Podłoga ważniejsza od ucznia, czyli o ukrytym programie szkoły

Wstęp

Uczniowie są dla nas najważniejsi, traktujemy ich podmiotowo - zapewniają nauczyciele i dyrektorzy szkół podczas wizytacji kuratorów. Ale codzienne szkolne życie przeczy tym oficjalnym deklaracjom. Czego uczeń może się dowiedzieć w szkole o sobie? Że bardziej liczy się wygoda pań sprzątających niż jego samopoczucie...

Założenia i cele oficjalnych programów szkolnych zawierają postulaty dotyczące funkcji i efektów kształcenia oraz odzwierciedlają filozofię edukacyjną państwa. Analizując je, można dojść do wniosku, że współczesna polska szkoła stawia na podmiotowość wszystkich uczestników procesu edukacyjnego i wszechstronny rozwój osobowości uczniów. Akcentuje takie wartości, jak: prawda, dobro, piękno, tolerancja, równość, demokracja, szacunek, samorealizacja, a w odniesieniu do rozwoju poznawczego kładzie nacisk bardziej na umiejętności i aktywność niż na bierne przyswajanie wiedzy. Jednak rzeczywisty sposób funkcjonowania szkoły i wyniki jej absolwentów znacznie odbiegają od tych założeń i celów. Dlaczego tak się dzieje? Czemu praktyka tak bardzo odbiega od teorii? Kto jest winien niskiej efektywności systemu kształcenia?

Wśród wielu możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia się ukryty program szkoły, który jest ważnym i szeroko działającym mechanizmem instytucjonalnym. Pojęcie ukrytego programu (hidden curriculum) funkcjonuje w pedagogice od 1968 roku, kiedy to Philip Jackson użył tego terminu, określając „to, co szkoła czyni (wpaja, uczy, daje) młodym ludziom do niej uczęszczającym, mimo że to ‘coś’ wcale nie zostało zaplanowane” (Janowski, 1989). Od tego czasu, dzięki badaniom nad ukrytym programem, dowiedzieliśmy się już o nim całkiem sporo: w jakich obszarach rzeczywistości edukacyjnej działa, w jaki sposób i jakie skutki może powodować. Ale choć został już w znacznym stopniu „odkryty” – funkcjonuje nadal, często niedostrzegany przez tych, którzy mają z nim do czynienia na co dzień: nauczycieli i uczniów. Ukryty program bowiem jest obecny wszędzie: w programach i planach nauczania, treściach i metodach kształcenia, w podręcznikach, organizacji życia szkolnego i w zachowaniach nauczycieli. W następnych artykułach zwrócę uwagę na to, jak oddziałuje na kształtowanie u uczniów postaw szczególnie ważnych dla rozwoju: wobec samego siebie, wobec wiedzy i uczenia się oraz wobec innych ludzi. W niniejszym tekście skupię się na tym, jak szkoła może wpływać na poczucie własnej wartości uczniów.

Ile jestem wart?

Poczucie własnej wartości, które można rozumieć jako postawę obejmującą samoocenę, samoakceptację i zachowanie wobec siebie, ma podstawowy wpływ na funkcjonowanie ucznia w szkole: jego motywację do nauki, stosunek do zadań, sposób zachowania w grupie, samopoczucie i aspiracje. Szkoła jest bardzo ważnym źródłem samooceny ucznia, bo kształtuje jego wiedzę o własnych zdolnościach oraz mocnych i słabych stronach – dzięki ciągłym wyzwaniom do pokonywania trudności, ocenie wyników działań, a także możliwości porównywania się z rówieśnikami. Samoakceptacja wyraża uczuciowy stosunek do siebie – czy lubimy się (często mimo wad i słabości), czy nie (nawet jeśli zauważamy swoje zalety), czy uważamy się za osoby wartościowe, godne miłości i szacunku, czy też za mniej ważne od innych. To, jak siebie samych traktujemy, a więc w jakim stopniu dbamy o swoje potrzeby, rozwój, równorzędną pozycję w relacjach z innymi, zależy zarówno od poziomu samooceny i samoakceptacji, jak i od wzorów zachowania obserwowanych u innych (jak traktują nas i innych ludzi osoby znaczące i jak odnoszą się one do samych siebie).

Doświadczenia uczniów, które mają wpływ na kształtowanie się ich poczucia własnej wartości, mogą być bardzo zróżnicowane, w zależności od ich sytuacji szkolnej. Jeśli uczeń osiąga sukcesy, jest chwalony przez nauczycieli, darzony sympatią przez kolegów – ma dużą szansę na ukształtowanie pozytywnej, wysokiej, stabilnej samooceny i wzmocnienie samoakceptacji. Jeśli jest odwrotnie – prawdopodobnie każde negatywne doświadczenie związane z nauką lub społecznymi relacjami będzie skutkowało ich obniżaniem. Nauczyciele zwykle mają świadomość wpływu sytuacji szkolnej na poczucie własnej wartości młodych ludzi, dlatego wielu z nich stara się świadomie dawać okazję do przeżycia sukcesu nawet słabszym uczniom, podkreślać ich mocne strony, łagodzić – na przykład tonem głosu – negatywną ocenę wyników pracy wychowanków czy doceniać ich wysiłki i postępy. Jednak nie zawsze przynosi to wystarczające efekty, ponieważ każdy z uczniów dostaje codziennie w szkole ukryte przekazy, które mówią mu: „nie jesteś ważny, nie liczysz się w szkole”. Przyjrzyjmy się, skąd one pochodzą i jak działają.

Przestrzeń szkoły

Architektura gmachu szkoły i jego urządzenie to pierwsze źródło komunikatu wysyłanego do ucznia: „nie ty jesteś tutaj ważny”. Jeśli przyjrzymy się budynkom różnych szkół, zauważymy w wielu z nich odrębne wejścia: główne – dla nauczycieli i innych dorosłych – oraz mniej okazałe dla uczniów. W innych zdarza się, że po przekroczeniu drzwi, wspólnych dla wszystkich, drogi uczniów i nauczycieli rozchodzą się: dorośli idą schodami do góry, gdzie w reprezentacyjnym holu mieści się gabinet dyrekcji i pokój nauczycielski, a dzieci schodzą w dół do szatni, a z niej innymi korytarzami do klas. Nawet jeśli w nowocześniejszych budynkach zastosowano bardziej egalitarne rozwiązania architektoniczne, to złudzenie równości mija po dalszej analizie wykorzystania szkolnej przestrzeni.

Trudno, aby uczeń czuł się ważnym podmiotem w szkole i identyfikował z nią, skoro nie ma w niej żadnego miejsca zapewniającego mu poczucie prywatności. Do większości pomieszczeń (poza toaletą) nie ma swobodnego dostępu, może w nich przebywać tylko w obecności dorosłych, a indywidualne szafki są rzadkością w polskich szkołach. Jak „wieczny tułacz” wędruje z całym swoim dobytkiem po korytarzach, prze...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI