Pytania w sprawie komputera dla ucznia

Wstęp

Czy polskiej szkole potrzebny jest program „Komputer dla ucznia”? Może, zanim zostanie wprowadzony, warto głębiej się zastanowić, czy płynące z niego korzyści zrównoważą zagrożenia, jakie mu towarzyszą?

Reformy w polskim szkolnictwie charakteryzują się kilkoma cechami. Po pierwsze, są przeprowadzane nierozważnie, bez rzetelnej diagnozy sytuacji przed zmianą i po jej wprowadzeniu. Reformatorzy nie analizują możliwych negatywnych konsekwencji proponowanych zmian, zakładając, że samo ich przeprowadzenie automatycznie musi przynieść wyłącznie korzyści. Po drugie, wprowadzane są zbyt szybko, bez należytego przygotowania. Wygląda to tak, jakby reformatorzy sądzili, że samo napisanie odpowiedniej ustawy rozwiąże wszelkie problemy, a rzeczywistość potulnie dostosuje się do nowych ustaleń. Trzecią i bodaj najważniejszą cechą charakterystyczną reform polskiego szkolnictwa jest fakt, że niemal wszystkie dotychczasowe pogorszyły sytuację szkół.

Niestety, najnowsza reforma, jaką urzędnicy chcą zaserwować naszemu szkolnictwu, ma te wszystkie cechy. Mowa tu o programie „Komputer dla ucznia”, zakładającym wyposażenie uczniów pierwszych klas w komputery. Pieniądze na ten cel mają pochodzić od operatorów sieci komórkowych, którzy w zamian za zakup netbooków oraz inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną byliby zwalniani z opłat koncesyjnych. Projekt zakłada zakup komputerów dla kolejnych pięciu roczników pierwszoklasistów, począwszy od roku szkolnego 2011/2012. MEN oblicza, że będzie to kosztować około 220 mln euro.

Na pierwszy rzut oka projekt jest świetny – szkoły staną się nowoczesne, wykluczenie cyfrowe zostanie zminimalizowane, a cała Polska wykona wielki skok w stronę społeczeństwa informatycznego. Jednakże lektura dwóch rządowych dokumentów związanych z planowaną reformą (uzasadnienie do ustawy o konwersji umts oraz przygotowane przez MEN opracowanie „Nowe technologie w edukacji”) szybko studzi ten entuzjazm. Szukałem w tych tekstach jakichś danych, które wspierałyby tezę o konieczności wyposażenia uczniów w komputery, ale znalazłem niemal wyłącznie slogany o znaczeniu nowoczesnych technologii dla współczes­nej gospodarki. Natknąłem się na jedną tylko wzmiankę o badaniach wskazujących na korzyści, jakie przynoszą edukacji komputery. Mam wrażenie, że autorzy rządowych dokumentów przyjmują za pewnik twierdzenie o konieczności wyekwipowania uczniów w komputery. Jednakże nawet niezbyt dogłębne zbadanie sprawy pokazuje, że kwestia jest dużo bardziej skomplikowana.

Zacznijmy od kilku pytań.Czy komputery w klasach rzeczywiście mają pozytywny wpływ na wyniki osiągane przez uczniów? Lori B. Holcomb w artykule z 2009 roku [„TechTrends” 53(6)] relacjonuje badania przeprowadzone w amerykańskich szkołach, w których wdrożono tego typu projekty. W niektórych stanach po wyposażeniu uczniów w komputery rzeczywiście odnotowano poprawę wyników nauczania (Maine), w innych niewiele się zmieniło (Teksas), a w jeszcze innych rezultaty były na tyle złe, że programy zamknięto (m.in. Nowy Jork i Wirginia). Badacze stwierdzili, że tam, gdzie wprowadzenie laptopów nie sprawdziło się, uczniowie wykorzystywali je głównie do grania, ściągania pornografii i oszukiwania w testach. Ustalili też, że jedna piąta uczniów w ogóle nie używa komputerów do na...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI