Ryzyko wypalenia w zawodzie nauczyciela

Wstęp

Czy wykonywanie zawodu nauczycielskiego zawsze niesie ze sobą ryzyko wypalenia? Jakie czynniki decydują o tym, że czujemy się zniechęceni, pozbawieni sił i motywacji? Jak przebiega proces wypalenia? Stanisława Tucholska, odwołując się między innymi do wyników badań nad wypaleniem u nauczycieli, udziela odpowiedzi na te ważne pytania oraz doradza, jak postępować, gdy wypalenie stanie się naszym udziałem.

W okresie ostatniego dziesięciolecia w polskiej literaturze naukowej i publicystyce coraz częściej podejmowana jest problematyka wypalenia zawodowego. Czy jest to zjawisko nowe, charakterystyczne dla czasów współczesnych? Raczej nie, bo obserwowane było prawdopodobnie od dawna. Występowało jednak pod innymi postaciami, a na jego określenie wykorzystywano różne terminy. Nazywano więc wypalenie chronicznym zmęczeniem psychicznym, stanem kryzysu, depresją, wyczerpaniem, w bardziej skrajnych przypadkach nawet „wykończeniem”. Współcześnie doświadczanie przez jednostkę szczególnego rodzaju wyczerpania, zniechęcenia i braku satysfakcji z pełnionych ról, ujęto w odrębny syndrom i określono terminem „wypalenie zawodowe”.

Wypalenie nie jest prostą formą zmęczenia wykonywanym zawodem, które na ogół przemija po krótszym lub dłuższym odpoczynku, lecz złożoną reakcją, charakteryzującą się poczuciem przeciążenia, zniechęcenia, utraty sił i motywacji do dalszego wysiłku oraz wzrostem negatywnych postaw do siebie, do innych i do pracy.
Warto odnotować fakt postępującego wyczerpania sił u współczesnych pracowników zawodów społecznych. Niewątpliwie jest to pochodna przemian cywilizacyjnych, wzrastających wymagań stawianych pracownikom oraz rosnących kosztów społecznych, jakie w swej pracy ponoszą m.in. pielęgniarki, lekarze, pracownicy społeczni czy nauczyciele. Czy jednak wykonywanie tych zawodów zawsze niesie ze sobą ryzyko wypalenia? Czy pracując na rzecz drugiego człowieka (opiekując się nim, ucząc, udzielając wsparcia), zawsze doświadczymy rozczarowania i narastającej niechęci?

Wydaje się, że odpowiedź właściwa brzmi: tak być nie musi, ale może. Zatem od czego to zależy? Najogólniej mówiąc, o wypaleniu decydują zarówno czynniki indywidualne (np. cechy osobowości, płeć, wiek), jak i czynniki sytuacyjne, w tym specyfika wykonywanej pracy oraz trudności związane z realizacją danej roli zawodowej.
Tematyka artykułu wymaga pogłębionej refleksji nad właściwością roli zawodowej nauczyciela i wskazania specyficznych obciążeń, które w znacznym stopniu decydują o ryzyku wyczerpania sił. Na wstępie podkreślmy, że nauczyciele stanowią dobrze wyodrębnioną i w miarę jednorodną grupę zawodową, stosunkowo liczną i wyraziście eksponowaną w życiu publicznym. Zawód nauczyciela jest zawodem społecznym, którego nadrzędny cel, to działanie na rzecz dobra uczniów, a osobowość wychowawcy stanowi istotne narzędzie pracy i w dużym stopniu wyznacza efektywność oddziaływań wychowawczych oraz dydaktycznych. Dominującą cechą pracy pedagogicznej jest bezpośrednia relacja z uczniem, tworząca sytuację dwupodmiotowości, w której kwestiami kluczowymi są: osobiste zaangażowanie, zrozumienie, akceptacja, wzajemne zaufanie oraz poczucie odpowiedzialności. To ostatnie nie może być zawężone tylko do troski o zapewnienie dziecku koniecznego mu bezpieczeństwa fizycznego, ale rozumiane szeroko – jako dbałość o rozwój wszystkich jego potencjałów i gotowość do oddziaływań w każdej z tych sytuacji, w których można wywrzeć korzystny wpływ na rozwój wychowanka.

Teoretycy wychowania podkreślają twórczy charakter pracy nauczyciela, często porównując ją z działalnością uczonego lub artysty. Wydaje się jednak, że kształtowanie człowieka nie ma dostatecznie bliskiego odpowiednika, nawet w aktywności twórczej. W tym miejscu warto odwołać się do opinii filozofów, podkreślających wyjątkowość zawodu nauczyciela. Wskazują oni, że praca pedagogiczna, łącząc w sobie działalność praktyczną z teoretyczną kontemplacją, jest najwyższą formą życia osobowego dostępną człowiekowi. Podkreśla to szczególny charakter zawodu nauczyciela. Swoim oddziaływaniem wpływa on bezpośrednio na los drugiego człowieka, a także na los całych wspólnot i społeczeństw. Stąd jest oczywiste, że pozostaje na cenzurowanym w każdej formacji ustrojowej. Równocześnie należy zauważyć, że jest to zawód, w którym liczba i nasilenie stresorów wyraźnie narastają, a całkowite wyczerpanie sił obserwuje się u coraz liczniejszej grupy wykonujących go osób. W tym miejscu rodzi się pytanie: co przesądza o stresorodnym charakterze tej pracy? Dlaczego jej wykonywanie zwiększa ryzyko wyczerpania sił?

Po pierwsze – duża ekspozycja społeczna, z którą łączy się ocena i krytyka ze strony otoczenia. Oczekiwania społeczne wobec nauczyciela są bardzo duże, na ogół nieskorelowane z właściwym dla niego statusem społecznym i ekonomicznym. Po drugie – zwróćmy uwagę na specyficzne cechy zawodowej roli nauczyciela. Odwołując się do autorów zarówno polskich (np. Konarzewskiego), jak i obcych (np. Fontany), można w skrócie powiedzieć, że praca pedagogiczna charakteryzuje się niejasnością (odnośnie kryteriów oceny pracy), brakiem wewnętrznej spójności, niezgodnością z innymi rolami nauczyciela. Jest też psychologicznie trudna. Przyjrzyjmy się każdej z tych właściwości.

Niejasność roli nauczyciela łączy się z brakiem uzgodnionych, a równocześnie wymiernych wskaźników zawodowej doskonałości, tak w aspekcie aktywności dydaktycznej, wychowawczej, jak i opiekuńczej. Pewnym rozwiązaniem w ocenie umiejętności i wiedzy nauczyciela są testy osiągnięć szkolnych. Trudno jednak zaprzeczyć, że trafność sprawdzianu jest zawsze zrelatywizowana do realizowanego programu szkolnego. W ocenie samych nauczycieli wskaźnikiem efektywności ich pracy są pozytywne zmiany zachodzące u podopiecznych, a także szacunek i wdzięczność otoczenia – głównie rodziców i uczniów. Jest jednak kwestią dyskusyjną, czy zachodzące zmiany są głównie dziełem nauczyciela. Natomiast kryterium szacunku, oprócz tego, że mało wymierne, sugeruje zabieganie o względy otoczenia.

Brak wewnętrznej spójności jest pochodną adresowania w stronę nauczyciela rozbieżnych oczekiwań, co utrudnia, a czasami wręcz uniemożliwia ich spełnienie. Przykładowo: od nauczyciela wymaga się, by najpierw wniknął w niepowtarzalny świat każdego ucznia, następnie określił jego mocne i słabe strony, a w końcu stworzył adekwatne do potrzeb i możliwości dziecka warunki zewnętrzne. Są to oczekiwania i zadania bardzo różnorodne i niełatwe, czasem wręcz niemożliwe do realizacji. Indywidualizacja procesu nauczania i jednostkowego rozwoju ucznia pozostaje w wyraźnym konflikcie z wymogiem oceniania wszystkich według ujednoliconych kryteriów.

Podobnie przekonanie nauczyciela, że pewnym uczniom należy dać poczucie sukcesu – nawet kosztem złagodzenia wymagań – jest sprzeczne z zasadą bezstronnego stosowania kryteriów oceny czy selekcji. Można zatem przyjąć, że nauczyciele z jednej strony powinni wczuwać się w przeżycia swoich uczniów, z drugiej muszą ich obiektywnie oceniać; dążąc do wspomagania rozwoju wszystkich, muszą być wrażliwi na wspieranie tych najbardziej potrzebujących. Uwzględniając potrzebę indywidualnego traktowania uczniów, muszą liczyć się z realiami związanymi z liczebnością klas, które wymuszają kolektywizację procesu nauczania. Podobnie potrzeba wszechstronnego stymulowania rozwoju uczniów na...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI