Poczucie własnej wartości

Wstęp

Rozpoczynamy cykl rozmów Kazimierza Koruby z Ewą Czemierowską - współautorką programu zajęć wychowawczo-profilaktycznych „Spójrz inaczej”. Pierwsza rozmowa dotyczy budowania przez dzieci poczucia własnej wartości, które jest umiejętnością niezbędną dla rozwoju.

Kazimierz Koruba: – Chciałbym, abyśmy porozmawiali o najważniejszych sprawach związanych z programem „Spójrz inaczej”, bo, jak sądzę, dotyczą one tego, czego w szkołach ciągle jeszcze brakuje. Wydaje mi się, że początek roku szkolnego to dobra okazja, by porozmawiać o poczuciu własnej wartości u dzieci i o zajęciach na ten temat w programie „Spójrz inaczej”.
Ewa Czemierowska: – Tak, to rzeczywiście dobry moment. Poczucie własnej wartości jest dobre na początek.

– Dlaczego „dobre na początek”?
– Bo podwaliny poczucia własnej wartości kształtują się właśnie na początku życia dziecka.

– Mnie się wydawało, że dlatego, bo najpierw trzeba coś dać, zwłaszcza dzieciom, a dopiero potem wymagać. Wiele osób postępuje dokładnie odwrotnie. W programie „Spójrz inaczej” najpierw się daje, potem wymaga.
– Ale to na jedno wychodzi. Gdy się wychowuje dzieci, jest dokładnie tak samo: najpierw trzeba coś im dać, potem od nich wymagać. Poczucie własnej wartości to jest coś, co warto dzieciom dać na początek, jako podstawę pod to, czego mogą się uczyć w przyszłości i czego będzie można od nich oczekiwać.

– Ale też podstawę pod to, kim się staną…
– Dokładnie tak. Druga kwestia to fakt, że w programie „Spójrz inaczej” tematy związane z poczuciem własnej wartości realizowane są w każdej klasie na początku.

– Przypadek to czy konieczność?
– To nie jest przypadek, chociaż też nie przypominam sobie, żebyśmy się nad tym bardzo zastanawiali. Zdaje się, że to było w jakiś sposób oczywiste. Zajęcia na ten temat są zawsze dobrą podbudową do pracy z grupą. W programie jest tylko jeden wyjątek, a mianowicie pierwsza klasa szkoły podstawowej, w której na początku prowadzi się zajęcia dotyczące kontaktów z innymi ludźmi, a dokładnie zajęcia na temat rodziny. Zakładaliśmy, że ponieważ dzieci są małe i dopiero przyszły do szkoły z własnych domów, najbezpieczniej się poczują, kiedy na początku będą mogły właśnie o tym mówić. To jest coś, co najlepiej znają.

– A co sądzisz o takim stwierdzeniu, że dziecko określa to kim jest, przez pewien czas oczywiście, właśnie w odniesieniu do rodziny?
– Myślę przede wszystkim, że bardzo rzadko pyta się dzieci o to, kim są. Pyta się je, jak mają na imię i kogo kochają bardziej – mamusię czy tatusia.

– Czy wobec tego poczucie własnej wartości ma początki w rodzinie?
– Niewątpliwie tak. Poczucie własnej wartości to jakaś część własnej tożsamości. Przez jakiś czas ta tożsamość jest niewyraźna i rozmyta, do tego stopnia nawet, że dziecko nie do końca odróżnia siebie od otaczającego świata. Ponieważ ono nie bardzo wie, kim jest i jakie jest, musi się tego wszystkiego dowiedzieć. W pierwszej kolejności dowiaduje się od otoczenia, w związku z czym początki obrazu własnej osoby kształtują się na podstawie tego, co dziecko usłyszy o sobie od bliskich, znaczących osób. Można powiedzieć, że dziecko myśli o sobie to, co mówią o nim inni.

– Czyli takimi ważnymi osobami są najpierw rodzice, a potem?
– Potem nauczyciele, i myślę tutaj o nauczycielach już w przedszkolu, jeżeli dziecko do niego chodzi. Jest to więc stosunkowo wczesny okres.

– To znaczy, że właściwie już na tym etapie można by zacząć myśleć o budowaniu poczucia własnej wartości u dzieci?
– Zdecydowanie tak.

– I to nie będzie za wcześnie?
– Nigdy nie będzie za wcześnie.

– Może mogłabyś coś powiedzieć o swoich osobistych doświadczeniach dotyczących zajęć na temat poczucia własnej wartości.
– Przypomina mi się historia związana z początkami programu „Spójrz inaczej”, kiedy zobaczyłam, jakie znaczenie może on mieć dla dzieci. Był rok 1990, może nawet wcześniej. Do Skarżyska-Kamiennej, gdzie wtedy pracowałam w poradni wychowawczo-zawodowej, przyjechał Andrzej Kołodziejczyk i prezentował program, wtedy jeszcze bez nazwy, jako zupełną nowość, takie „inne zajęcia z dziećmi”. Andrzej przeprowadził zajęcia w jednej szkole, a miała okazję je obserwować spora grupa osób: psycholodzy, pedagodzy, nauczyciele. I to były właśnie zajęcia dotyczące poczucia własnej wartości. Dzieci wchodziły na zaimprowizowane podium, prezentowały swoje mocne strony, dostawały brawa i zawieszano im na szyi gwiazdy. Zobaczyłam wtedy, jak dzieci na to reagują. Zupełnie nieprawdopodobna sytuacja! Obcy facet prowadzi zajęcia z małymi dziećmi, na końcu klasy ze dwadzieścia osób siedzi i obserwuje, a dzieci – wcale nie onieśmielone – po prostu czerpią garściami z tych zajęć, piją, jak kwiatek wodę, i rozkwitają.

– Sam pamiętam dziesiątki takich zajęć prowadzonych przez nauczycieli na warsztatach przygotowujących do realizacji programu „Spójrz inaczej”. Po pierwszych piętnastu, dwudziestu minutach pewnej ostrożności, dzieci orientują się – często dzieje się to nagle – że one tu coś dostają, że to jest dla nich, że są kimś ważnym dla dorosłego i mogą mówić o sobie to, co naprawdę chcą powiedzieć. Te dzieci w jednej chwili zupełnie zmieniają swoje zachowanie, uśmiechają się, są aktywne, ruchliwe, dopasowują się do przebiegu zajęć. Fascynujące, że może się to stać w ciągu czterdziestu pięciu minut.
– Chciałabym zaakcentować, że w przypadku programu „Spójrz inaczej” mówienie o budowaniu poczucia własnej wartości tylko poprzez realizację zajęć na ten temat, byłoby ogromnym uproszczeniem.

– Świetnie, że o tym mówisz, bo właśnie chciałem o to zapytać.
– Czasem, kiedy opowiadam na warsztatach o programie, mówię, że to, co jest treścią programu, jest również jego ideą.

– Ja myślę, że to jest...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI