Michał Łuczewski: Twoją biografię można czytać jako historię życia lidera, człowieka, który stworzył nie tylko potężny nurt psychologii współczesnej, ale także trend współczesnej kultury. Psychologia pozytywna kształtuje oblicze dzisiejszego świata – od nauki przez biznes po armię.
Martin Seligman: Obecnie każdy większy amerykański uniwersytet wykłada psychologię pozytywną, choć 25 lat temu nikt tego nie robił. W 2003 r. pod moim kierownictwem powstał program Master of Applied Positive Psychology (MAPP) na University of Pennsylvania. Aktualnie istnieje kilka takich programów na całym świecie. Jeśli chodzi o zainteresowanie społeczeństwa, mamy stronę internetową o nazwie authentichappiness.org i około 4 tys. użytkowników dziennie odwiedza ją i wykonuje testy. Pod względem liczby cytowań psychologia pozytywna jest mniej więcej na poziomie przytaczanych poznawczych neuronauk. Jest więc blisko tego, by być najpopularniejszą nową dyscypliną w psychologii. Otrzymaliśmy bardzo hojne dofinansowanie, szczególnie ze źródeł prywatnych i biznesowych, np. za pośrednictwem największej firmy coachingowej na świecie, BetterUp. Firma ta jest obecnie wyceniana na miliardy dolarów.
POLECAMY
M.Ł.: Która z miar sukcesu jest dla Ciebie najważniejsza?
Przez ostatnie 55 lat uczyłem wszystkiego w psychologii, chyba poza statystyką. Jednak nigdy nie słyszałem od moich studentów, by mój kurs zmienił ich życie – nawet gdy przez 25 lat uczyłem psychopatologii. Ale ucząc psychologii pozytywnej na poziomie licencjackim i magisterskim, cały czas słyszę, że zmienia czyjeś życie. Psychologia pozytywna ma duży wpływ na ludzi i to jest dla mnie najbardziej satysfakcjonujące.
Piotr Czekierda: Czy jest jakaś ciemna strona szybkiego rozwoju psychologii pozytywnej?
Nie jestem jeszcze pod szczególnym wrażeniem jej osiągnięć naukowych. Szukam prawdziwego postępu w wiedzy. Nie stworzyliśmy dotąd aplikacji, która zdominowałaby rynek (killer-app). Nie potrafimy wprowadzić psychologii pozytywnej do współczesnych społeczeństw tak, by ludzie mówili, że to naprawdę zmieniło ich życie. Naszym wyzwaniem jest to, że psychologia pozytywna wciąż nie jest tak naprawdę szanowana przez najbardziej ścisłych, eksperymentalnych i matematycznych psychologów. Choć zostałem uznany za najbardziej wpływowego psychologa na świecie (Barham, 2023), to nigdy nie znajdę się w Amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk. Mierzę się z napięciem między naukowym rygorem psychologii a zastosowaniem jej w praktyce.
P.Cz.: Czy psychologia pozytywna może zmienić świat?
Najważniejsza rzecz, jaka zdarzyła się za mojego życia, to fakt, że świat stał się lepszy. Bardzo uważnie śledzę statystyki dotyczące postępu ludzkości i oczekiwanej długości życia, PKB, umiejętności czytania i pisania, śmiertelności niemowląt itp. Moje życie było okresem ogromnego postępu ludzkości, być może bezprecedensowego. Najlepszą najnowszą książką na ten temat jest Superabundance – to głównie matematyczne ujęcie postępu. Marian Tupy i Gale Pooley pokazują, o ile bardziej dostępne stały się dla nas dobra materialne, ile mamy bardziej przystępnych cenowo zasobów wbrew temu, co mówią prorocy zagłady.
M.Ł.: Właśnie, jak pokazywał Twój kolega i psycholog pozytywny, Jonathan Haidt, szczególnie młodsze pokolenia mają tendencję do ulegania czarnowidztwu (Haidt, Lukianoff, 2018).
Kiedy zapytasz ludzi w Wielkiej Brytanii lub Ameryce, czy świat staje się lepszy, czy gorszy, tylko około 5% uważa, że si...