Pożytki płynące z... konfliktów

Wstęp

Czy życie bez konfliktów jest możliwe? Raczej nie. Nie ma chyba osoby, która chociaż raz w życiu nie była „stroną” w kłótni. Jeśli zatem nie da się konfliktu uniknąć, należy go... oswoić. Czyli - innymi słowy - poznać przyczyny powstawania, a także sposoby zażegnywania konfliktów.

Jeszcze 10 lat temu uważano, że człowiek powinien starać się unikać konfliktów. Specjaliści nie tylko twierdzili, że jest to możliwe, ale również radzili, jak to zrobić. Próbuję sobie wyobrazić tych ludzi, którzy traktowali na poważnie rady ekspertów. Gimnastykowali się przez wiele lat, starając się zrobić wszystko, aby konflikty nie miały wpływu na ich życie. Jestem pewien, że nie odnosili na tym polu spektakularnych sukcesów. Części z nich może udało się zmniejszyć liczbę konfliktów, ale z całą pewnością nikomu nie udało się osiągnąć tego „bezkonfliktowego raju obiecanego”.

Obecnie nikt profesjonalnie zajmujący się tą problematyką nie ma wątpliwości, że konflikty są czymś nieuniknionym w naszym życiu, czasem zmieniają je na lepsze, a czasem na gorsze. Jedno jest pewne – zawsze mają wpływ na nasze życie. Ale czym jest ten wszechobecny i nieunikniony KONFLIKT i co decyduje, że pojawia się w naszym życiu?

Skąd ten konflikt?

Próbując odpowiedzieć na to pytanie, należy zacząć od warunków brzegowych, czyli elementów, które muszą się pojawić, aby sytuację można było nazwać konfliktem. Rzeczą podstawową, choć może mało odkrywczą, jest informacja, że aby powstał konflikt, potrzebne są przynajmniej dwie strony (czasem jest ich więcej), które mają wyraźnie sprecyzowane poglądy – wiedzą, czego chcą. To „wiedzą, czego chcą” jest ważne, ponieważ nie może istnieć konflikt pomiędzy osobą A, która nie jest pewna, czy chce wyjść na spacer i osobą B, która wie, że chce zostać w domu (choć w takiej sytuacji osoba A szybciej sprecyzuje czego chce). Dwiema stronami mogą być również przeciwstawne dążenia jednej osoby (na przykład: „zjeść tę pyszną pralinkę czekoladową” przeciwko „walczyć o utratę nadmiernej wagi” lub wybrać Mateusza czy Tomka, kiedy obaj są tacy słodcy). Ważne, aby mieć dwie wyraźne opcje, pomiędzy którymi trzeba wybrać. Mówiąc inaczej, nie jest niczym niezwykłym dyskusja z samym sobą, jakie rozwiązanie wybrać. Gorzej, kiedy zaczynamy sami na siebie wrzeszczeć lub sami się bijemy rękami po głowie.

Drugą ważną rzeczą, która determinuje powstawanie konfliktów, jest wspólny lub zachodzący na siebie obszar dążeń. Kiedy dwie strony chcą zdobyć coś rzadkiego, czego jest ograniczona ilość, czyli wzajemnie blokują realizację swoich dążeń lub żadna ze stron nie może osiągnąć celu bez udziału lub zgody innych. W powyższym przykładzie o spacerze i pozostaniu w domu konflikt pojawi się tylko wtedy, gdy obie osoby muszą zrobić to samo. Kiedy zaś każda może wybrać, co chce robić, to konfliktu nie będzie. Kiedy rozwiązanie sytuacji zależy od obu osób, pojawia się sytuacja, w której strony stają przed ścianą – ta druga strona blokuje mi możliwość zdobycia ważnych dla mnie zasobów, co gorsza, nie pozwala mi na realizację ważnych potrzeb lub, o zgrozo, narusza coś dla mnie najcenniejszego, czyli wartości.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której rodzice ucznia, powiedzmy Adama, zostali wezwani do szkoły przez nauczyciela, mającego zastrzeżenia do zachowania dziecka. Ostatnio Adam na przerwie w szkole wdał się w bójkę z kolegą, w trakcie której rozbił mu nos, a kiedy nauczyciele rozdzielili walczących, Adam, pyskując, powiedział, żeby się nie wtrącali, bo to nie ich sprawa. Nauczycielowi na początku wydawało się, że wie, o co chodzi. Ale kiedy próbował rozwiązać ten węzeł, okazało się, że węzeł zamiast się rozwiązywać, zaciska się coraz mocniej.

Wielu z nas pewnie doświadczyło takiej sytuacji, kiedy próbując rozwiązać konflikt, który wydawał się zrozumiały i prosty, w jakiś niewytłumaczalny sposób tylko komplikowaliśmy go i pogarszaliśmy sprawę. Analizując sytuację, nie potrafiliśmy zrozumieć, co takiego się stało. Adam, zamiast się uspokajać, stawał się coraz bardziej agresywny.

Eskalacja konfliktu

Czasem, kiedy nie widzimy wyjścia z zagrażającej sytuacji, kiedy czujemy się osaczeni, staramy się zrobić wszystko, co możliwe, żeby się uwolnić – wygrać. Działania takie prowadzą do eskalacji (ciągłego nasilania się) konfliktu. A wraz z narastaniem konfliktu, każda z jego stron coraz bardziej chce wygrać i pokazać, kto ma rację. To trochę tak, jak prz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI