Pozory mylą

Wstęp

Młoda dziewczyna zatacza się na ulicy. Chora czy pijana? Ktoś uśmiecha się na nasz widok. Dlaczego? Lubi nas czy się naśmiewa? Chłopak siedzący za nami w kinie wciąż gada - czy jest nieznośnym dzieciakiem, czy dobrym synem? Oto dylematy, które wciąż musimy rozstrzygać, próbując zrozumieć zachowania ludzi wokół nas. I wciąż wpadamy przy tym w pułapki.

O tym, że lepiej z góry niczego nie zakładać, przekonałam się podczas pracy na turnusie rehabilitacyjnym dla dzieci z zaburzeniami rozwojowymi. Jedna z mam na dobry początek ufundowała dzieciakom torbę cukierków. Ja miałam je rozdzielić. Kiedy doszłam do ośmioletniego Marka, jego mama przecząco pokręciła głową. Przemknęło mi przez myśl, że może chłopiec jest na diecie i nie jada słodyczy, ale było za późno. Chłopiec zanurzył już rękę w torbie i wyciągnął dwa cukierki. Popatrzyłam niepewnie na jego mamę. – To niesamowite! – kręciła głową z niedowierzaniem.
– Przecież on nigdy, niczego, od nikogo nie bierze! Marek był dzieckiem autystycznym, o czym nie wiedziałam. I dobrze, bo gdybym zakładała, że „nigdy, niczego od nikogo” nie bierze, być może nawet bym do niego nie podeszła. 

Chłodny wykładowca

Na podstawie skąpych informacji o drugiej osobie jesteśmy skorzy do formułowania błyskawicznych wniosków. Pokazuje to klasyczny eksperyment Harolda H. Kelleya, zmarłego przed czterema laty emerytowanego profesora psychologii z University of California. Kelley zajmował się badaniem interpersonalnej percepcji i relacjami w małych grupach. W swoim eksperymencie poinformował studentów ekonomii, iż ich wykładowca musiał wyjechać i wyjątkowo zastąpi go ktoś inny. Z notatki, jaką badani otrzymali, wynikało, że nowy nauczyciel jest osobą pracowitą, krytyczną, praktyczną i zdecydowaną; przy tym połowie powiedziano, że jest on zarazem osobą ciepłą, a drugiej połowie – że raczej chłodną. Studenci wysłuchali tego samego wykładu, potem oceniali, jakie wrażenie wywarł na nich wykładowca. Okazało się, iż ci, którzy sądzili, że wykładowca jest ciepły, ocenili go znacznie wyżej niż ci, których poinformowano, że jest raczej chłodny. Częściej zadawali mu pytania i chętniej zabierali głos w dyskusji.
Schematy, czyli reprezentacje naszej wiedzy odnoszące się do pewnego fragmentu rzeczywistości, np. ludzi, zdarzeń lub czynności, ułatwiają nam życie. Pomagają radzić sobie z zalewem informacji, szybko oceniać sytuację i w odpowiedni sposób na nią reagować. Pozwalają przewidywać zdarzenia, rozumieć zachowania innych osób. Ale z góry przyjęte założenia mogą też być źródłem problemów. Zwłaszcza gdy chodzi o spostrzeganie innych ludzi.

Ksiądz chętnie by zapalił


Pamiętam z dzieciństwa wizytę księdza „po kolędzie”. W pewnym momencie spytał rodziców, czy palą papierosy. Oni (zapewne uruchamiając schemat „ksiądz” i „kolęda”) gwałtownie zaprzeczyli. A ksiądz na to: – Szkoda, chętnie bym sobie zapalił...

W spostrzeganiu innych osób kierujemy się pierwszym wrażeniem. Tymczasem może być ono mylne, łatwo tu o zniekształcenie. Pamiętam, jak nauczyciele w szkole podstawowej zauważyli, że moja koleżanka Gosia zachowuje się „dziwnie”: wykrzywia twarz i mruży prz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI