Mózg ma rezerwy

Mózg i umysł Laboratorium

Aby zachować sprawność umysłu przez długie lata, musimy odpowiednio dbać o jego kondycję. Jak to robić? Jak wykorzystać mózgowe rezerwy? Specjaliści zalecają treningi poznawcze i... gry wideo.

Każdy z nas mniej więcej wie, co trzeba robić, aby mieć sprawne ciało. Musimy zażywać dużo ruchu, odpowiednio się odżywiać. Informacje o tym, jak i kiedy ćwiczyć, albo co i ile jeść, szerokim strumieniem płyną z mediów: prasy, internetu, telewizji, radia. Coraz bardziej jesteśmy świadomi, że swoimi działaniami lub zaniechaniami decydujemy o jakości życia, a szczególnie jego późniejszej części.

POLECAMY

A co ze sprawnością umysłu? Choć wiedza o tym, jak polepszyć funkcjonowanie intelektualne lub przynajmniej zachować je na niezmienionym poziomie do późnych lat życia, jest coraz większa, to nijak nie da się jej porównać z tym, co wiemy o pielęgnacji ciała. Tymczasem sprawa jest warta zachodu – w końcu żyjemy coraz dłużej (m.in. za sprawą „higienicznego trybu życia”), a rząd wciąż przesuwa granicę wieku emerytalnego. Jeśli chcemy dłużej pracować i korzystać z dobrze utrzymanego ciała, warto również umysł zachować w dobrej formie. Jak o to zadbać?

Ile masz rezerwy w mózgu?
W 1988 roku w „Annals of Neurology”, prestiżowym czasopiśmie wydawanym przez Amerykańskie Towarzystwo Neurologiczne, ukazał się intrygujący artykuł Roberta Katz[-]mana, pioniera badań nad demencją i chorobą Alzheimera. Katzman opisał w nim 10 zaskakujących przypadków kobiet, których mózgi wykazywały patologiczne zmiany charakterystyczne dla choroby Alzheimera. Badania potwierdzające istnienie neurodegeneracyjnych zmian wykonywane były pośmiertnie, jednak przed śmiercią kobiety, razem z pozostałymi 127 uczestnikami badania, zostały przebadane pod kątem występowania problemów poznawczych.

Tym, co wyróżniało te dziesięć osób spośród innych – również posiadających patologiczne złogi w mózgu – był umysł działający lepiej niż wskazywałby na to stan ich mózgów. Kolejne badania, prowadzone przez wiele ośrodków, przyniosły podobne rezultaty: część osób, których mózgi – jak pokazuje autopsja po śmierci badanych – spełniają kryteria demencji lub choroby Alzheimera, w rygorystycznych testach poznawczych wypada zupełnie normalnie, bez śladu obniżenia zdolności poznawczych, lub funkcjonuje na poziomie wyższym niżby to wynikało z rozległości degeneracji mózgu. Co ciekawe, nie dotyczy to garstki osób – odsetek ten w różnych badaniach wahał się między 25 a 65 procent. Oznacza to, że całkiem pokaźna liczba mózgów w jakiś sposób uczy się radzić sobie z postępującą neurodegeneracją. Czy było coś szczególnego w mózgach tych osób albo w ich stylu życia – coś, co pozwoliło im do końca funkcjonować normalnie, pomimo wyraźnych patologii stwierdzanych po śmierci w ich mózgach?

Osprzęt czy oprogramowanie?
Dokładna analiza mózgów 10 wspomnianych kobiet pokazała, że były one średnio nieco cięższe niż mózgi osób wykazujących pełnoobjawową chorobę Alzheimera i zawierały więcej neuronów. Według badaczy te dwie cechy stanowiły swoistą „rezerwę”, która pomagała osobom radzić sobie ze zmianami w mózgu wywołanymi chorobą Alzheimera. Naukowcy ujmują ową „rezerwę” na dwa sposoby – jako rezerwę mózgową lub poznawczą. Rezerwa mózgowa oznacza posiadanie dosłownie większej liczby neuronów i połączeń między nimi, czyli synaps. Innymi słowy, niektórzy rodzą się z lepszym „sprzętem”, który zapewnia im naturalną ochronę przed skutkami chorób neurodegeneracyjnych. Takie silniejsze mózgi miałyby, według teorii, być bardziej efektywne, posiadać większe możliwości przetwarzania informacji, co przekładałoby się na ich większą elastyczność (neuroplastyczność).

No tak, tylko co tu zrobić, jeśli natura nie obdarzyła nas takim supermózgiem? Czy jest coś, co możemy zrobić, aby nasz mózg ową rezerwę nabył? Obserwacje osób, które dożywały sędziwego wieku w dobrej kondycji intelektualnej – np. prowadzone przez profesora Davida Snowdona w ramach słynnego „Nun study” (patrz aplikacja „Zakonnice w służbie nauki”) – pokazują, że chociażby dłuższa edukacja nie tylko przyczynia się do lepszego funkcjonowania poznawczego i obniżenia ryzyka choroby Alz[-]heimera, ale również do wydłużenia życia. I tym sposobem dochodzimy do drugiej teorii „rezerwowej”, która odnosi się do pojęcia rezerwy poznawczej i podkreśla wagę tego, jak traktujemy na przestrzeni życia to, czym nas obdarzyła natura.

Zgodnie z hipotezą rezerwy poznawczej, stosując się do pewnych zasad, jesteśmy w stanie „rozszerzyć” możliwości umysłu (vel mózgu) i zbudować sobie w trakcie życia rezerwę na wypadek choroby dotykającej mózg (i tym samym umysł). Oczywiście, mimo że teoria rezerwy poznawczej odnosi się raczej do „oprogramowania” (umysłu) niż „sprzętu” (mózgu), to w przypadku mózgu rozróżnienie to (rezerwa poznawcza versus rezerwa mózgowa) jest jedynie umowne, gdyż – kontynuując metaforę komputerową – za zmianą oprogramowania nieuchronnie idą zmiany w osprzęcie i odwrotnie. Obecnie pod pojęciem „rezerwy poznawczej” kryją się obie perspektywy i definiuje się ją szeroko jako zdolność jednostki do tolerancji postępującej patologii mózgu przy braku widocznych klinicznych symptomów pogorszenia funkcjonowania poznawczego.

Neuronalne migracje
Kluczowym mechanizmem, dzięki któremu możemy w ogóle myśleć o budowaniu w trakcie życia rezerwy poznawczej, jest neuroplastyczność, czyli zdolność tkanki mózgowej do „przeprogramowania się”. O tym, jak podatna jest tkanka nerwowa na zmiany pod wpływem doświadczenia, świadczą przypadki osób z uszkodzeniami mózgu, u których nastąpiła „migracja funkcji” – aktywność mózgu związana z określoną czynnością (np. ruchem ręki) pod wpływem rehabilitacji (np. unieruchamiania zdrowej kończyny) przesunęła się do innej lokalizacji. Również „aktywność dnia codziennego” zmienia architekturę mózgu. D...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI