PORTFEL PEŁEN ILUZJI

Wstęp

Pieniądz jest jednym z ostatnich tabu. Wywołuje mnóstwo silnych uczuć, które przesłaniają rozsądek i zimną kalkulację – twierdzi TOMASZ ZALEŚKIEWICZ.

Jak dowodzą antropolodzy, w sprawach pieniędzy jesteśmy w wielu przypadkach bardziej podobni do prymitywnych myśliwych i zbieraczy sprzed tysięcy laty niż do homo economicusa, wykreowanego w podręcznikach ekonomii. Oto przykład.

Wyobraźmy sobie, że dwaj panowie – Piotr i Paweł – podjęli zaraz po skończeniu studiów podobną pracę w firmach komputerowych. Tyle że Piotr został w kraju, a Paweł wyjechał do pracy za granicą. Ten pierwszy otrzymał na początek roczne wynagrodzenie w wysokości 24 tys. zł. W ciągu pierwszego roku jego pracy inflacja wyniosła 2 proc. W drugim roku Piotr dostał 4-procentową podwyżkę, czyli 960 zł rocznie. Paweł zaczął od rocznej pensji, która w przeliczeniu na złotówki także wynosiła 24 tys. W kraju, w którym mieściła się jego firma, inflacja wyniosła w pierwszym roku 6 proc. W drugim roku Paweł dostał 7-procentową podwyżkę, czyli 1680 zł.

A teraz proszę odpowiedzieć: Gdy Piotr i Paweł zaczynali drugi rok pracy, który z nich osiągnął wyższy status ekonomiczny? Który z nich był w tym momencie bardziej zadowolony? Po roku pracy obaj otrzymali propozycję przejścia do innej firmy. Który z nich prawdopodobnie zmieni pracę – Piotr czy Paweł?
Gdy te pytania zadano sporej grupie badanych, okazało się, że ulegają oni wyraźnemu złudzeniu. Otóż na pierwsze pytanie padała zazwyczaj odpowiedź poprawna: lepszy status ekonomiczny osiągnął Piotr, gdyż po odjęciu inflacji otrzymał podwyżkę w wysokości 2 proc. Podwyżka przyznana Pawłowi, choć wyższa nominalnie, była niższa w kategoriach realnych i wyniosła 1 proc. (7 proc. podwyżki nominalnej minus 6-procentowa inflacja). Jednak na dwa następne pytania odpowiadano tak, jakby pierwszego nie było. Większość badanych twierdziła mianowicie, że bardziej zadowolony powinien być Paweł i właśnie on będzie mniej skłonny do zmiany dotychczasowej pracy. Skąd ten paradoks? Dlaczego ludzie sądzą, że bardziej zadowolony powinien być ten pracownik, który – jak wcześniej stwierdzili – zarobił mniej?

Za tą zaskakującą opinią kryje się psychologiczny mechanizm zwany iluzją pieniądza, wykryty przez trzech amerykańskich psychologów – E. Shafira, P. Diamonda i A. Tversky’ego. Odzwierciedla on naszą skłonność do myślenia o pieniądzach w kategoriach nominalnych, a nie realnych. Gdy na jakiejś transakcji zarobiłem nominalnie 4 proc., a mój znajomy zarobił na innej transakcji 2 proc., to oczywiście jestem od niego lepszy w sensie zarobków nominalnych. Sytuacja zmieni się jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę zarobki realne. Jeżeli koszt mojej transakcji wyniósł 5 proc., a koszt transakcji przeprowadz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI