Przeciw labie i nonszalancji

Style życia Otwarty dostęp

Sami sprawiamy, rozmawiając o rzeczach nieistotnych, błahych lub po prostu niedobrych, że zaczynają istnieć.

W czasach swojej chmurnej młodości drukowałam czasami wiersze w miesięczniku „Powściągliwość i Praca”. Trochę się nabijaliśmy z tej nazwy, byliśmy bowiem młodzi i zbuntowani, ale miesięcznik był z tradycjami, a miejsc, gdzie można było publikować wiersze, nie było wówczas wiele. Miesięcznik wydawany przez zgromadzenie michalitów od 1898 roku przestał się ukazywać po roku 2000, gdyż nikt go nie kupował. W latach 90. XX wieku rozchodził się jeszcze w nakładzie 10 tysięcy egzemplarzy. No tak, na co nam, młodym, była powściągliwość, skoro bardziej pociągająca była niefrasobliwość. Może gdyby michalici zmienili tytuł pisma na „Niefrasobliwość i Relaks” albo jeszcze lepiej na „Laba i Nonszalancja”, ich pismo ukazywałoby się do dzisiaj. Byli wierni swoim założeniom i przestali istnieć.

Niedawno brałam udział w dyskusji o 30 latach wolnej literatury z okazji 30-lecia istnienia Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Dyskusja moderowana przez profesor Annę Nasiłowską rozpoczę...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI