Prostota życia

Ja i mój rozwój Wstęp

„Życie ludzkie, posłusznie melduję, panie oberlejtnant, jest takie powikłane, że w porównaniu z nim człowiek jest jak szmata”, mawiał dobry wojak Szwejk do nadporucznika Lukasza.

Andrzej Stasiuk zaś w rozmowie z Dorotą Wodecką zauważył, że „Życie to jednak strata jest”, a sprawia on wrażenie, że zazwyczaj wie, co mówi. Z powyższego wynika, że życie nie jest przedsięwzięciem prostym i choć wielu z nas prostoty życia nieustannie poszukuje, nie ma pewności, czy jest ona w ogóle możliwa. A jeśli możliwa, to na jakie sposoby – na proste czy może te bardziej skomplikowane?

Jest wiele prostych sposobów rozumienia prostoty życia. Najprostsze jest organizowanie życia wedle potrzeb podstawowych. Trzeba jeść, pić, trzeba spać, oddychać. Spotkać można ludzi, którzy w tym upatrują szczęście i sens życia: nic nie robić, doznawać przyjemności erotycznych, smacznie zjeść. Niejeden powiedziałby, że to wcale niemało.

I podkreślałby, że choć to proste życie, to przecież niełatwe, bo wymaga starań, zaangażowania i opędzania się przed s...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI