Rozmowa jest nieodłączną częścią ludzkich kontaktów. Wydaje się też najprostsza do wykorzystania. Wszyscy, którzy wychowaliśmy się w społeczeństwie, posługujemy się językiem i mową. Są to narzędzia dane człowiekowi w sposób naturalny. Nie wymagają nakładów finansowych, specjalnych pomocy czy pomieszczeń. Wydaje się, że stworzone są po to, by umożliwić ludziom rozmowę.
W takim ujęciu rozmowa jawi się jako zjawisko powszechne i podstawowe w interakcjach międzyludzkich. A jednak nie tak łatwo rozmawiać o problemach, sytuacjach trudnych, często nawet sprawach codziennych, czy wydawałoby się wręcz błahych. Uzmysłowiłam sobie tę trudność, badając wykorzystanie rozmowy jako metody oddziaływania wychowawczego w klasach początkowych szkół podstawowych1.
Dlatego spróbuję przedstawić kilka zasad dotyczących poprawnej rozmowy. Podejmę też próbę odpowiedzi na pytania: jakie czynniki decydują o tym, że interakcja komunikacyjna, którą podejmujemy z drugim człowiekiem, jest faktycznie rozmową? Jakie elementy są w niej niezbędne? Jak wykorzystywać ją w kontaktach wychowawcy i wychowanka?
Rozmowa – interakcja komunikacyjna
Tak postawione problemy wymagają wyróżnienia rozmowy spośród innych interakcji komunikacyjnych. Często myślimy bowiem o sytuacji komunikacyjnej jako o rozmowie,
jednak w codziennej rzeczywistości sytuacja ta jest czymś zupełnie innym. Dzieje się tak dlatego, że rozmowa jako akt komunikacyjny jest w myśleniu potocznym pojęciem niejednoznacznie zdefiniowanym. Najprościej ujmując: rozmowa to wymiana werbalna między osobami, charakteryzująca się wymiennością ról nadawcy i odbiorcy (Sławiński, 1988). Właśnie ta wymienność jest szczególnie mocno akcentowana. Trzeba sobie uświadomić, że jest ona oparta na pewnych zasadach. Przede wszystkim na zasadzie równości. Oznacza to, że nadawca i odbiorca mają takie same prawa, bez względu na płeć, wiek, umiejętności, zasób doświadczeń, światopogląd, wygląd zewnętrzny czy jeszcze inne właściwości.
Wtedy mamy do czynienia z „symetrycznym stosunkiem ról, zdecydowaną dominacją współpracy nad współzawodnictwem”, jak to określa M. Kita. Z kolei M. Buber stwierdza, że jest to autentyczna „relacja Ja – Ty” (Buber za: Steward, 2000). W takim ujęciu celem rozmowy jest poznanie drugiego człowieka oraz siebie w kontakcie z nim. Niezbędne staje się zaakceptowanie perspektywy naszego rozmówcy. Nie chodzi o przekonanie do naszej racji ani też o uzyskanie wspólnego rozwiązania, lecz właśnie o poznanie i zrozumienie perspektywy drugiego. Pojęcie jego myślenia i odczuwania. Nie jest to umiejętność łatwa, ponieważ musimy dogłębnie uświadomić sobie, że ja i mój rozmówca nie różnimy się w swoich prawach. Wymaga to niejednokrotnie zrezygnowania z osobistych przywilejów, wynikających choćby z przeświadczenia o nadrzędności człowieka w roli wychowawcy. Związane jest to również z wykorzystywaniem w interakcjach z innymi partnerskiego stylu komunikacji (Grzesiuk, Trzebińska, 1978).
Osoba będąca nadawcą, komunikująca się w sposób partnerski, uwzględnia osobę swego partnera z jego doświadczeniem, zasobem wiedzy. Używa zatem języka dostosowanego do jego możliwości. Przejawia się to m.in. w stosowaniu i wykorzystywaniu informacji zwrotnych. Sposób komunikowania się jest ukierunkowany na efektywność porozumiewania się, wymiany informacji, na rozmowę, a nie na zaspokojenie własnych potrzeb. W sytuacjach szkolnych, w rozmowach, uczeń i nauczyciel muszą być partnerami o tej samej „randze egzystencjalnej”, jak zauważa Jakunowicz. Zdaniem Kowalskiej, komunikacja w takiej sytuacji przebiega dwukierunkowo. Styl komunikowania się jest związany z cechami osobistymi nauczyciela oraz wyznawaną przez niego ideologią edukacyjną, dlatego nie każdy wychowawca potrafi zastosować właściwy styl w rozmowach z uczniami. Może mu się wydawać, że interakcje komunikacyjne, które prowadzi z uczniami, są rozmowami, jednak w rzeczywistości tak nie jest.
Czym jest rozmowa
E. Rostańska mówi o sześciu zasadach wyróżniających rozmowę spośród innych interakcji werbalnych. Pierwsza z nich dotyczy przyzwolenia na komunikację wszystkich rozmówców. W przypadku nauczyciela i ucznia spełnienie tej zasady okazuje się w pojęciu wychowawców bardzo trudne, ponieważ przypisują sobie prawo do decydowania o dziecięcej edukacji. To oni „muszą”, w swoim przekonaniu, zaplanować aktywność własną i ucznia (por. modele inter-akcji wychowawczych, Brzezińska, 2000). To nauczyciel decyduje o kolejności wypowiedzi, limitując czas jej trwania, wyznaczając temat i zakres. Jakże powszechnymi praktykami są reguły ustalane przez nauczycieli:
Teraz zapytam tylko te dzieci, które się zgłaszają. Iksiński powiedz mi...Inną zasadą rozmowy jest zmienność ról nadawcy i odbiorcy. Wymaga to odejścia od nauczycielskiej dominacji w niemalże wszystkich zakresach, również w sferze kontaktów komunikacyjnych. Niestety, jak wskazują badania M. Cackowskiej (1998), nauczyciele mają skłonności do monopolizowania mowy. Często interakcje komunikacyjne sprowadzają się do odpytywania uczniów.
Mimo powszechnych deklaracji o traktowaniu ucznia w sposób podmiotowy, okazuje się, że praktyka szkolna znacząco odbiega od założeń pedagogiki humanistycznej (por. badania J. Grochulskiej, 1998). Uczeń częściej jest „materiałem” w ręku nauczyciela, a relacje między nimi są przedmiotowe. Mit o szkole jako miejscu wszechstronnego rozwoju jawi się w rzeczywistości jasno i wyraźnie (więcej w: Maria Dudzikowa, Mit o szkole jako miejscu wszechstronnego rozwoju ucznia, 2004):
Teraz zapiszcie temat, siadajcie, śpiewajcie, rozwiązujcie zadanie, przepiszcie... a wszystko to według harmonogramu ustalonego przez wychowawcę.
Jeżeli chcemy w polskiej szkole usłyszeć prawdziwą rozmowę, konieczne jest...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.