Mózg smakuje sztuki piękne

Wstęp

Piękne obrazy pobudzają obszary mózgu należące do układu nagrody, które są szczególnie aktywne podczas wydawania sądów wartościujących. Natomiast obrazy brzydkie zwiększają aktywność kory motorycznej. Czyżby więc na widok brzydoty mózg przeprowadzał symulację ucieczki?

W czym tkwi tajemnica sukcesu artysty, który swoim dziełem – obrazem, rzeźbą, utworem muzycznym – potrafi wzbudzić u odbiorcy silne emocje i przykuć jego uwagę? Sposób, w jaki sztuka oddziałuje na ludzi, w zasadzie do dziś nie został do końca wyjaśniony. Próbuje tę zaległość nadrobić neuroestetyka – nowa dziedzina nauk neurologicznych. Proponuje ona, by w rozważaniach nad odbiorem i tworzeniem sztuki uwzględniać prawidłowości funkcjonowania mózgu.
Dzięki badaniom neuroestetyków możliwe stało się wyjaśnienie kilku zagadek, nad którymi łamali sobie głowy tradycyjni historycy sztuki, na przykład zagadkę uśmiechu Mona Lizy z najsłynniejszego dzieła Leonarda da Vinci. Zarówno znawcy sztuki, jak i zwykli widzowie wielokrotnie zwracali uwagę na jego dwuznaczność. Gdy patrzymy na obraz, w pierwszej chwili odnosimy silne wrażenie, że sportretowana kobieta uśmiecha się. Jednak już za chwilę stwierdzamy, że jej uśmiech wcale nie jest taki wyraźny.

Oko jak skaner

Jak wyjaśnić tę zdumiewającą migotliwość uśmiechu Mona Lizy? Tradycyjne wyjaśnienia wskazują na technikę malarską zwaną „sfumato”, jaką przy tworzeniu tego obrazu posłużył się Leonardo. Polega ona na rozmytym i nieostrym malowaniu. Neuroestetyczne wyjaśnienie tajemniczego uśmiechu idzie w inną stronę, ponieważ wykorzystuje współczesną wiedzę o budowie i funkcjonowaniu układu percepcyjnego.
Amerykańska badaczka Margaret Livingstone odwołuje się do potwierdzonych wielokrotnie danych na temat budowy oka i wstępnych etapów przetwarzania bodźców wzrokowych. Podkreśla, że nawet kiedy patrzymy na nieruchomy przedmiot, na przykład na obraz Leonarda da Vinci, to oczy – bez udziału świadomości – skanują różne jego części. Przenoszenie uwagi na poszczególne elementy obrazu sprawia, że niektóre z nich znajdują się w zasięgu widzenia centralnego (ostrego, wyraźnego), a inne w zasięgu widzenia peryferyjnego (nieostrego, mniej wyraźnego). Przypatrując się z określonej odległości ustom Giocondy, widzimy je ostro i precyzyjnie, podczas gdy jej oczy, szyja i ręce znajdują się w tym samym czasie niejako w tle, a więc nie spostrzegamy ich wyraziście.
Co ciekawe, Livingstone wykazała, że gdy usta Mona Lizy znajdą się w polu widzenia peryferyjnego i nieostrego, jej uśmiech wydaje się bardziej wyraźny niż wtedy, gdy znajdą się one w zasięgu widzenia centralnego i ostrego. Jednak z uwagi na fakt, że oko porusza się i w sposób automatyczny skanu...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI