Pierwszy żeton gratis...

Wstęp

Graj! – zdaje się dziś słyszeć ze wszystkich stron. Audiotele, jak pisał któryś z satyryków: „Jeżeli odpowiesz prawidłowo na pytanie: czy kubek Programu III Polskiego Radia służy do: a. picia, b. bicia, c. mycia – wygrasz... samochód!”

Nic więc dziwnego, że czteroletni chłopiec zapytany w przedszkolu: „Skąd się bierze samochód?”, odpowiada, że... „Z konkursu!”
Co trzeci produkt z półki w sklepie spożywczym ma dodatkową funkcję – służy do grania (nie mylić z wygraniem). A na stacji benzynowej trudno zapłacić za paliwo, nie otrzymując „zdrapki, dającej ci szansę...”.

Rozkwit legalnego hazardu


Lata 90. stały się na całym świecie okresem rozkwitu legalnego hazardu. Również w Polsce, wraz z rozwojem wolnego rynku, rozmnożyły się kasyna i pojawiły się salony gier. Z Francji, Holandii i Niemiec przywieziono wiele nowych i używanych automatów do gier. Zasiliły głównie Polskę i Czechy. W większości barów i pubów oraz w wielu publicznych miejscach – np. poczekalniach dworcowych – stoją automaty do gier zręcznościowych. Można wygrać punkty lub dostać podświetloną pochwałę swojej zręczności.

W salonach gier, do których (przynajmniej teoretycznie) wstęp mają osoby powyżej 18. roku życia – do dyspozycji są automaty do gier hazardowych. W kasynach klasycznie – ruletka i black jack, chociaż automaty zajmują ostatnio coraz większą powierzchnię sali.

Coraz więcej osób ma doświadczenia z uprawianiem hazardu. Niektóre kasyna organizują prezentacje zasad gry w ruletkę dla pracowników różnych firm, zostawiając na koniec każdemu gratisowy żeton i zapraszając – już do kasyna! – na szampana dla debiutantów. Wiele osób chętnie potraktuje to jako zabawę i nową rozrywkę. Wezmą udział w nieprzewidywalnym wydarzeniu. Będą mieć nadzieję na wygraną.

Dla części osób rzeczywiście pozostanie to towarzyską zabawą, jednorazowym czy rzadkim zdarzeniem. Oni najprawdopodobniej nie staną się hazardzistami. Pod warunkiem, że – jak twierdzą Arnold i Sheila Wexler, terapeuci z New Jersey (USA) – po pierwsze: nie „podłączą” poczucia własnej wartości do faktu, że wygrali lub przegrali; po drugie: inne aspekty życia są dla nich ważniejsze od wygrywania; po trzecie: rzadko do tej pory wygrywali.

Faza wygrywania


Jeśli jednak będzie odwrotnie – właś-nie wygrają i poczują się kimś wyjątkowym, a nowe otoczenie i okoliczności wpłyną tak znacząco i nagradzająco na nastrój – będą chcieli powtarzać to doświadczenie wiele razy.

Ale nie ma gwarancji wygranej ani dobrego nastroju. Może pojawić się natomiast iluzyjne poczucie intuicji, że „na pewno wygram”, oraz poczucie mocy, że „właśnie dzisiaj los mi sprzyja”. To iluzyjne myślenie, a nie sama wygrana, stanie się z czasem głównym źródłem podwyższania sobie nastroju.

Może się też pojawić...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI