Perswazja szyta na miarę

Psychologia i życie

Prawda potrzebuje sześć razy więcej czasu niż fake news, by dotrzeć do 1500 osób. Jak zatem chronić się przed kłamliwym przekazem w czasach, gdy jest on szyty na twoją psychologiczną miarę? 

Vance Pacard, dziennikarz i pisarz, w bestsellerze The Hidden Persuaders z 1957 roku pisał o ekspertach od perswazji, którzy sondują umysły, wykorzystując techniki wywodzące się z psychoanalizy, „i badają ukryte słabości, w nadziei, że będą mogli skuteczniej wpływać na nasze zachowanie”. Packard ostrzegał, że psychologowie zatrudnieni w agencjach reklamowych „szukają sposobów, by identyfikować osoby o dużym poziomie lęku, wrogości, pasywności, wrażliwe na punkcie swojego wyglądu itd., i do nich chcą kierować przekaz”. Perswazja opisywana przez Packarda była nachalna, celowana i wszechmocna: „Możesz
prawdopodobnie sprawić, że ludzie zrobią dla ciebie wszystko: kupią od ciebie rzeczy, których nie potrzebują; kobiety, których nie znasz, zakochają się w tobie”. 

Choć od ukazania się książki Packarda minęło ponad 60 lat, to formułowane w niej obawy dotyczące społecznej manipulacji są wciąż aktualne. Może nawet bardziej niż kiedyś: technologia umożliwiająca perswazję stała się niezwykle skomplikowana – w dobie Internetu i mediów społecznościowych coraz trudniej pojąć, kto i w jaki sposób może na nas wpływać, a nawet zorientować się, że wpływ rzeczywiście ma miejsce.

Jesteśmy dziś wręcz zanurzeni w strumieniu teorii spiskowych odwołujących się do emocji, propagandy i fake newsów, które rozprzestrzeniają się w mediach społecznościowych. Psychologowie znajdują się w samym centrum tych procesów. Skandal związany z Cambridge Analytica (CA) ujawnił, że badacze wykorzystują testy osobowości prowadzone na Facebooku, by tworzyć profile psychograficzne wyborców. Dane są potem sprzedawane i wykorzystywane do kreowania odpowiednio dopasowanych przekazów – tak było w przypadku kampanii na rzecz brexitu czy w kampaniach wyborczych Donalda Trumpa i Teda Cruza. Są też doniesienia o dostępie Rosji do danych CA i setkach profili w mediach społecznościowych kontrolowanych przez rosyjską Internet Research Agency, która próbuje wpłynąć na politykę Wielkiej Brytanii – te rewelacje odnowiły „paranoję zimnej wojny”, tak silną w czasach Packarda. 

Czy nowe, ukryte techniki wpływu rzeczywiście mogą wstrząsnąć naszym światem, zmieniać nasze przekonania? I to w taki sposób, że nawet nie będziemy sobie z tego zdawać sprawy?

Prawda nie ma znaczenia, wybieramy wersję

„Rashomon” to film Akiry Kurosawy z 1950 roku. Pokazuje on jedno zdarzenie – śmierć samuraja w lesie – z czterech zupełnie odmiennych perspektyw, zasiewając tym samym w widzu ziarno zwątpienia, co rzeczywiście się stało. Antonio García Martínez, specjalista związany niegdyś z Facebookiem, w opublikowanym w 2018 roku artykule na temat początków ery postprawdy, postawił tezę, że współcześnie „wszystko ulega efektowi Rashomona i prawdziwy dyskurs staje się niemożliwy”. Według Martíneza w dobie nowych mediów „powszechnie uznany ekspert czy redaktor zostaje zastąpiony przez rozpowszechniane w Internecie plotki i pogłoski, o których decydują jedynie algorytmy”. 

Dalej Martínez pisze: „Istnieją pewne dominujące media, które roszczą sobie prawo do nazywania się wiodącymi, tak jak każda wioska ma szczególnie dobrze poinformowanego plotkarza. Ale Prawda przez duże «P», tak umiłowana przez francuskich encyklopedystów, przestanie istnieć w znacznej części społeczeństwa. (...) Tak jak w przypadku filmu każdy wybierze tę wersję, która najbardziej mu odpowiada. Co naprawdę wydarzyło się w lesie (...) albo jaka jest prawda na temat tego czy innego kryzysu – nigdy nie uzyskamy na te pytania definitywnych odpowiedzi. Nie będziemy nawet tego oczekiwać”. 

POLECAMY

Do podobnych wniosków skłaniają badania przeprowadzone przez dr. Sorousha Vosoughi, prof. Sinana Arala i dr. Deba Roya z Massachusetts Institute of Technology w USA, których wyniki opublikowano w „Science”. Wskazują one na niepokojący trend: dezinformacja dociera online do większej grupy ludzi niż prawda. Co więcej, prawda potrzebuje sześć razy więcej czasu niż fake news, by dotrzeć do 1500 osób. 

Jak wyjaśnia dr Vosoughi, zawsze byli ludzie, którzy próbowali zmienić opinie innych drogą perswazji. – To nic nowego – mówi. – Ale technologia wzmacnia efekt. Radio i telewizja pozwoliły reklamodawcom wejść do naszych domów. Teraz media społecznościowe sprawiają, że jeszcze łatwiej dotrzeć do ludzi, trudniej natomiast wskazać źródło perswazji. 

Dlaczego ulegamy?

Robert Cialdini, wybitny badacz manipulacji, sformułował uniwersalne zasady, które wyjaśniają, dlaczego ulegamy wpływowi innych osób.

Reguła społecznego dowodu słuszności – podejmujemy decyzję w oparciu o to, co myślą i jak zachowują się inni ludzie.

Reguła niedostępności – większą wartość przypisujemy przedmiotom, które są dla nas niedostępne.

Reguła zaangażowania i konsekwencji – chcemy zachowywać się zgodnie z tym, w co już się zaangażowaliśmy, i ze stanowiskiem,...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI