„Przez marzenia można stworzyć wszystko i zniszczyć jeszcze więcej”. Wywiad z pisarzem Dawidem Waszakiem

Materiały PR

„Często można usłyszeć, że nawet najgorsza prawda lepsza jest od najsłodszego kłamstwa, ale co by było, gdyby ta prawda miała zniszczyć nasze życie?”- takie pytania stawia w swojej najnowszej powieści Dawid Waszak.

Jarocin większości osób kojarzy się przede wszystkim ze słynnym festiwalem muzycznym. Pan postanowił osadzić w tym mieście akcję swojego cyklu powieści, którego trzecia część, zatytułowana „Ciemność zła”, właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res. Dlaczego uznał Pan, że Jarocin dobrze się sprawdzi jako tło dla kryminalnej fabuły?

POLECAMY

Przede wszystkim zależało mi na opowiedzeniu historii w taki sposób, aby każdy, kto sięgnie po „Mroczny Układ” czy „Ciemność zła”, mógł się z nią utożsamić. Nie chodzi o to, aby poczuć się jak jeden z głównych bohaterów, tego lepiej nie analizujmy, ale bardziej o to, żeby dać człowiekowi do myślenia. Chciałem, aby czytelnik po skończonej lekturze mógł ją w spokoju i z ulgą w sercu odłożyć na półkę i odetchnąć, a potem przemyśleć to, co właśnie się w książce wydarzyło. Pomyśleć, że historia w niej zawarta nie jest wcale taka nadzwyczajna, że mogłaby spotkać każdego z nas… A dlaczego Jarocin? Jarocin zarówno mnie, jak i innym kojarzy się z kolebką muzyki rockowej, ale też z wolnością. A skoro taka historia mogła wydarzyć w mieście, w którym narodziła się wolność, może wydarzyć się wszędzie.

W trzeciej części serii o Jarocinie rozwija Pan historię Kacpra Zborowskiego, młodego mężczyzny, który próbuje rozwikłać mroczne tajemnice swojego rodzinnego miasta. To bohater, który niesie na swoich barkach ogromny ciężar doświadczeń życiowych – dzieciństwo spędzone w sierocińcu, potem uwikłanie w sprawę morderstwa, poczucie nieustannego zagrożenia… Jak wyglądał proces kreowania tej postaci?

Kacper Zborowski wydaje się być bardzo prostym człowiekiem, ale wbrew pozorom jest ogromnie skomplikowaną osobą. Oczywiście może się to wydawać banalne – wewnętrzna walka z przeszłością, niezrozumiałe zachowania, które pchają akcję do przodu. Nic bardziej mylnego. Samo wykreowanie postaci zajęło mi bardzo dużo czasu. Zależało mi na tym, aby pokazać głównego bohatera z tej niewinnej, bezbronnej i obnażonej strony. Kacper w dzieciństwie przeszedł traumę i to, jakim stał się mężczyzną, zostało uwarunkowane właśnie przez jego młodzieńcze lata. Czasem nieracjonalnie kieruje się strachem, czasem budzi się w nim tygrys gotowy do walki, czasem osoba pragnąca stabilizacji, a to wszystko przeplatane przeszłością, która odcisnęła na nim niewyobrażalne piętno. Kacper Zborowski to skomplikowana postać, której każdy czyn jest usprawiedliwiony tym, co go spotkało.

Kacper żyje ze świadomością, że jego ojciec przed laty postąpił źle i nie wie, co z tym faktem zrobić – spróbować się odciąć od przeszłości, czy też dotrzeć do prawdy i dokonać swoistego zadośćuczynienia. Miota się pomiędzy pragnieniem spokojnego życia a poczuciem, że powinien dowiedzieć się więcej o haniebnym procederze, w którym brał udział jego ojciec. Pojawia się tu pytanie: czy warto w ogóle dążyć do poznania prawdy, która, jak głosi hasło Pańskiej książki, często bywa niewygodna? Może lepiej żyć w nieświadomości i nie dokładać sobie problemów…

„Może lepiej żyć w nieświadomości i nie dokładać sobie problemów…” – taka właśnie myśl pojawiła się w głowie jednego z bohaterów mojej powieści. To bardzo trudne pytanie i prawdę mówiąc, nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Często można usłyszeć, że najgorsza prawda lepsza jest od najsłodszego kłamstwa, ale co by było, gdyby ta prawda miała zniszczyć nasze życie? A jeśli to, czego się dowiemy, sprawi, że nie będzie już dla nas przyszłości? „Prawda ma to do siebie, że bywa niewygodna” – to już wiemy, ale nikt nie sprzeda nam złotego środka. Musimy sami zdecydować, czy warto ją poznać i czy mamy na to wystarczająco dużo siły.

W ciekawy sposób opisuje Pan mechanizmy powstawania zła i uwikłania tzw. przeciętnego obywatela w nieczysty układ, który prowadzi najpierw do podważenia, a potem do utraty własnych zasad moralnych. Co stoi za decyzjami takimi jak ta, którą podjął ojciec głównego bohatera?

Marzenia. We wszystkim chodzi o marzenia. Pragnienie sławy, pragnienie władzy, pieniędzy. To przez marzenia można stworzyć wszystko i zniszczyć jeszcze więcej. Zwykle zaczyna się niewinnie, ale przecież z biegiem czasu wszyscy się zmieniamy. Jesteśmy tylko ludźmi i pragniemy coraz więcej. Jeśli jedno nam uszło płazem, to dlaczego nie zrobić czegoś ciut gorszego? Tak właśnie rusza lawina, której po jakimś czasie nie da się już zatrzymać.

„Ciemność zła” ukazuje również proces powstawania patologicznego ośrodka władzy, który uzależnia od siebie coraz więcej osób, w końcu oplatając całe miasto gęstą siecią kryminalnych powiązań. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że takie sprawy, jak tak opisana przez Pana, nie są jedynie literacką fikcją. Czy przy tworzeniu fabuły inspirował się Pan zatem jakimiś konkretnymi wydarzeniami?

Rzeczywiście, moja książka porusza temat tej złej władzy, uzależniającej i destrukcyjnej. Starałem się pokazać portret osoby ponadprzeciętnej, analitycznej i bardzo inteligentnej, takiej, która mogłaby zrobić wiele dobrego, a jednak zdecydowała się przejść na ciemną stronę. Nie ukrywam, że niektóre wątki umieszczone w „Ciemności złej” są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, jednak celowo nie podałem dokładniejszych informacji. Może z obawy, a może jest tego jakiś inny powód… Zależało mi przede wszystkim na tym, aby poruszyć dany temat i dać do myślenia każdemu, kto sięgnie po moją twórczość. Chciałem, żeby każdy przed zrobieniem tego pierwszego kroku zastanowił się, czy tak naprawdę warto. Dlatego też zdecydowałem się osadzić akcję powieści w mieście z pozoru tak niewinnym jak Jarocin.

Najlepiej czuje się Pan w estetyce kryminału/horroru/thrillera, czyli gatunkach, które w naturalny sposób są związane z ciemniejszymi stronami ludzkiej natury. Skąd taki wybór?

Nie wiem. Nigdy nie usiadłem przed laptopem z myślą, jaki gatunek stworzę. Po prostu siadam i zaczynam pisać. Oczywiście miałem w głowie zarys historii, ale nie wiedziałem do końca, jak się skończy. Chciałem pokazać historię miłości, która mimo to, że jest silna, która mogłaby przenosić góry, nie może wygrać z tym, co dzieje się dookoła, z przeszłością i niepewną przyszłością, ze strachem i chęcią zemsty. Właśnie w ten sposób powstała „Ciemność zła”. I taki gatunek... powieść, która pokazuje codziennie życie z tej najtrudniejszej strony.

A czy są tacy twórcy, o których może Pan powiedzieć, że stanowili inspirację do rozpoczęcia pisania?

Czytam wiele gatunków, wielu autorów, ale nie potrafię stwierdzić jednoznacznie, kto przyczynił się do stworzenia mojej powieści. Wydaje mi się, że nie czerpałem inspiracji od innego autora, chociaż kto wie, może podświadomie…

Coraz więcej autorów, od lat tworzących powieści kryminalne, próbuje w pewnym momencie swoich sił w innych gatunkach – najlepszym przykładem jest tu z pewnością Zygmunt Miłoszewski. Czy Pan również chciałby kiedyś zaskoczyć swoich czytelników zmianą konwencji literackiej?

Zgadzam się, Zygmunt Miłoszewski zaskoczył wszystkich swoją powieścią. Nie ukrywam, że w głowie mam jeszcze wiele pomysłów. Są w niej również takie, które różnią się od moich dotychczasowych książek, ale jakie tematy będę poruszał i po jaki gatunek sięgnę następnym razem… Niech to będzie na razie moja tajemnica.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI