Rozważania o niebieskich migdałach

Wstęp

Wyobraźnia scala to, co niemożliwe do scalenia. Tworzy światy nieistniejące, a istniejące nasyca barwą i sensem. A potem łączy jedne z drugimi. Zmusza do wędrowania.

Jednych gna gościńcami, ulicami miast albo przez oceany, innych w odmętach ich własnych myśli. I jedni i drudzy odkrywają nowe kształty i miejsca, a potem włączają je w to, co znane. Dopisują nowe rozdziały do starych ksiąg. Albo na starych mapach wytyczają nieznane szlaki.

Wyobraźnia uczłowieczyła człowieka. Uczyniła jedno z ziemskich zwierząt istotą nieprzewidywalną, wyrywającą się poza granice wyznaczone przez naturę, anielską i diaboliczną. Właśnie ten aspekt wyobraźni – jej cudowny, a jednocześnie szatański charakter – wydaje się fascynujący i wart głębokiego przemyślenia. Zanim jednak będziemy mogli do tego przejść, wypadałoby uzasadnić przedstawioną powyżej mocną tezę o wadze wyobraźni dla człowieczeństwa.

Antropologowie zastanawiający się nad tym, co z jednegoze szczepów małp naczelnych uczyniło ludzi, kładli akcentna bardzo różne właściwości. Ulubioną teorią XIX-wiecznego pozytywizmu była koncepcja, iż człowieka uczłowieczyła zdolność do posługiwania się narzędziami i związana z tym praca. Jednak dzisiaj wiemy, że przecież wiele zwierząt potrafi w pewnych okolicznościach sięgać po gałęzie albo kamienie,by użyć ich jako instrumentów. Czyżby nie było tutaj różnicy? Mircea Eliade kładzie akcent na sposób wykorzystywania narzędzi. Nawet najzdolniejsze zwierzęta wykorzystują przedmioty do przedłużenia czy wzmocnienia ruchów i funkcji, danych im w naturalny sposób przez budowę ich ciała.

Szympans zagarniający owoce gałęzią wykonuje gesty, które powielają funkcję dłoni. Człowiek używa narzędzi w zupełnie inny sposób. Stwarza funkcje, które w naturze nie istnieją. W swoim umyśle unaocznia pewne działania i ruchy, których nigdy nie widział ani nie wykonywał, a następnie znajduje lub tworzy przedmioty, które tym działaniom odpowiadają. Tak było, twierdzi Eliade, z jak najbardziej pierwotną, a jednak rewolucyjną czynnością cięcia. W świecie sprzed dwóch, trzech milionów lat, w którym żył nasz paleoantropiczny przodek, czynność cięcia nie istniała. Mięso czy skórę rozrywało się zębami albo pazurami. Ale ktoś wyobraził sobie gest, którego nikt nigdy jeszcze nie wykonywał i ktoś wyobraził sobie to, że ostra krawędź krzemienia pasuje do owego gestu, który może być wygodny. I zrobił to. Kluczowa była właśnie wyobraźnia.

W XX wieku antropologowie kładą akcent na umiejętności społeczne jako podstawowy czynnik hominizacji. Zgodnie z poglądami Richarda Leakey’a, sukces w społecznościach naczelnych zapewnia zdolność przewidzenia tego, jak zachowają się inni. Szczególnym sposobem na owo przewidywanie, który wymyślił człowiek, jest wymodelowanie swoich własnych zachowań, czyli samoświadomość, a następnie ekstrapolowanie tych zachowań na sytuacje społeczne, na innych. W niektórych społecznościach pierwotnych istnieje na przykład obyczaj upokarzania przez obdarowywanie.

Wódz jednej wioski obdarza wodza drugiej stosami cennych przedmiotów, ten zaś, zamiast się cieszyć, wpada w rozpacz i cały wysiłek skupia na zemście – obdarowaniu tego, kto go tak perfidnie poniżył. Zapewne tylko istota, która sama zna uczucie upokorzenia wywoływane przez przyjęcie daru, może odwrócić tę sytuację i postawić innego w takiej pozornie miłej, a jednak trudnej sytuacji.To jednak wymaga skomplikowanych operacji. Wpierw reprezentowania w umyśle złożonej sytuacji społecznej i związanego z nią własnego stanu emocjonalnego, a następnie zdolności takiego przekształcenia tej reprezentacji,by dotyczyła ona kogoś zupełnie innego.

A więc właśnie wyobraźni...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI