Poważany czy lekceważony?

Wstęp

Kto ma rację: nauczyciele, którzy uważają, że ich zawód nie cieszy się szacunkiem społecznym? Czy też ci, którzy ten szacunek zawodowi nauczyciela przypisują?

O upadku szacunku dla zawodu nauczyciela słyszymy i czytamy od wielu lat. Wystarczy pójść na wywiadówkę, aby usłyszeć stawiające włosy na głowie opowieści o „wyczynach” nawet kilkulatków. Na początku stycznia br. byłem na wywiadówce u mojej córki i z przerażeniem słuchałem opowieści o kilku dziesięciolatkach, nad którymi nauczyciele stracili – jak się wydaje – kontrolę. Do łagodniejszych zdarzeń należą odzywki do wychowawczyni w rodzaju: „A co, każe mi pani?” czy „Zrobię, jak będę chciał”. O pozostałych lepiej nie pisać.

Czy to jest szkolna powszechność? Chyba nie, choć – niestety
– trzeba powiedzieć, że tego rodzaju zdarzenia stają się jej stałym elementem. Każdy, kto ma do czynienia ze szkołą – sam w niej pracuje, jego dzieci się uczą lub ma w rodzinie pracownika oświaty – chociaż raz przeżył podobne zdarzenie albo o takim usłyszał. Pół biedy, jeśli wychowawca może liczyć na jakąkolwiek współpracę ze strony rodziców. Znacznie gorzej, jeśli i z ich strony napotyka opór czy wręcz oznaki wrogości. A jeśli jeszcze towarzyszy im jawne lekceważenie i brak szacunku... Łatwo wtedy o tzw. nadmierną generalizację. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że zestresowany i zdenerwowany nauczyciel pomyśli w takiej sytuacji: „Po co ja się tak męczę, skoro NIKT mnie nie szanuje”. Co gorsza, jeśli nauczycielowi przytrafi się jeszcze kilka takich przypadków, utwierdzi się w tym przekonaniu i trudno sobie wyobrazić, żeby cokolwiek mogło je zmienić.

Na pierwszy rzut oka brak uzasadnienia

Zastanówmy się, czy taka generalizacja ma rację bytu. Wiele badań opinii społecznej zdaje się sugerować, że nie ma ona racjonalnych podstaw. Na przykład w przeprowadzonej w 2009 roku przez Centrum Badania Opinii Publicznej ankiecie na temat prestiżu różnych zawodów, profesja nauczycielska uplasowała się na siódmym miejscu, a dziesięć lat wcześniej – na trzecim!

Także najnowsze badanie CBOS zdaje się przeczyć takiej generalizacji. W grudniu 2012 roku Centrum opublikowało interesujący raport „Wizerunek nauczycieli”. W badaniu uczestniczyło 952 respondentów, stanowiących reprezentatywną grupę losową dorosłych Polaków. Przedstawiono im dziesięć stwierdzeń dotyczących zawodu nauczyciela i poproszono o określenie, czy ich zdaniem są one prawdziwe (wykres 1).
Ankietowani wyjątkowo zgodnie uznali pracę nauczycieli za stresującą (86 proc.), bardzo odpowiedzialną (83 proc.) i trudną (74 proc.). Ponad dwie trzecie doceniło kwalifikacje zawodowe nauczycieli i ich chęć do dokształcania się (68 proc.).
Te dane wydają się sugerować, że ankietowani darzą nauczycieli szacunkiem, doceniają ich trud wkładany w opiekę nad dziećmi, szanują chęć ciągłego dokształcania się. Zgrzyt pojawia się, gdy spojrzymy na dane dotyczące odpowiedzi na pytanie, czy nauczyciele cieszą się szacunkiem społecznym – odpowiedzi układają się zaskakująco równo: 36 proc. ankietowanych uznało, że nauczyciele taki szacunek mają, i tyle samo uważa, że nie. Taki rozkład odpowiedzi można uznać za znak, że z szacunkiem dla nauczycieli wcale nie jest tak dobrze.
Ciekawe kryterium oceny tej kwestii przyjął Michał Feliksiak, który opracował wyniki przywołanej ankiety. Otóż jego zdaniem „dobrym, syntetycznym sposobem sprawdzenia, czy zawód nauczyciela cieszy się poważaniem, wydaje się pytanie projekcyjne o potencjalne w...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI