Otyłość słowo klucz XXI wieku

Jak rozmawiać o otyłości, aby nie piętnować i nie wzbudzać poczucia winy?

Trening psychologiczny


Kilka lat temu siedziałam ze znajomymi w prywatnym mieszkaniu. Koleżanka była w trudnym emocjonalnie stanie, gdyż tydzień wcześniej jej ówczesny mąż oznajmił, że ma inny pomysł na życie niż małżeństwo i się wyprowadza. Wszyscy byliśmy zaskoczeni tą sytuacją. Równocześnie gospodyni donosiła co chwilę jakieś przekąski. Pojawiły się słodkie drożdżówki z jagodami. Koleżanka sięgnęła po ciastko, na co inny znajomy natychmiast zareagował: „Ej, może akurat ty nie powinnaś? Wiesz, jak tak będziesz jadła i tyła, to trudno ci będzie nowego chłopa znaleźć”. Reakcja była natychmiastowa i przybrała językową formę wulgaryzmu. Znajomy poczuł się mocno urażony, bo przecież on „chciał dobrze”, a „grubej dziewczynie jest trudniej”.

Inna znajoma para na każdej imprezie odgrywała ten sam scenariusz. Kiedy on nie patrzył, ona jadła. Ale jak zauważył, natychmiast rozpoczynał tyradę pouczeń o tym, czemu tego nie powinna jeść. Tłumaczył, że o nią dba i chce, żeby dobrze się czuła we własnym ciele. Spotkałam ją po latach. Wróciłam do tamtego tematu: „Moje ciało należało do X i wypowiadania się o ciele przez X. Mogłam się dobrze czuć w ciele tylko wtedy, gdy on mnie pochwalił, zauważył, pogłaskał. Nie miałam ciała. On je posiadał i jak w starożytnym Rzymie, gdy cesarz wykonywał gest Pollice verso, czyli dawał kciuk do góry, to gladiator miał prawo żyć. Gdy kciuk wędrował w dół, dla pokonanego gladiatora był to wyrok śmierci. Tak w moim związku mój partner decydował, czy i jak się mam czuć: szczupła, gruba, a jeśli gruba, to natychmiast uruchamiał mi poczucie winy, że powinnam coś z tym zrobić. Przy czym w tych komentarzach o ciele, wcale nie o ciało mu chodziło”. Dopytałam, o co więc. „No jak? O kontrolę. Dzięki komentowaniu mnie, zyskał nade mną władzę. A właściwie to ja mu tę władzę w pełni dałam”. 

Co to znaczy „normalny” człowiek i po co nam standardy?

Ashley Graham, ikona ruchu body positive staje przed lustrem ustawionym na scenie TED (najpopularniejsza platforma wykładów online na świecie). Mówi do swojego odbicia: „Jesteś silna. Jesteś mądra. Jesteś piękna”.

POLECAMY

Opowiada o swojej karierze modelki, wskazując, że świat zewnętrzny nazywa ją modelką „plus size”. Ona woli o sobie mówić „my size”. Ta scena jest idealną ilustracją mechanizmu społecznego, który wrzuca każdego z nas gdzieś w miejsce na osi. Oś ma dwa skrajne punkty: JA i MY. JA to ta część w nas samych, która ma swoje potrzeby, emocje do wyrażenia, więc szuka strategii, by je w świecie zaspokajać. Drugi, równie ważny punkt, to nasza potrzeba przynależności do wspólnoty, a więc MY. MY to mechanizm ewolucyjny, który mówi: przetrwasz w grupie. Im wyższy Twój status społeczny, tym szanse na przetrwanie dla Ciebie i Twojego potomstwa rosną. Warto więc rozpoznać, co ów status winduje, a co go obniża. 

Z ewolucyjnego punktu widzenia wspólnota ma dwa cele: 
przetrwanie i rozmnażanie się. Brak przynależności społecznej oznacza brak opieki, a co za tym idzie, budzi lęk o poczucie bezpieczeństwa. 

Z ewolucyjnego punktu widzenia wspólnota ma dwa cele: przetrwanie i rozmnażanie się. Na przestrzeni setek lat obserwuje się, które cechy to przetrwanie wzmacniają, a które mu zagrażają. Tak wypracowuje się cały skomplikowany system norm, zakazów i nakazów, które mówią: jak jesteś NORMALNY(-A), to weźmiemy Cię pod swoje skrzydła, a więc Twoje szanse na przeżycie wzrosną. Jeśli z jakiegoś powodu nie przystajesz do normy, to zostaniesz wykluczony(-a). 

Na poziomie emocjonalnym niektórzy z nas mogą to przeżywać jako komunikat „umrzesz”. Zresztą w dawnych czasach ta śmierć miała fizyczny, a nie symboliczny, wymiar. Brak przynależności społecznej oznaczał brak opieki.

Pamiętajmy, że założenie, iż każdemu dziecku należy się opieka medyczna, to zdobycz ostatnich stu lat. Wcześniej bękart, a więc potomstwo urodzone poza małżeństwem, był nikim. Mógł umrzeć śmiercią głodową na ulicy.

Mógł żebrać. Nie miał żadnych praw. Kobieta bez męża nie miała żadnych praw (to jeden z meandrów). Człowiek musiał zasłużyć na miano przynależności do kategorii „człowieka” poprzez spełnienie pewnych oczekiwań społecznych, dotyczący...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI