SŁOWA, OBRAZY, DŹWIĘKI 29

Wstęp

MONIKA GRESZTA zastanawia się, czy "czarne malowidła" Goi są płodem chorego umysłu, BRONISŁAW MAJ analizuje wiersz Tadeusza Sułkowskiego, a DARIUSZ BUGALSKI rozmawia z asystentem ds. duchowych.

Saturn za murem ciszy

Koszmarny kolos z obłędem w oczach wpycha do ust zakrwawione ciało syna. To „Saturn pożerający swe dzieci”, jedna z czternastu przerażających scen, które Francisco Goya namalował na ścianach swej posiadłości Quinta del Sordo. „Czarne malowidła” (1821–1822) to obrazy tak sugestywne, że sprawiają wrażenie nieświadomych majaków twórcy. Wielu badaczy twórczości Goi próbowało odpowiedzieć na pytanie, jakie przeżycia zrodziły te niezwykłe, pełne grozy dzieła. Często dopatrywano się w nich świadectwa obłędu artysty. Czy rzeczywiście „czarne malowidła” są płodem chorego umysłu?
Twórczość Goi przypada na schyłek XVIII i początek XIX wieku. W tym czasie malarstwo tego wybitnego artysty hiszpańskiego uległo ogromnym przeobrażeniom. Nie chodzi tu tylko o zmianę tematów i stylistyki, ale też o nowe zadania, jakie miała spełniać jego sztuka. Goya jest przykładem artysty, który odszedł od sztuki służebnej w kierunku twórczości całkowicie niezależnej. Początkowo tworzył na zamówienie, malował portrety, dekorował kościoły. Przez lata był malarzem dworskim i oficjalnym portrecistą królewskim. Późniejsza twórczość, tak bardzo indywidualna, powstawała już wyłącznie z jego wewnętrznej potrzeby. Artysta przestał być malarzem beztroskich scen. Zaczął tworzyć obrazy mroczne, pełne koszmarów. Dzieła te były ekspresją jego psychiki. Skąd ta zmiana w sposobie patrzenia na świat?
Dramatyczna zmiana w malarstwie Goi pojawiła się niedługo po tym, jak gwałtownie zapadł na nieznaną chorobę. Wielu badaczy szuka przyczyny niezwykłego charakteru późniejszej sztuki tego artysty w jego patologicznym stanie psychofizycznym. Goya prawie rok walczył z paraliżem i ze śmiercią. W wyniku choroby stracił słuch. Stał się innym człowiekiem. W liście do przyjaciela, Martina Zapatera, pisał: „W kwestii mego zdrowia żadnych zmian; czasem bywam wściekły, w tak złym humorze, że sam siebie nie mogę znieść, ale czasem jestem spokojniejszy”. Cierpienie i otarcie się o śmierć sprawiły, że również sztuka Goi uległa całkowitej przemianie. Głuchota, która odizolowała go od świata, prawdopodobnie sprawiła, że zaczął wyzwalać się z krępującej konwencji oficjalnego malarstwa.
Mur ciszy, który go nagle otoczył, i wspomnienie śmierci, widzianej z bliska, odgrodziły go od powierzchownych wrażeń, narzuciły potrzebę przemyśleń, szukania wartości przedtem niedostrzeganych. Mając prawie pięćdziesiąt lat, Goya rozpoczął wędrówkę w głąb zagadkowego i zatrważającego wnętrza duszy ludzkiej. W jego sztuce objawiła swą moc nieświadoma część ludzkiej psychiki. Utraciwszy słuch, odkrył nowy, introspekcyjny wymiar sztuki.
Choroba nie tylko wyostrzyła jego zdolność do analizy, ale i podwoiła wolę pracy. Goya stopniowo odizolował się od społeczeństwa i odsunął z życia publicznego. Przestał pojawiać si...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI