Proszę mnie zmienić

Wstęp

Czym jest psychoterapia?Na czym polega? Kto powinien z niej skorzystać?Co robi terapeuta,a czego nie powinien? Dlaczego pacjent pragnie zmiany, a zarazem robi wszystko, by się nie zmienić? O psychoterapii mówi prof. dr hab. Lidia Grzesiuk, psycholog, psychoterapeuta oraz superwizor psychoterapii. Prof. Grzesiuk pracuje na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jest autorką wielu książek, m.in.: „Style komunikacji interpersonalnej”, „Jak ludzie porozumiewają się”, „Psychoterapia - szkoły, zjawiska i specyficzne techniki”, „Spotkania, które leczą”, „Jak pomagać sobie, rodzinie i innym”. Ostatnio pod jej redakcją ukazał się pierwszy tom podręcznika akademickiego „Psychoterapia. Teoria”, opisującego teorie terapii (Wydawnictwo Eneteia). Wkrótce ukażą się dwa kolejne: „Psychoterapia. Praktyka” i „Psychoterapia. Badania i szkolenie”.

Dorota Krzemionka-Brózda: Kiedy warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty? Oto komuś nieoczekiwanie rozpada się kolejny związek i wydaje mu się, że nie ma na to wpływu. A ktoś inny, choć dorosły, wciąż nie potrafi się wyzwolić z zależności od rodziców. Czy to powód, żeby iść na psychoterapię?
Lidia Grzesiuk: – Nie ma tu jednoznacznych kryteriów. Ale warto, by człowiek szukał pomocy terapeuty, gdy jest niezadowolony z tego, jak mu się w życiu wiedzie. Cierpi, a zarazem sam – mocą aktu własnej woli – nie potrafi zmienić swego postępowania. Nie wie, dlaczego stale reaguje w pewien sposób, choć chciałby zachować się inaczej. Drugie kryterium dotyczy perspektywy terapeuty: gdy zauważa on u pacjenta objawy wskazujące na pewne problemy emocjonalne. W naszym ośrodku psychoterapii, który działa przy Katedrze Psychopatologii i Psychoterapii, najczęściej spotyka się osoby z objawami depresji lub lękowe. Dość często pacjenci skarżą się na trudności w kontaktach z ludźmi, czują się osamotnieni. Coraz więcej jest też osób, które uprawiają seks w Internecie, i z tego wynikają pewne konflikty. Pacjent ma rodzinę. A zarazem ważnym źródłem jego satysfakcji jest oglądanie filmów pornograficznych w sieci. Dla niego to nie jest problemem. Ale żona nie akceptuje jego zachowania.

Czy nie jest tak, że pacjenci dość często zgłaszają się na terapię nie „ze sobą”, lecz chcą zmienić kogoś z otoczenia?
– Często tak bywa. Pacjent oczekuje, że psychoterapeuta pomoże mu zmienić jego żonę, sąsiadów lub szefa. Takie oczekiwania są oczywiście nieuzasadnione. Psychoterapia nie wpływa na czyjeś otoczenie. Ale może wesprzeć pacjenta w radzeniu sobie z problemami, jakie ma w kontaktach z ludźmi. Na przykład może pomóc matce w tym, jak ma postępować z córką, która ją szantażuje. Grozi samobójstwem, jeśli nie dostanie pieniędzy.

A zatem dla powodzenia terapii ważna jest motywacja pacjenta, by on sam chciał się zmienić...
– Tak, od tego zależy efektywność psychoterapii. Choć czasem, zwłaszcza na początku, ta motywacja bywa słaba. Na przykład pacjent przychodzi, bo ktoś go wysłał do psychoterapeuty. Niektórzy terapeuci w takim przypadku nie rozpoczynają pracy z pacjentem. Dla innych, na przykład psychoanalityków, ważniejsze jest to, czego pacjent nie mówi, niż to, co mówi. Mówi, że terapii domagała się żona. Ale skoro pacjent przyszedł na terapię, to nawet jeśli nie mówi, że chce pewnej zmiany, to zapewne oprócz oporu ma motywację, by się zmienić. Czasem ludzie nie rozumieją powodów, dla których zgłaszają się do psychoterapeuty. Pacjent mówi, że jest szczęśliwy, rodzice go kochają, tylko miewa ataki serca, którym towarzyszy ogromny lęk. Po co ma opowiadać o swoim życiu, skoro choruje na serce. Oczywiście terapeuta nie przekonuje pacjenta, że muszą być pewne przyczyny jego lęków. Tylko ma otwarte uszy na to, co pacjent mówi – po balu sylwestrowym pacjent przyszedł poruszony, bo po raz pierwszy połączył atak serca z pewną sytuacją. Wszedł na salę balową, zobaczył obcą dziewczynę, z którą miał spędzić ten wieczór, i wtedy dostał ataku serca. Potem, w rozmowie ze mną, stopniowo doszedł do tego, że bał się tej dziewczyny. I przypomniał sobie inne rzeczy, których się bał, i o których musiał zapomnieć. Jak mamusia go straszyła, gdy był małym dzieckiem. A tatuś spotykał się z nim raz w roku. Na urodziny dał mu książkę na temat savoir-vivre’u i to był wyraz jego miłości. Stopniowo pacjent zaczyna z innej perspektywy patrzeć na swoje życie. Przestaje się oszukiwać i objawy chorobowe tracą sens.

Powiedziała Pani, że psychoterapia nie jest po to, by zmienić otoczenie. Czym jeszcze nie jest psychoterapia?
– Psychoterapia nie przypomina relacji z lekarzem, któremu pacjent mówi o problemach i dosta...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI