Moje serce zależy od tatusia

Wstęp

Spotykamy kobiety docenione w dzieciństwie, wręcz hołubione przez ojców. I takie, które zostały przez nich opuszczone, zniszczone, do czegoś wykorzystane. Te pierwsze zazwyczaj pewnie kroczą przez życie, potrafią układać swoje relacje z mężczyznami. Te drugie często nie ufają mężczyznom, boją się ich lub nimi gardzą. Bywa też, że w każdym mężczyźnie poszukują substytutu ojca.

Miłość ojcowska jest nie mniej ważna dla dzieci niż miłość matczyna – dowodzą Ronald P. Rohner z University of Connecticut i Robert A. Veneziano z Western Connecticut State University w przeglądzie badań pod tytułem „Znaczenie miłości ojcowskiej. Historia i współczesne dowody” (The Importance of Father Love: History and Contemporary Evidence, opublikowanym w „Review of General Psychology” nr 5/2001). Ale nie wszyscy podzielają tę opinię. Wiele kobiet samotnie wychowuje dzieci. U wielu osób miłość ojców, szczególnie do córek, rodzi uczucia ambiwalentne. A nawet wzbudza podejrzenia, szczególnie dziś, gdy co rusz oskarża się kogoś (słusznie czy niesłusznie) o seksualne nadużycia wobec dzieci. Jak więc ojcowie mają kochać córki i odwrotnie? Relacje ojcowie – córki, to oczywiście gra oczekiwań, zachowań i emocji. Co się tyczy oczekiwań ojców, to z ich objaśnieniem najłatwiej radzą sobie psychologowie ewolucyjni, choćby David Buss, profesor psychologii z University of Texas, badacz różnic płciowych w strategiach doboru partnera. Według niego ojcowie oczekują, że dzieci rozpowszechniać będą ich geny. Wynika z tego, że trzeba mieć dużo dzieci, które z kolei będą zdolne do spłodzenia czy urodzenia wielu swoich dzieci. Ale z perspektywy ewolucyjnej płeć dziecka nie jest obojętna. Wobec ograniczonego potencjału rozrodczego kobiet i nieograniczonego potencjału rozrod-czego mężczyzn, bardziej pożądanym dzieckiem jest chłopiec, a mniej pożądanym dziewczynka. Z takiego punktu widzenia łatwo też przewidzieć oczekiwania dzieci: ojcowie powinni zapewnić swym dzieciom takie warunki, które zagwarantują im dożycie wieku rozrodczego. Ten sposób myślenia, choć nie może być odrzucony, jest niestety nazbyt prostomyślny, by nie powiedzieć prymitywny.

Oczywiście, zdarza się, że ojcowie traktują nieraz córki jak inwestycję na przyszłość czy to na sposób psychologiczny (jak już nikt o mnie nie będzie pamiętał, to na pewno kochać mnie będzie moja córeczka; kto się mną zajmie na stare lata, jak nie moja córka itp.), czy też na sposób ekonomiczny (jak dobrze wydam za mąż córkę, to i ja na tym zyskam, co ładnie opisał Stanisław Lem w opowiadaniu Profesor A. Dońda. Ze wspomnień Ijona Tichego). Można powiedzieć, że ojcowie ujawniają w ten sposób, po co im córka. Ale przecież do tego nie ograniczają się ich oczekiwania.

Większość ojców chce, aby ich Mariolka była grzeczną dziewczynką, aby się dobrze uczyła, aby wystrzegała się złego towarzystwa. Aby na zawsze pozostała dobrą, cnotliwą osóbką. Buzia w ciup i rączki w małdrzyk. Słowem, ojcowie nieraz pragną, aby ich córki były półświętymi bohaterkami idylli – jak w piosence Kazika Staszewskiego: Na głowie kwietny ma wianek/ W ręku zielony badylek/ A przed nią bieży baranek/ A nad nią lata motylek. Dlaczego tak się dzieje? Pewnie dlatego przede wszystkim, że to pozwala uniknąć kłopotów, stresu, a także uwalnia od potrzeby rozwiązywania niełatwych psychologicznie problemów. A ludzie nijacy – jak wiadomo – problemy sprawiają rzadko.

Chcę nauczyć się mężczyzny

Wydaje się, że oczekiwania córek są znacznie bardziej racjonalne. Córki oczekują od ojców miłości (byle nie zaborczej), podstawowej ufności, stabilności i opieki (co ładnie pokazują m.in. wspom[-]niani Rohner i Veneziano). Pragną, aby ojcowie byli dla nich źródłem bezpieczeństwa, ostoją. Zaraz po tym idzie oczekiwanie uznania, docenienia ze strony ojca (podobnie, a nawet w wielu wypadkach bardziej, jak ze strony matki). Oczekiwanie, że ich – córek – starania zostaną przez ojców dostrzeżone, docenione, wyważone. To, jak łatwo się domyślić, jest ważnym warunkiem przekonania o własnej wartości, dobrego samopoczucia, wysokiej samooceny. Oczywiście, córki pragną, aby ich ojcowie byli silni, wyjątkowi, mądrzy. Pragną, aby nigdy nie musiały wstydzić się swoich ojców, wręcz przeciwnie: aby mogły być z nich dumne. Są też oczekiwania ukryte, czyli takie, z których córki najczęściej nie zdają sobie sprawy. Takim oczekiwaniem wielu córek wobec ojca jest to, że dzięki niemu nauczą się mężczyzny. I dowiedzą się, jak powinna, a jak zdecydowanie nie powinna wyglądać dobra relacja mężczyzny z kobietą. Innym ukrytym oczekiwaniem córek bywa to, że ojcowie będą ich koalicjantami w konfliktach z matkami. Wiele razy mogliśmy obserwować rozczarowanie dziewcząt i kobiet z tego właśnie powodu, że w sytuacji konfliktu córki z matką, ojciec nie stanął po ich stronie, tylko umył ręce albo przyznał rację matce.

Co cieszy córkę?


Rzecz w tym, że o ile córki nieźle znają oczekiwania swoich ojców, to ojcowie niezbyt dobrze znają oczekiwania córek. Odpowiedź na pytanie: co daje twojej córce najwięcej radości? – jak wynika z naszych obserwacji, sprawia wielu ojcom poważny kłopot.

Być może dlatego, że często sądzą, jakoby córki oczekiwały dokładnie tego samego, co oni sami. A być może dlatego, że oczekiwania córek nie są dla nich istotne, bo oni mają swój sztywny program wychowawczy, albo nie uważają tych oczekiwań za ważne.

Relacje między ojcami i córkami bywają nadzwyczaj różnorodne. Byłoby idealnie, gdyby relacja ojca z córką pełna była troskliwej miłości, równości, poszanowania praw (również jakże często naruszanego prawa do prywatności), wzajemnego zaufania i wzajemnego niewymuszonego wsparcia (w miarę sił i możliwości każdej ze stron). Nie chodzi bynajmniej o to, aby ojciec był dla córki jej najlepszym przyjacielem, a tym bardziej przyjaciółką. Ani też o to, aby znalazł w córce najlepszą przyjaciółkę. Chodzi o miłość, szacunek, zaufanie i wsparcie. Nie jest to jednak regułą. Nazbyt często zobaczyć możemy coś innego.

Pionki losu

Nie sposób opisać tu wszystkie relacje. Naszkicujemy więc tylko te, które wydają się nam bardziej typowe i powszechne oraz te dość destruktywne. Sądzimy, że dwa wymiary relacji ojców z córkami są najważniejsze: zaufanie oraz siła i kontrola. Przyjrzyjmy się pierwszemu z nich. Na jednym jego krańcu jest wiara w swoje dziecko, zaufanie do córki, na krańcu drugim – nieufność, niewiara, lęk. Na jednym krańcu samodzielność, na drugim – bezradność. Psychologowie zajmujący się podstawami motywacji, R...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI