zaobserwowali, że przygnębienie i smutek częściej goszczą na twarzach dzieci mieszkających w gorszych warunkach (zdarza się, że nawet bez własnego łóżka, nie mówiąc o kąciku do nauki), a także wychowywanych przez słabo wykształconych rodziców (zwłaszcza matki, które tradycyjnie więcej czasu poświęcają na wychowywanie dzieci niż ojcowie).

Najbardziej „sprzyjające” depresji jest wychowywanie tylko przez jednego rodzica. Niekorzystny wpływ mogą także mieć rodziny, w których są dzieci z wcześniejszych związków. Taka sytuacja zwiększa bowiem prawdopodobieństwo nieporozumień między dziećmi a ojczymami czy macochami bądź też między przyrodnim rodzeństwem. Jeśli dodamy do tego jeszcze urazy psychiczne związane z wcześniejszym rozwodem biologicznych rodziców i poprzedzającymi go sytuacjami konfliktowymi (np. poczucie winy, niska samoocena, utrata poczucia bezpieczeństwa), to udział rodziny w depresji dzieci staje się naprawdę wyraźny.

Płeć i wiek a depresja

Dziewczęta o wiele częściej niż chłopcy cierpią zarówno na ciężką (w której zgodnie z klasyfikacją zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania dominuje poczucie bezwartościowości, niska samoocena, poczucie winy i myśli samobójcze), jak i umiarkowaną depresję (dominuje w niej utrata zainteresowań i przeżywania przyjemności oraz zwiększona męczliwość), przy czym osiemnastolatki są na nią bardziej podatne niż szesnastolatki. Znacznie częściej narzekają na kłopoty ze snem („Jestem ciągle niewyspana”, „Gdybym tylko mogła spać”, „Prawie co noc budzę się między czwartą a piątą i nie mogę już zasnąć”, „Nie mogę normalnie zasypiać, często nie śpię jeszcze o trzeciej nad ranem, a potem nie mogę się obudzić”), widzą wszystko w czarnych barwach („Wciąż obawiam się o swoją przyszłość”, „Czarno widzę swoją przyszłość”). U chłopców wygląda to odwrotnie: młodsi są częściej przygnębieni niż starsi.

Wraz z dorastaniem objawy depresji wyraźnie słabną, zwłaszcza u dziewcząt („Zawsze byłam obojętna, gdy ktoś próbował mnie do czegoś nakłaniać, ale teraz już nie jestem”, „Mam coraz więcej pogodnych chwil, chociaż, gdy mam gorsze dni, niełatwo mi sobie przypomnieć te lepsze”). Dowodzi to zarazem,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI