Normalni aseksualni

Wstęp

Seks mógłby dla nich nie istnieć. Nie są nim zainteresowani. Twierdzą, że nikt ani nic ich nie podnieca. Zawsze czuli się inni. Dzisiaj, w ślad za innymi mniejszościami, wychodzą z ukrycia. Domagają się, by uznano ich za osobną, czwartą orientację seksualną. Czy słusznie?

Wydawało się, że w zakresie orientacji seksualnych wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości. Wszystkie ukierunkowania popędu. Zależnie od preferowanej płci partnera możemy być heteroseksualni, homoseksualni lub biseksualni. Czy istnieje inna jeszcze możliwość? Wydaje się, że tak. Są tacy, dla których nie ma pociągającego partnera. Nie ma i nie będzie, bo nikt i nic ich nie pociąga. Nazywają siebie Asami. Opisują seks jako coś, co budzi w nich niechęć, częstokroć wstręt i pragnienie wycofania się z relacji.

Dobrze mi z tym

„Jestem aseksualny i dobrze mi z tym” – taką deklarację można przeczytać na stronie internetowej AVEN (skrót od Asexual Visibility and Education Network). Założył ją w 2001 roku Amerykanin David Jay. Portal skupia osoby, które nie odczuwają i nigdy nie odczuwały podniecenia seksualnego. Do tej pory zarejestrowało się na nim ponad 9000 użytkowników.
Wszystko zaczęło się w sierpniu 2004 roku od publikacji psychologa i seksuologa Anthony’ego F. Bogaerta w „Journal of Sex Research”. Stwiedził on, że istnieje nowa mniejszość seksualna – aseksualność, czyli stan braku pociągu seksualnego do przedstawicieli jakiejkolwiek płci. Skąd takie wnioski? Bogaert przebadał prawie 19 tys. Brytyjczyków. Wśród nich byli mężczyźni i kobiety między 16. a 50. rokiem życia. Około 200 z nich przyznało, że nigdy, w stosunku do nikogo, nie odczuwali podniecenia seksualnego. Bo­gaert przyjął, że są to osoby aseksualne. I zdefiniował aseksualność jako „brak tradycyjnej orientacji seksualnej, polegający na znikomym lub niewystępującym pociągu seksualnym wobec kobiet i/lub mężczyzn”.
Aseksualności nie należy mylić ze wstrzemięźliwością, impotencją czy celibatem. „Przeciwnie niż celibat, który jest świadomym wyborem, aseksualność oznacza orientację seksualną” – czytamy we wprowadzeniu napisanym przez Davida Jaya na pierwszej stronie AVENu. I nie jest kwestią wyboru. Szacuje się, że takich aseksualnych osób jest w naszej populacji około 1 procent. Czyli co setna osoba nie czuje pociągu do nikogo.

Niemłodzi, nienajzdrowsi

Bogaert poszukiwał czynników, które wiążą się z brakiem pociągu seksualnego. Pierwszym z nich była seksualność osób badanych. Składały się na nią trzy wskaźniki: wiek pierwszego doświadczenia seksualnego, ogólna liczba partnerów seksualnych oraz częstotliwość podejmowania kontaktów seksualnych. Należy zaznaczyć, że osoby uznane za aseksualne, pomimo braku podniecenia seksualnego z różnych powodów podejmowały jednak aktywność seksualną; następowała ona jednak zazwyczaj dużo później niż u pozostałych badanych. Zgodnie z przewidywaniami, aseksualiści mieli też mniej partnerów i rzadziej podejmowali kontakty seksualne.
Drugim czynnikiem był wiek. Badacz zakładał, że osoby aseksualne będą relatywnie młodsze od tych seksualnych. Można by wówczas przyjąć, że aseksualność jest wynikiem niedojrzałości seksualnej, a dalszy rozwój spowoduje uformowanie się określonej orientacji seksualnej. Średni wiek badanych osób wyniósł jednak 38 lat. A zatem nie potwierdziły się prz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI