Pracowite dziewczynki, inteligentni chłopcy?

Wstęp

Stereotyp grzecznej, pracowitej i uczynnej dziewczynki wydaje się tak sympatyczny, że nie zastanawiamy się, jak duże koszty psychiczne płaci ona w wyniku powszechnych wobec niej oczekiwań. Jeżeli dziewczynka spełnia te oczekiwania, to spotyka się z aprobatą. Ale tym samym utrwala w sobie przekonanie, że powodem sukcesu nie jest jej inteligencja czy zdolności, tylko pilność. Konsekwencją takich przekonań może być mała zaradność dziewcząt w sytuacji niepowodzenia, niskie poczucie własnej wartości i wiary w siebie.

Za chwilę powinien się rozpocząć egzamin pisemny z psychologii na kierunku filologicznym. Pojawia się jednak nieoczekiwane utrudnienie: nie dostarczono zamówionych arkuszy papieru. Początkowa konsternacja szybko zamienia się w spontaniczne poszukiwanie potrzebnego materiału. Okazuje się, że kilkanaście osób przyniosło „na wszelki wypadek” różne notatniki i bruliony, z których wyrwane kartki rozwiązały kłopotliwą sytuację. Przytaczając to autentyczne zdarzenie nie chciałam ukazać niedociągnięć organizacyjnych na uczelni ani też chwalić solidarności koleżeńskiej. Moją uwagę przykuł fakt, że w grupie tych zapobiegliwych były wyłącznie dziewczęta, które służyły dalszą pomocą kolegom, pożyczając im długopisy czy korektory.

Zaobserwowane przeze mnie zjawisko doskonale wpisuje się w kulturowo ugruntowany zespół oczekiwań formułowanych wobec człowieka ze względu na jego płeć. To właśnie dziewczęta – według stereotypu – powinny być pilne, solidne, obowiązkowe i skore do pomocy. Jak się okazuje, zwykle spełniają te oczekiwania, przejawiając „spolegliwe” właściwości, co zresztą one same, jak i przedstawiciele drugiej płci, traktują jako zupełnie naturalne.

Stereotyp miłej i grzecznej dziewczynki (kobiety) wydaje się tak sympatyczny, że nie zastanawiamy się, jak duże koszty psychiczne ponosi ona w wyniku powszechnych wobec niej oczekiwań. Dlaczego tak się dzieje? W celu wyjaśnienia odwołam się do przykładów natury edukacyjnej, gdyż – jak wskazują rezultaty badań m.in. Krzysztofa Konarzewskiego, Grzegorza Mazurkiewicza czy moje – system oświatowy utrwala stereotypy związane z płcią wychowanka.

Nie potrafię, choć tak się starałam

Nauczyciel (bez względu na płeć własną, lecz zgodnie z kulturowym przekonaniem) oczekuje od typowej uczennicy wielu zalet ułatwiających osiągnięcie sukcesu szkolnego: wytrwałości, staranności, dużej koncentracji na zadaniach szkolnych. Oczekiwania takie powodują uwrażliwienie pedagoga na wystąpienie przewidywanych zachowań, które spotykają się z pochwałą i akceptacją. Istotne jest to, że pochwały te dotyczą w dużym stopniu motywacji do pracy, włożonego wysiłku, formy wykonania. Natomiast nagany, które dziewczynki odbierają statystycznie rzadziej niż chłopcy (ale przez to ich subiektywna siła jest większa), rzadko dotyczą nikłej chęci do nauki czy niestaranności wytworu. Zwykle nauczycielska dezaprobata sięga wprost do deficytu w opanowaniu wiadomości – nie umiesz, nie potrafisz.

W sytuacji niepowodzenia (także szkolnego) zastanawiamy się nad przyczynami porażki. Wyobraźmy sobie zatem refleksję typowej uczennicy po otrzymaniu jedynki. Teoretycznie powinna ona dojść do wniosku, że braki w szkolnych wiadomościach są możliwe do zniwelowania przy zwiększonym wysiłku. Przeczą temu jednak sygnały od pedagoga – wszak dostrzega on i pochwala wysiłek wkładany w naukę, a jednak uczennica dostała jedynkę, mimo że się napracowała....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI