Pożądanie na żądanie

Wstęp

Seks w służbie zajścia w ciążę rujnuje niejedno małżeństwo. Leczenie niepłodności ingeruje w pożądanie i intymność pary. Poczucie przymusu rodzi wściekłość, upokorzenie i bunt, że ktoś obcy ma kontrolę nad współżyciem.

Owulacja palce lizać, plemniki jak pershingi – cieszy się ginekolog, patrząc w ekran monitora. No to dziś wieczór do roboty, a za dwa tygodnie ciąża jak malowana – mówi tak już od pięciu lat, odkąd Anna i Marek leczą się z powodu niepłodności. 
Niepłodność dotyka w Polsce co piątą parę. Rodzi depresję, lęk, wstyd, czasem wzajemne obwinianie się partnerów. Poddaje trudnej próbie życie seksualne. Wiele par skarży się, że nie mają już ochoty na seks.
Anna i Marek wychodzą od lekarza i już w samochodzie dochodzi do sprzeczki. „Właściwie nie wiadomo o co, o jakąś bzdurę. Jest w tym jakaś prawidłowość. To pewnie dlatego, że znowu przez dwa tygodnie będziemy żyć nadzieją” – myśli Anna. Wracają do domu. On włącza telewizor, ona zamyka się w kuchni. Oboje odwlekają moment pójścia do łóżka. Na seks nie mają kompletnie ochoty, bo trzeba zrobić „na gwizdek”. Ale muszą się przełamać – inaczej kolejny miesiąc zmarnowany. Anna nie pamięta, kiedy robili to z ochotą. A przecież kiedyś było inaczej. Seks sprawiał im tyle przyjemności. Marek zasypia przed telewizorem. Anna budzi go i z udręką w głosie mówi: „Chodź, musimy to zrobić”. Następnego dnia zwierza się przyjaciółce, jak bardzo oddalili się z mężem od siebie. Pożądanie stało się dla nich pustym słowem. Nie mają ochoty na seks. Współżyją ze sobą tylko wtedy, kiedy muszą. Anna czasem czuje, jakby nie byli w łóżku sami. Złości ją, że ktoś im mówi, kiedy się mają kochać. I poddaje się, bo przecież chcą mieć dziecko.
Seks w służbie zajścia w ciążę rujnuje niejedno małżeństwo. Leczenie niepłodności ingeruje w pożądanie i intymność pary. Poczucie...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI