Na myśl, że jestem małpą

Wstęp

Nie lubimy myśleć, że jesteśmy zwierzętami. Przypomina nam to bowiem, że jedyną pewną rzeczą na tym świecie jest śmierć. Co więcej, takie myślenie sprawia, że spada nasze zainteresowanie seksem. Seks jest czynnością bardzo zwierzęcą i przez to kojarzy się ze śmiercią. Na szczęście wypracowaliśmy sobie ludzki sposób na nieśmiertelność.

Z jakiegoś powodu niepokoi nas myśl, że jesteśmy zwierzętami. Uczniowie z niedowierzaniem dopytują się, czy rzeczywiście pochodzimy od małpy. Naukowcy udowadniają, że człowiek – jak pisał Szekspir w „Hamlecie” – jest „w uczynkach równy aniołom, w pojmowaniu równy bogom”, nie zaś tylko małpą, która zrobiła karierę. Tytuł jednego z najpopularniejszych podręczników psychologii społecznej, napisanego przez Elliota Aronsona, w oryginale brzmiał: „The Social Animal” („Zwierzę społeczne”). Jednak polski edytor, przygotowując przed laty pierwsze wydanie tej książki, zdecydował się na tytuł: „Człowiek – istota społeczna”. Dlaczego ludzie nie znoszą myśli o swojej zwierzęcej naturze? Dlaczego szczególnie mocno występują przeciwko tej idei osoby najbardziej twórcze: artyści, poeci, dzieci i naukowcy?

Jamie Goldenberg, Tom Pyszczynski, Jeff Greenberg, Sheldon Solomon i Jamie Arndt, amerykańscy psychologowie społeczni, twierdzą, że myślenie o naszej zwierzęcej naturze jest dla nas przykre, bo przypomina nam ono, że jedyna pewna rzecz na tym świecie to śmierć (i ewentualnie podatki). Zaproponowana przez Goldenberga i jego współpracowników teoria opanowywania trwogi zakłada, że jako gatunek mamy do rozwiązania problem adaptacyjny nieznany innym gatunkom – musimy poradzić sobie z myślą o nieuchronności własnej śmierci. W odpowiedzi na to zagrożenie wykształciliśmy sobie w toku ewolucji zdolność tworzenia światopoglądu. Jest on koncepcją – podzielaną przez osoby żyjące w jednym miejscu i w tym samym czasie – objaśniającą rzeczywistość i zawierającą pewien wzorzec właściwego i godnego postępowania. Tym, którzy żyją zgodnie z owym wzorcem, kultura obiecuje nieśmiertelność: albo dosłowną (życie wieczne), albo symboliczną – poprzez włączenie w system wartości o wiele trwalszych niż indywidualne „zwierzęce” istnienie. Tak więc teoria opanowywania trwogi zakłada, że z lękiem wynikającym ze świadomości własnej śmiertelności radzimy sobie, postępując zgodnie ze standardami przyjętego światopoglądu. Uzyskana dzięki temu pozytywna samoocena jest niejako zapowiedzią nieśmiertelności. Badania pokazują, że kiedy uświadamiamy sobie swoją śmiertelność, to wzrasta w nas wiara we własny światopogląd i akceptacja osób, które go wyznają, a zarazem zwiększa się niechęć do osób o światopoglądzie odmiennym.

Z teorii opanowywania trwogi przed śmiercią wynikają ciekawe wnioski na temat seksu. Seks rodzi problemy natury egzystencjalnej. Jest on bowiem czynnością bardzo zwierzęcą i przez to kojarzy...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI